Góra to jej ulubione miasto
- W Górze spędziłam całe dzieciństwo, każde wakacje. Mieszkali tam moi dziadkowie - Anastazja i Stanisław Mikszowie, rodzice mojej mamy. Byłam z nimi bardzo związana. Do tego stopnia, że wyparłam z pamięci Głogów, moje rodzinne miasto, a pielęgnuję tylko wspomnienia z Góry – wyznaje Marta Polechońska. - Pamiętam zapach pomidorów z ich ogródka, późnych jabłek z jabłonki przed domem, dymu z kominów, kiedy wieczorem szłam ze stacji do dziadków.
Niestety, państwo Mikszowie już nie żyją. Jednak ich dom przy ulicy Żeromskiego w Górze wciąż jest dla Marty Polechońskiej bardzo ważny i bliski, bo teraz mieszkają tam jej rodzice. Przyjeżdża do nich średnio raz w miesiącu. Wędruje po uliczkach Góry, robi zdjęcia, a później na ich podstawie maluje swoje obrazy.
- Piękno architektury zawsze silnie na mnie działało. Cuda niemieckiej secesji, biedermeieru czy modernizmu, niezwykle precyzyjne detale, wyważona kompozycja to cechy, które zapierają dech, uczą pokory i szacunku do sztuki - w tym wypadku architektury. Każdy uwieczniony na obrazie element wiąże się dla mnie z jakimś wspomnieniem – zdradza M. Polechońska.
Malarstwo jest jej pasją
Co ciekawe, nie jest profesjonalną artystką. Malarstwo to jej wielka pasja, choć nigdy się go nie uczyła. Bazuje przede wszystkim na tym, co podpowiada jej intuicja. Kiedyś preferowała pastele kredowe, ale od kilkunastu lat jest wierna tylko akrylom.
- To bardzo prosta technika, o wiele prostsza od akwareli. Można do woli poprawiać błędy – śmieje się malarka.
Góra bez wątpienia jest tym miastem, które najczęściej uwiecznia na swoich obrazach. Ma jednak jeszcze kilka innych ulubionych „miejscówek”. To okolice Sławy i… Bukareszt.
- Rumunia jest moją drugą miłością. Zapomniana i niedoceniana, ale z ukrytym pięknem – mówi M. Polechońska.
Sama mieszka obecnie w stolicy Dolnego Śląska. Jest nauczycielką. Ukończyła filologię germańską i pracuje w Szkole Podstawowej nr 81 we Wrocławiu.
- Maluję na domowy stole, pomiędzy kubkiem kawy a sprawdzianami z niemieckiego – dodaje z uśmiechem.
Swoje obrazy pokazuje tylko na Facebooku
Na razie jej obrazy można oglądać tylko na Facebooku. Nie ma swojej strony internetowej ani atelier. Jednak jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem wiosną przyszłego roku odbędzie się jej pierwsza wystawa. Oczywiście w Górze.
- Myślę, że w Górze jest jeszcze dużo do odkrycia. Często sami mieszkańcy, mijając poszczególne obiekty, w natłoku codziennych obowiązków nie mają czasu dostrzec różnych perełek. A to jest właśnie ekscytujące, dostrzec ukryte piękno w odłażącym tynku, wyblakłych kolorach, agresywnym bluszczu zajmującym kolejne fragmenty powierzchni – przekonuje M. Polechońska.
W naszej galerii możecie zobaczyć zdjęcia obrazów Marty Polechońskiej. Spójrzcie na Górę jej oczami. Naprawdę warto.
Polub nas na fb
Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?