Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co roku na Goduli w Rudzie Śląskiej rodzi się niemal 300 wcześniaków. Najmniejsza była Martynka - miała 390 gram

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
Wideo
od 16 lat
Szpital w Rudzie Śląskiej jako jeden z trzech na Śląsku ma III stopień referencyjności. To dlatego, aż 20 proc. porodów w tym miejscu dotyczy wcześniaków. Najmniejszy z nich - Martynka - miała zaledwie 390 gram.

Zobacz zdjęcia ze szpitala w Rudzie Śląskiej.

„To był rollercoaster”

Z okazji Światowego Dnia Wcześniaka odwiedziliśmy oddział neonatologiczny w Rudzie Śląskiej. Szpital na Goduli jako jeden z pięciu w województwie posiada III stopień referencyjności w zakresie przyjmowania wcześniaków.

— Liczba dzieci urodzonych w Polsce z roku na rok jest niższa. Mamy delikatny trend spadkowy, natomiast odsetek wcześniactwa utrzymuje się na stałym poziomie - generalnie jest to około 7 proc. w skali kraju – mówi lekarz neonatolog Marta Twardoch-Drozd i dodaje — U nas z uwagi na trzeci, najwyższy stopień referencyjności na przykład w tym roku urodziło się około 20 proc. takich dzieci – dokładnie 273. Tych skrajnych wcześniaków, czyli urodzonych poniżej dwudziestego ósmego tygodnia, jest zazwyczaj około 90 do 100.

Dzieci, które znajdują się w szpitalu na Goduli mają zapewnione naprawdę dobre warunki. W tym roku fundacja MatkoweLove wyróżniła placówkę w Rudzie Śląskiej jako jeden z kilku szpitali w Polsce przyjazny kangurowaniu. Tym, co bardzo wpływa na zdrowie maluszków jest obecność ich mam. Jak podkreśla lekarka, szpital jest wyjątkowy w skali kraju, bo umożliwia każdej mamie bezpłatny pobyt z dzieckiem aż do wypisu. Czasami jest to bardzo długi okres.

— Dzisiaj nam mija dokładnie 3 miesiące jak tu jesteśmy. To był rollercoaster niestety. Na początku dziecko ważyło 690 g, spadło na 620 g, potem zaczęło przybierać. Obecnie ma ponad 2 kilogramy, ale ciężko było - zwłaszcza na początku, bo człowiek nie wiedział z czym się mierzy i bał się o to, czy dziecko przeżyje, jak to będzie... Na szczęście opieka jest tutaj rewelacyjna. Zawsze można było liczyć na wsparcie lekarzy, którzy nam udzielają informacji, mówią, co się dzieje, jak to wygląda – opowiada pani Kinga.

Teraz już jest ze swoim dzieckiem w sali. Wcześniej musiało ono przebywać w inkubatorze pod nieustannym monitoringiem lekarzy i pielęgniarek. Co ciekawe, na Goduli pojawiają się także jeszcze mniejsze dzieci.

— Najmniejsze dziecko, które u nas było, przeżyło i rozwija się bardzo ładnie. Mieszka tutaj koło szpitala. Martynka urodziła z masą ciała 390 gram - mówi lekarz neonatolog Marta Twardoch-Drozd.

Światowy Dzień Wcześniaka - dziś walczymy o dzieci z 22 i 23 tygodnia ciąży

W ostatnich latach neonatologia przeszła rewolucję. Jej widocznym skutkiem są coraz młodsze dzieci, które można uratować.

— W przypadku dzieci urodzonych od dwudziestego piątego, dwudziestego szóstego tygodnia ciąży ten przebieg rozwoju i leczenia jest u nas w szpitalu gładki. Raczej nie są to powikłane przypadki i tutaj te efekty leczenia są bardzo dobre. Gdy zaczęłam praktykę 20 lat temu, to mówiliśmy, że dzieci urodzone od 28 tygodnia ciąży, powinny nam przeżywać - w tej chwili mówimy o 22 i 23 tygodniu. To przepaść. Neonatologia poszła niesamowicie do przodu – uważa neonatolog.

Dzieci urodzone przed 24 tygodniem mają 30 proc. ryzyka na poważne problemy rozwojowe, takie jak ślepota, głuchota, mózgowe porażenie dziecięce. Opieka nad tak delikatnym organizmem wymaga dbałości o najmniejsze szczegóły.

— Różnica w opiece skrajnego wcześniaka, a dziecka większego, nawet tak zwanego donoszonego noworodka, to przepaść. Wcześniak jest bardzo specyficznym pacjentem: jest bardzo wrażliwy. Musimy w opiece pamiętać o tej niezwykłej delikatności. Trzeba pamiętać o temperaturze, w którą bardzo łatwo taki wcześniak traci. Takie dziecko jest też ekstremalnie wrażliwe na hałas na światło, na ból, na temperaturę, nawet troszeczkę chłodniejsze dłonie, dziecko będzie odczuwało. Jeżeli na przykład nie jest zapewniony komfort opieki, dziecko potrafi manifestować to stanem zdrowia i potrafi wpaść w bezdech. Jeżeli na przykład jest na oddechu własnym bądź wspomaganym, to w tym momencie, mamy problem – opowiada położna Aleksandra Niedźwiedź-Stec.

Wśród pięciu szpitali w województwie śląskim z trzecim stopniem referencyjności jest jeszcze Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Katowicach, szpital na Parkitce w Częstochowie, Szpital Specjalistyczny numer 2 w Bytomiu, Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej.

Nie zapominajmy o ojcach

Tuż przed wyjściem ze szpitala w Rudzie Śląskiej czeka nas radosna niespodzianka - właśnie jeden mały pacjent opuszcza oddział. Pan Łukasz przyjechał odebrać dziecko i żonę. Wraz z nimi robi sobie zdjęcie przy pamiątkowej ściance. To zazwyczaj mamy są na pierwszej linii frontu w walce o zdrowie wcześniaka, jednak nie można zapominać o ojcach, którzy dbają w tym czasie o całe „zaplecze”.

— Po tak długim oczekiwaniu (ponad 30 dni) najwyższa pora żebyśmy ruszyli do domu, gdzie także na siostrę czeka brat, więc tym bardziej chcemy już jechać do domu. Syn musi iść szkoły, ja pracuję – jest to też spore przedsięwzięcie logistyczne dla taty, który zostaje sam, bo z reguły też jest mama - mówi Pan Łukasz.

Zdradził nam także, że w domu czeka na żonę i córeczkę mała niespodzianka...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto