Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nieprawidłowości w finansach Rudy Śląskiej - sprawę umorzono

Joanna Oreł
Do nieprawidłowości w finansach Rudy Śląskiej dochodziło w latach 2001-2012. "Zniknęło" w tym czasie ok. 2,3 mln zł
Do nieprawidłowości w finansach Rudy Śląskiej dochodziło w latach 2001-2012. "Zniknęło" w tym czasie ok. 2,3 mln zł Archiwum Polskapresse
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach umorzyła śledztwo w sprawie nieprawidłowości w finansach Rudy Śląskiej. Chodzi o 2,3 mln zł. Tyle brakuje na rachunku Urzędu Miasta. Ale odpowiedzialnych za to nie sposób ustalić. Bowiem zarówno ówczesna skarbniczka miasta, jak i jedna z kasjerek w UM nie żyją

O sprawie nieprawidłowości w finansach Rudy Śląskiej głośno zrobiło się dwa lata temu, kiedy to w rudzkim magistracie Wydział Budżetu i Finansów podzielono na trzy odrębne wydziały. Po reorganizacji pracy na jaw wyszły nieprawidłowości w finansach Rudy Śląskiej, Okazało się, że na rachunku brakuje, bagatela, ok. 1,7 mln zł.

Nieprawidłowości w finansach Rudy Śląskiej: afera ze śmiercią w tle

Prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic postanowiła złożyć do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Publicznie oświadczyła także, że w sprawie zawiodła ówczesna (od 2011 roku) skarbniczka Rudy Śląskiej, Lucyna Mróz, która była w tym czasie na urlopie zdrowotnym.

Sprawa stała się jeszcze bardziej kontrowersyjna, kiedy w nocy z 10 na 11 lutego 2012 roku kobieta zmarła. Znaleziono ją w jednym z zabrzańskich hoteli. Miała mieć przy sobie puste opakowania po lekach i list pożegnalny.

Równocześnie z wyjaśnianiem okoliczności śmierci skarbniczki rozpoczęto śledztwo w sprawie nieprawidłowości w finansach Rudy Śląskiej. Według informacji przekazanej przez prezydent Dziedzic, skarbniczka miasta, która równocześnie była członkiem zarządu Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej, od 2007 roku miała wypłacać pieniądze z konta depozytowego UM właśnie na rzecz PKZP.

Winnych brak, pieniędzy nie ma. Sprawę umorzono

To kasa, z której pracownikom udzielane są pożyczki, nie ma bezpośredniego związku z miejskimi pieniędzmi. Tymczasem konto depozytowe służy do gromadzenia pieniędzy z wpłat wadium i gwarancji wykonania umów przez firmy, które uczestniczą w miejskich przetargach. Pieniądze z kasy były więc pożyczane przez kolejne lata, ale nie wszystkie zwrócono. Zabrakło należytej kontroli.

Podsumowano, że w sumie na rachunku brakuje 2,3 mln zł. Do nieprawidłowości w finansach Rudy Śląskiej dochodziło przez ponad 10 lat - od 2001 do 2012 roku. Jednak biegłym trudno było tak naprawdę stwierdzić, ile pieniędzy brakuje w kasie Rudy Śląskiej, bo kluczowe w tej sprawie miały być zeznania skarbniczki, a także jednej z kasjerek UM, która - jak się okazuje - także zmarła w toku postępowania.

- Zapadła decyzja o umorzeniu śledztwa - mówi Michał Szułczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. - Po pierwsze, nie mogliśmy ustalić wszystkich okoliczności sprawy z powodu śmierci skarbniczki i drugiej osoby. Ponadto postępowanie dotyczyło celowego nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, dla kradzieży czy przywłaszczenia.

Prokurator wyjaśnia też, że według opinii biegłego, brak było dowodów na to, że ktoś spośród urzędników rzeczywiście miał to na celu. Dlatego nikomu nie postawiono zarzutów. Sprawa nieprawidłowości w finansach Rudy Śląskiej nie została więc rozwiązana.

- Niestety, ani jedna, ani druga prokuratura nie ustaliła, co się stało z 2,5 mln złotych pobranych z tegoż konta - dodaje Adam Nowak, rzecznik prasowy rudzkiego Urzędu Miasta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto