Zaginione przekazy pocztowe w Rudzie Śląskej

Warto wiedzieć, że zgodnie z przepisami Poczty Polskiej, przekaz pieniężny powinien dotrzeć po 3-4 dniach.

- Mam dwie dorosłe córki, jedna mieszka w Poznaniu, druga w Rydułtowach. 29 listopada wysłałem im obu po 200 złotych na poczcie w Rudzie Śląskiej - opowiada starszy pan. - Do Poznania nadeszły już na drugi dzień. Ale poczta w Rydułtowach zapewniała, że o przekazie nic nie wie. Tymczasem moja córka potrzebowała pilnie tych pieniędzy na lekarstwa - dodaje.

15 grudnia złożył reklamację i wciąż czekał. Poczta w Rudzie Śląskiej nie miała sobie nic do zarzucenia, twierdziła, że pieniądze posłała do Rydułtów. Rydułtowy codziennie temu zaprzeczały. Córka pana Henryka znalazła się w szpitalu, nie doczekawszy się przekazu. Ojciec wysłał jej kolejne 200 zł.

- Teraz jednak dwa przekazy nie docierały. Nikogo to na poczcie nie obchodziło. Stale interweniowałem. W końcu ten drugi przekaz przyszedł spóźniony, a o pierwszym słuch zaginął - mówi nasz Czytelnik.

Bardzo nas zainteresowało, co stało się z wysłanymi przez naszego Czytelnika pieniędzmi.

- Rzeczywiście przekaz w kwocie 200 zł do córki pana Henryka nie dotarł - przyznał Bartłomiej Kierzkowski, rzecznik Poczty Polskiej na nasz region. - Chciałbym w imieniu poczty przeprosić. Panu Henrykowi przysługuje zwrot przesłanych pieniędzy 200 zł oraz odszkodowanie w wysokości sześciokrotnej, poniesionej przez nadawcę opłaty. W sumie jest to 37,20 zł.

Pytamy jednak, co było przyczyną zaginięcia przekazu?

- Kwota była wysłana przekazem pieniężnym, którego potwierdzeniem jest blankiet. I właśnie ten blankiet wysyłany drogą tradycyjną zaginął. To spowodowało, że adresatka nie otrzymała pieniędzy - wyjaśnił rzecznik. Na pytanie, w jaki sposób blankiet mógł zaginąć, odpowiedział jedynie, że chodzi o... czynnik ludzki.

20 grudnia adresatka nareszcie odebrała zaginione 200 zł.

Co ciekawe jednak, na razie nikt ze strony poczty nie poinformował bezpośrednio Henryka Wysockiego, że należy mu się jakieś odszkodowanie wraz z przeprosinami.

Nasza poczta gubi przesyłki
Poczta Polska gubi rocznie około 200 tys. przesyłek. Kontrola NIK wykazała, że w urzędach pocztowych są spore opóźnienia, gubione są przesyłki, a klienci zgłaszają lawiny skarg.

Przekaz pocztowy doręczany jest w ciągu 3-4 dni roboczych po dniu nadania.

Przekazy pocztowe można nadawać w każdej placówce pocztowej, a na terenach wiejskich również u listonosza.

Przekazy pocztowe mogą być nadawane ze świadczeniami dodatkowymi, czyli potwierdzeniem odbioru przekazu pocztowego, a także wypłatą w placówce pocztowej kwoty przekazu pocztowego nadanego na poste restante.

Listonosz może przyjąć przekaz wyłącznie do kwoty nie przekraczającej granicznej wartości przekazu pocztowego (kwota ta wynosi 3 800 złotych).

Kiedy reklamować złą usługę?
Kiedy przesyłka nie dotrze do adresata, należy ją reklamować. Ale tylko wtedy, gdy była rejestrowana w formie listu poleconego, paczki, przekazu pocztowego. Reklamację może złożyć zarówno nadawca, jak i odbiorca

Reklamację można złożyć, gdy przesyłka nie dotrze do adresata w ciągu 14 dni, kiedy dostarczona przesyłka jest uszkodzona lub ma niepełną zawartość.

Reklamację najlepiej złożyć na piśmie w urzędzie pocztowym, w którym nadało się przesyłkę.

Kiedy składa się ustną skargę, pracownik poczty musi sporządzić z niej protokół, a klientowi wręczyć potwierdzenie. Można również przesłać reklamację drogą elektroniczną, jednak na poczcie będziemy musieli osobiście ją podpisać.