Przeżywająca finansowe problemy Pogoń przegrała ponad dwudziestoma punktami w Stalowej Woli. Na dodatek czołowi gracze mogą jutro odmówić wyjścia na parkiet.
Po trzech kwartach Pogoń przegrywała w Stalowej Woli tylko pięcioma punktami, ale gospodarze w ostatniej części gry mieli już sporą przewagę. Zespół Pogoni znów przegrał walkę na tablicach - tylko 20 zbiórek (16 w obronie i zaledwie 4 w ataku) w całym meczu to stanowczo zbyt mało.
- Po raz kolejny okazało się, że zabrakło nam centymetrów - stwierdził Bogusław Mol, szkoleniowiec koszykarzy Pogoni.
Rudzianie mieli niezłą skuteczność; 49 procent z gry i 74 procent przy rzutach osobistych, jednak - przy 10 przechwytach - było aż 18 strat. A to w połączeniu z małą ilością zbiórek oznaczało przegraną.
W Pogoni znów jednak zabrakło klasycznego centra - Damian Szudy nie grał z powodu grypy w groźnej odmianie. Dzień przed meczem korzystał nawet z pomocy pogotowia. Środkowy po powrocie z niemieckiego drugoligowego ETB SW Essen nie zdążył więc jeszcze ponownie wystąpić w barwach Pogoni. Na dodatek Szudy może być także jednym z nieobecnych podczas jutrzejszego pojedynku z SMS. Tym razem powodem jego absencji, a także czołowych graczy - Mirosława Frankowskiego, Krzysztofa Morawca oraz Piotra Pustelnika - mogą okazać się względy finansowe. Trener Mol przyznaje, że w sobotę na parkiet może wyjść tylko Adam Janus i czwórka młodzieżowców.
W tym tygodniu odbyło się posiedzenie zarządu klubu i zapewne działacze Pogoni będą starali się nakłonić czołowych graczy do sobotniego występu. Nie wiadomo jednak z jakim skutkiem.
Dodajmy, że jutrzejszy mecz Pogoni rozpocznie się o godzinie 17.
Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?