To w niebie, Tam modlitwy i wołanie, rozpacze są przez Boga przyjmowane, ale i przyjmował Bóg tam, 1000 metrów pod ziemią, tych ludzi do swojego domu. Do domu ojca, gdzie jest mieszkań wiele i które są przygotowane dla tych 23 górników i dla każdego z nas - tak, podczas uroczystej mszy świętej w kościele pw. Matki Bożej Różańcowej w intencji 23 górników, którzy 6 lat temu zginęli w kopalni Halemba-Wirek, mówił ksiądz Antoni Myśliwiec.
Po zakończonej mszy na miejscowym cmentarzu odprawiono modlitwę i złożono kwiaty pod tablicami z nazwiskami ok. 200 osób, które dotychczas zginęły w Halembie.
W uroczystości wzięli udział bliscy 23 tragicznie zmarłych górników, pracownicy kopalni oraz władze miasta.
Rodziny ofiar ze łzami w oczach zapalały znicze pod tablicą. Wielu z nich nie chce wracać do tamtych tragicznych wydarzeń z 21 listopada 2006 roku.
- Przyjechałam z pracy i zadzwoniła do mnie synowa. Powiedziała o wypadku na kopalni. Na początku nie wierzyliśmy, że tam naprawdę stało się coś złego - opowiada ze łzami w oczach, Genowefa Falkus, której syn - 29-letni Arkadiusz Falkus - zginął 6 lat temu pod ziemią kopalni Halemba-Wirek. - Z tym nie da się oswoić. To był mój najmłodszy syn. Mieszkał ze mną - dodaje pani Genowefa.
Przypomnijmy: 21 listopada 2006 roku w pokładzie 506, na głębokości 1030 m rudzkiej kopalni Halemba doszło do wybuchu metanu oraz eksplozji pyłu węglowego. W wyniku katastrofy zginęło 23 górników. Była to największa tragedia w polskim górnictwie w ciągu ostatnich 30 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?