Kopalnia w Kochłowicach da ciepło dla mieszkańców i prąd

Metan jest zabójcą. By ograniczyć liczbę wypadków górnicze koncerny inwestują w budowę nowoczesnych stacji odmetanowania. Taką właśnie, powierzchniową instalację kopalnia w Kochłowicach ma od jesieni ubiegłego roku. Teraz uruchomiono tam specjalną aparaturę do spalania „wysysanego” spod ziemi niebezpiecznego gazu.

Tylko w ramach Katowickiego Holdingu Węglowego do tej pory działały dwie instalacje do spalania metanu. Uruchomiona aparatura na Ruchu "Śląsk" KWK "Wujek" (kopalnia w Kochłowicach) jest trzecią.

- Schodzimy z wydobyciem coraz niżej, więc eksploatacji węgla towarzyszy coraz większa ilość napotykanego metanu - przyznał Roman Łój, prezes KHW.

W podziemnych wyrobiskach metan stanowi śmiertelne zagrożenie dla pracujących tam górników. Jeśli jego stężenie przekroczy 5 procent tworzy z powietrzem istną mieszankę wybuchową, której eksplozja już nieraz była przyczyną tragicznych wypadków.

Tyle, że po wydobyciu metanu na powierzchnię otwartym pozostaje pytanie: co z nim dalej zrobić? Można oczywiście wypuścić go w powietrze, ale nie jest to najlepsze rozwiązanie. I to z dwóch powodów: po pierwsze emitowany bezpośrednio do atmosfery metan jest bardziej szkodliwy dla środowiska niż dwutlenek węgla, po drugie zaś zwyczajnie szkoda marnować w ten sposób wysokokaloryczny gaz.

Kopalnia w Kochłowicach ma stację odmetanowania. Jak ona działa?

Spalając go bowiem w specjalnych piecach uzyskuje się ciepło i prąd. O skali zaś potencjalnych oszczędności najlepiej świadczy fakt, że jeszcze w tym roku za sprawą spalania metanu z kopalń KHW ogrzewanych ma być 5 tys. mieszkań (900 dzięki instalacji jaką ma kopalnia w Kochłowicach).