Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruda Śląska: Preindustriada przy piekaroku

Magdalena Mikrut-Majeranek
Magdalena Mikrut-Majeranek / Dziennik Zachodni
29 maja miała miejsce kolejna edycja Preindustriady, która stanowi zapowiedź czerwcowego Święta Zabytków Techniki. W tym roku w organizację imprezy włączyło się pięć miast: Chorzów, Miasteczko Śląskiem Mikołów, Piekary Śląskie oraz Ruda Śląska. Preindustriada ma za zadanie przedstawienie zabytków pochodzących z epoki preindustrialnej, czyli przedprzemysłowej, kiedy gospodarka było stosunkowo słabo rozwinięta, a społeczeństwo trudniło się rolnictwem, zbieractwem, myślistwem, rybołówstwem i hodowlą. Amatorzy historii mogli obejrzeć m.in. lokomobilę, piec dymarski, wapienniki, piekarok, czy tradycyjne pasieki.

Preindustriada w Rudzie Śląskiej została zorganizowana przy piekaroku, czyli piecu do wypieku chleba, mieszczącym się przy ulicy Bujoczka 24. Pomimo niesprzyjającej pogody, przy piekaroku pojawiły się tłumy rudzian. Wszyskich przyciągnął wyjątkowy chleb pieczony w stuletnim piecu.

Rudzki piekarok to wyjątkowy zabytek, pochodzący z 1900 roku. Jest ostatnim tego typu piecem zachowanym w Rudzie Śląskiej. Niegdyś piekaroki stanowiły nieodłączny element XIX-wiecznych familoków, czyli robotniczych domów. Dziś to prawdziwa rzadkość.

- Rudzki piekarok udało się uratować, ponieważ kiedyś urządzono w nim pomieszczenie dla królików. Natomiast pozostałe piekaroki przerobiono albo na kapliczki, albo na garaże. To jedyny obiekt, który funkcjonuje w naszym mieście – wyjaśnia Krzysztof Piecha, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Miasta.

Z rudzkiego piekaroka korzystano do 1957 roku. Potem popadł w zapomnienie. Udało się go wyremontować w 2013 roku. Przy piecu organizowane są rozmaite imprezy w tym. m.in. powitanie lata czy jesieni oraz rozmaite festyny. W tym roku po raz pierwszy miasto włączyło się do organizacji Preindustriady, oczywiście przy słynnym już piekaroku.

W Rudzie Śląskiej podczas Preindustriady poza degustacją chleba, odbył się także interaktywny spektakl, warsztaty artystyczne dla dzieci oraz rozmaite konkursy. Pojawiła się także tradycyjna bajlaga. Każdy mógł skosztować tradycyjnie wypiekanego chleba ze smalcem.

Pysznych bochenków nie byłoby, gdyby nie specjalista, który zna rudzki piekarok jak własną kieszeń i od 2013 roku wypieka w nim chleb. Mirosław Dziuryk, technolog produkcji z piekarni Jakubiec od trzech lat wypieka chleb podczas festynów i imprez organizowanych przy piekaroku. Piekarz ma za sobą już 35-letnie doświadczenie zawodowe.

- Rudzki piekarok to unikat. Aby można było wypiec w nim chleb, trzeba zacząć go rozgrzewać trzy dni wcześniej. Najważniejsza i najbardziej wyjątkowa jest dusza pieca. Chleb piecze się w tej samej komorze, w której pali się drewniane polana. Oczywiście najpierw rozpala się ogień, a kiedy osiągnie się odpowiednią temperaturę, piec trzeba wyczyścić. Później można już wypiekać - wyjaśnia Mirosław Dziuryk.

- Jednorazowo, w piecu mieści się 35 bochenków. Z uwagi na inne warunki wypieku, smakuje on zupełnie inaczej niż chleb pieczony przemysłowo - dodaje.

Wypiek w piekaroku nie należy do najłatwiejszych. - Trzeba mieć nie tylko doświadczenie, zdolności manualne, ale i odpowiednią wiedzę dotyczącą budowy pieca, aby wypiekać w nim chleb. Są miejsca, w których panuje dość niska temperatura i nie można tam upiec chleba. Ale są i takie, w których może się on spalić. Najpierw zapiekamy chleb w wyższej temperaturze, a następnie przenosimy bochenki w miejsca o niższej temperaturze. Żeby upiec 35 chlebów, muszę trzy razy zmienić miejsce ich położenia - wyjaśnia Dziuryk.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto