MPGM testuje w Wirku wodomierze z nadajnikami radiowymi

- Odczyt tylko wtedy ma sens, jeśli jest wykonany w jednym dniu we wszystkich mieszkaniach danego domu. Tymczasem bardzo często się zdarza, że ktoś nie chce nas wpuścić, albo właściciel lokalu wyjechał i nie zostawił nikomu kluczy. Nie wspominając już o tysiącach pokonywanych schodów, o konieczności wchodzenia do bardzo rożnych mieszkań a czasem i zapuszczonych piwnic. W naszych zasobach mamy do sprawdzenia blisko 12 tysięcy wodomierzy. Do ich odczytów potrzeba całych zastępów ludzi, to ogromne koszty dla administracji - podkreśla Andrzej Kuczera, kierownik działy monitoringu mediów MPGM.

Rudzkie przedsiębiorstwo jest pierwszym zarządcą na Śląsku, który testuje nowoczesny system radiowego zliczania i analizowania danych z wodomierza. Urządzenie nie jest skomplikowane ani duże. Do nowego wodomierza montuje się nakładkę z czytnikiem połączone z nadajnikiem (wielkości drugiego wodomierza). W jednym z mieszkań montuje się zaś centralny odbiornik (wielkości niewielkiej skrzynki), który zbiera sygnały z wszystkich wodomierzy w bloku i przesyła na firmowy serwer. Umożliwia to automatyczne odczytanie na komputerze w dziale monitoringu MPGM.

- Odczyt dokonywany jest codziennie o stałej porze. Jednoczesny odczyt we wszystkich mieszkaniach zajmuje raptem kilka sekund. Lokator nie musi być w domu, a co więcej - my nie musimy być na miejscu, żeby otrzymać dane z nadajnika - kontynuuje Kuczera. - System radiowy przy wodomierzach czy podzielnikach ciepła testują już bowiem różne spółdzielnie czy przedsiębiorstwa wodociągów, ale w ich przypadku, ktoś z odbiornikiem musi podjechać przynajmniej w pobliże sprawdzanego budynku, a nieraz wejść na każde piętro z osobna - dodaje.

Żeby jednak system spełniał swoja rolę, na jego montaż musza się zgodzić wszyscy lokatorzy danego bloku czy klatek podłączonych do jednego węzła wody. Dlatego też, póki co MPGM testuje system na jednej wspólnocie mieszkaniowej.

- To wielka wygoda, pracuję do późna i nie zawsze mogłem byś w domu w wyznaczonym na odczyt wodomierza terminie. System wyłapuje też wszelkie nieprawidłowości dzięki czemu można zapobiegać ewentualnym oszustwom na wodzie - mówi Tomasz Kulpok, mieszkaniec wireckiej wspólnoty.

Dzięki codziennym raportom można na bieżąco porównywalna dane nie tylko z każdego domu, ale każdego mieszkania. Każda próba manipulacji przy wodomierzu lub jego awaria jest natychmiast wychwytywana.

Nowinki techniczne kosztują, ale w tym przypadku największy to jednorazowy koszt zakupu centralki (około 600 zł) dla danego bloku rozkładają się na wszystkich członków wspólnoty. Muszą oni też wymienić swoje wodomierze w mieszkaniach na nowe i zakupić nadajniki. Cena nadajnika to 90 zł a nowego wodomierza 45 zł. Przy kolejnej wymianie za 5-7 lat zapłacą już tylko 30 procent ceny nadajnika i 50 procent ceny wodomierza. - Podczas zebrań z zarządami wspólnot będziemy zachęcać do podejmowania uchwał i wprowadzenia tego sytemu. Wszystko jednak zależy od decyzji samych mieszkańców - podsumowuje Andrzej Kuczera.