Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces ws. katastrofy na kopalni w Halembie: Oskarżeni proszą o uniewinnienie

Paweł Pawlik
Proces ws. Halemby: Oskarżeni zabrali głos
Proces ws. Halemby: Oskarżeni zabrali głos Paweł Pawlik
16 grudnia przed sądem w Gliwicach odbyła się kolejna rozprawa w procesie dotyczącym katastrofy w rudzkiej kopalni Halemba

Zarzuty prokuratora nie mają poparcia w faktach i są niedorzeczne. Nie jestem winny i nie czuję się winny tego, co się stało na Halembie - tak wczoraj oświadczył przed gliwickim sądem okręgowym były dyrektor kopalni Halemba.

Podczas wtorkowej rozprawy głos zabrali ostatni z obrońców i większość oskarżony w sprawie, wśród nich były dyrektora kopalni, Kazimierz D., były szef działu wentylacji, Marka Z.

Oskarżyciel żąda dla nich kar bezwzględnego więzienia - odpowiednio po 7 i 8 lat za kratkami. Kazimierz D. jest najwyżej postawioną w górniczej hierarchii osobą, która usłyszała w tej sprawie zarzuty. Prokuratura oskarżyła go o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników, co skutkowało śmiercią 23 osób.

Podczas swojego przemówienia oskarżony wskazywał, że pomimo kilku lat śledztwa i wysłuchaniu 300 świadków, prokurator nie był w stanie wskazać prawdziwych przyczyn tragedii. Wyraził nadzieję, że sąd wskaże prawdziwe przyczyny katastrofy - czy było to zdarzenie losowe, czy też doszło do niej na skutek winy człowieka, a jeśli tak, to na którym etapie. Na koniec Kazimierz D. zwrócił się do rodzin i bliskich, składając hołd pamięci tragicznie zmarłych górników.

- Zawsze naczelną zasadą było dla mnie bezpieczeństwo i życie, które jest dla mnie najwyższą wartością - zakończył wystąpienie.

Wzbudziło to wybuch emocji wśród obecnych na sali nielicznych przedstawiciele rodzin poszkodowanych. Wcześniej głos zabrał Marka Z. były szef działu wentylacji - druga obarczona najcięższymi zarzutami osoba w sprawie Halemby. Prokuratura oskarżyła go m.in. o sprowadzenie katastrofy, w której zginęli górnicy. Oskarżony wskazał, że konkretna przyczyna wypadku nie została jasno określona. Powoływał się na opinie i zeznania biegłych, które nie wskazują winnych, a dopuszczają kilka nawzajem wykluczających się wersji. Przekonywał, że o przekroczeniu dopuszczalnych stężeń metanu dowiadywał się już po fakcie, dlatego nie mógł podejmować decyzji o wycofaniu załogi - ta należała do innych pracowników, dozorujących prace na miejscu.

- Słuchając prokuratora, można odnieść wrażenie, że to szef działu wentylacji odpowiadał za wszystko, co dzieje się na kopalni - podsumował oskarżony zapewniając, że nigdy nie namawiał podwładnych do ignorowania podziemnych zagrożeń.

Oskarżony na koniec poprosił sąd o przyjęcie wyjaśnień i sprawiedliwy wyrok. Także pozostali oskarżeni prosili o uniewinnienie, stojąc na stanowisku, że działali zgodnie z przepisami i zasadami sztuki górniczej. Przekonywali, że nie ma dowodów pozwalających przypisać im winę, a zgromadzony przez prokuraturę materiał dowodowy niczego nie dowodzi.

Niektórzy swoje ostatnie słowa kierowali do rodzin ofiar, wyrażając swoje współczucie i solidarność.

Jeden z oskarżonych nie przybył na rozprawę ze względów na problemy zdrowotne. Ma przemawiać 8 stycznia, kiedy sąd wyznaczył datę kolejnej rozprawy. Później sąd powinien ogłosić wyrok. Nie wiadomo jednak, czy nastąpi to jeszcze tego samego dnia.

Sprawa przed Sądem Okręgowym w Gliwicach toczy się od ponad sześciu lat. Katastrofa w Halembie była największą tragedią w polskim górnictwie od blisko 30 lat. Doszło do niej 21 listopada 2006 roku, podczas likwidowania ściany wydobywczej 1030 m pod ziemią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto