Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chłopcy w tym wielkim powstaniu. Obiecana lauba od dziadka powstańca

Aleksandra Smolak
Aleksandra Smolak
Ponad stuletnia lauba po dziadku Gasteckim posiada dwoje drzwi, w których zachowały się oryginalne klamki
Ponad stuletnia lauba po dziadku Gasteckim posiada dwoje drzwi, w których zachowały się oryginalne klamki Karol Gruszka
Bieruń, Bojszowy, Ćwiklice, Katowice, Miedźna, Piekary Śląskie. Już wiemy, że te miejscowości skrywają wspaniałe powstańcze historie. Chcemy usłyszeć ich jeszcze więcej.

Od dwóch tygodni jeździmy po całym Śląsku i słuchamy historii powstańczych Waszych przodków. Wszystkie są niezwykle ciekawe i wzruszające. Dotychczas za serce ujął nas jednak najbardziej dziadek Gastecki. Nie wiem, czy możemy tak o nim mówić i pisać, ale właśnie tak nazywa go pan Tomasz Waloszek z Miedźnej (powiat pszczyński). Ludwik Gastecki był dziadkiem żony pana Tomasza, ale i jemu pozwolił mówić do siebie dziadek. Niezwykłej powstańczej historii Ludwika Gasteckiego nie będziemy dziś zdradzać, pozostanie ona tajemnicą aż do zakończenia naszego projektu. Opowiemy natomiast o wspaniałej pamiątce, która po nim pozostała... a jest nią lauba.

Pan Tomasz z dziadkiem Gasteckim poznali się w związku pszczelarskim w 1965 r. Na początku nie spotykali się zbyt często. Dwa lata później pan Tomasz poznał jednak wnuczkę Gasteckiego, swoją obecną żonę. - Żona mieszkała wtedy z dziadkiem w Ćwiklicach, a ja chodziłem do niej na zolyty - opowiada. Pierwsze zolyty odbywały się oczywiście w laubie zburzonego już dziś domu dziadka Gasteckiego. Owa lauba pochodzi z okresu przedwojennego, dziadek Gastecki kupił ją rok przed wojną od kolei, bo tam też pracował. Piękną laubę wypatrzył w Pszczynie, pierwotnie zakupić miał ją bardzo zamożny Żyd, ale tego nie zrobił, więc kolej odsprzedała ją Gasteckiemu. Laubę upodobał sobie także pan Tomasz, dziadek o tym wiedział i jeszcze przed śmiercią mu ją obiecał. W pasiece Waloszka lauba stoi od ponad 7 lat.

- Lauba niszczała na moich oczach, a ja nic nie mogłem zrobić - opowiada pan Tomasz. - Mury były już całe zielone, do środka lała się woda, dachówka popękała - kontynuuje. Dopiero kiedy zapadła decyzja o wyburzeniu domu Ludwika Gasteckiego, pan Tomasz mógł przejąć laubę.

- W ciągu dwóch dni przygotowaliśmy z kumplami wszystko do transportu - wspomina pan Tomasz. A była to sobota. Laubę trzeba było przetransportować z Ćwiklic do Miedźnej, w sumie 2,6 km drogi. Ponad trzymetrową laubę panowie wkulali na specjalną platformę. Transport trwał dokładnie 30 minut i co ciekawe, jak wspomina pan Tomasz, w tym czasie po drodze nie przejechał ani jeden samochód. Aby lauba zmieściła się na placu pana Waloszka, ten musiał ręcznie wykopać dwie leszczyny. Przed domem zabezpieczona folią stała przez rok, transport do pasieki też wymagał bowiem przygotowania.

Trzeba było czekać na śnieg i lód. - Pomyślałem, że w ten sposób na dechach łatwiej będzie ją przyciągnąć - mówi. Przygotować trzeba było także betonowe podłoże. Kiedy lauba stanęła już na właściwym miejscu, rozpoczęła się jej renowacja. Koledzy podpowiadali panu Tomaszowi, jak najszybciej ją wyremontować, ale ten z ich rad nie skorzystał. Wiedział, że trzeba ją doprowadzić do stanu jeszcze za czasów dziadka Gasteckiego. I się udało. Ile to pana Tomasza kosztowało? Zdradzić nie możemy, ale za wehikuł czasu naprawdę trzeba słono zapłacić.

- Żona jest pewnie zachwycona? - pyta Karol Gruszka, digital manager w „Dzienniku Zachodnim”, autor projektu „Chłopcy w tym wielkim powstaniu”. - Najbardziej docenia, jak tu sobie tak siedzimy i się jej przypomną te nasze pierwsze spotkania - mówi pan Tomasz, ale po chwili znów wracają wspomnienia związane z dziadkiem Gasteckim, bo lauba to nie tylko zolyty.

- W tej laubie w 1944 r. żołnierze WiN (Wolność i Niezawisłość - przyp. red.) składali przysięgi. W tej laubie dziadek Gastecki był też sprany przez niemiecką policję tak, że był cały czorny - opowiada. Są i weselsze wspominki, bo lauba ma dwoje drzwi (na wylot - przyp. red.). - Patrzcie, jakie to było sprytne. Przychodzili do dziadka koledzy porozprawiać, wszyscy kurzyli cygara albo fajki, taką laubę otwarli i nie było nic smrodu. Potem babka wołała z sieni, że mają przyjść coś przegryźć - wspomina dalej.

Dziś laub już nikt nie stawia. Spotkać je można jeszcze w starych śląskich domach. Kiedy pana Tomasza odwiedził historyk Alojzy Lysko, potwierdził, że wyznacznikiem prawdziwej lauby jest właśnie dwoje drzwi.

- Nie chciał stąd wyjść, wolał siedzieć w laubie niż w domu - opowiada Waloszek. I trudno mu się dziwić, bo my także ze smutkiem opuszczaliśmy laubę dziadka Gasteckiego. O tym, kim naprawdę był i jaką odegrał rolę w powstaniach śląskich, opowie właśnie pan Tomasz. To jemu żona Gasteckiego powierzyła wszystkie pamiątki, jakie po mężu posiadała, a teraz on czuje się w obowiązku przekazać historię dalej. Wielka premiera 24 sierpnia.

Sporo jeszcze do odkrycia
Przypomnijmy: „Chłopcy w tym wielkim powstaniu” - to nazwa projektu, nad którym pracuje nasza redakcja. Tworzymy go z okazji stulecia powstań śląskich w celu uczczenia wydarzeń oraz bohaterów tamtych dni. Dlatego też kolejny raz do współpracy zapraszamy także Państwa, drodzy Czytelnicy, zachęcając do przysyłania rodzinnych wspomnień dotyczących powstań śląskich. W wielu śląskich rodzinach powstańcze historie były przekazywane z pokolenia na pokolenie, opowiadane dzieciom, wnukom i prawnukom. Wiele z nich jest nieznanych, nigdzie niezapisanych, a zapewne godnych upamiętnienia. Interesują nas także historie dotyczące miejsc związanych z powstaniami, dla jednych niezwykle istotnych, dla innych wciąż nieodkrytych. Opiszcie je, przyślijcie zdjęcia, każda opowieść z tamtych czasów jest dla nas ważna, każda godna upamiętnienia.

Nadesłane historie będziemy publikować na łamach naszej gazety i w naszych serwisach. Z autorami najciekawszych historii spotykamy się osobiście i zapraszamy do wzięcia udziału w interaktywnym reportażu. 6 września natomiast, w Muzeum Powstań Śląskich, nasza redakcja zorganizuje zlot rodzin powstańczych, podczas którego Karol Gruszka opowie o swoim reportażu, a aktorzy odczytają najbardziej poruszające historie powstańczych rodzin.

Podczas uroczystości nagrodzimy w sumie 11 nadesłanych do nas prac. Do końca lipca wysyłać je można na adres: [email protected].

12 sierpnia wydamy także dodatek specjalny o powstaniach śląskich, już dziś polecamy go Państwa uwadze.

Partnerzy projektu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto