Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dla następców "Oti"

Michał Wroński
Adam Bulski i Artur Stajszczyk (po bokach) są architektami, odpowiedzialnymi za projekty partnerstwa prywatno-publicznego na terenie Polski, Helmut Schick to szef biura Schick&Partner, które przygotowało projekt kompleksu basenowego „Oti”.
Adam Bulski i Artur Stajszczyk (po bokach) są architektami, odpowiedzialnymi za projekty partnerstwa prywatno-publicznego na terenie Polski, Helmut Schick to szef biura Schick&Partner, które przygotowało projekt kompleksu basenowego „Oti”.
To będzie największy kompleks pływalni w Polsce. Zajmujący 2,5 hektara gruntu w dolinie Kłodnicy obiekt postawi niemiecka grupa inwestorska Koenig Finanzbeteiligungen.

To będzie największy kompleks pływalni w Polsce. Zajmujący 2,5 hektara gruntu w dolinie Kłodnicy obiekt postawi niemiecka grupa inwestorska Koenig Finanzbeteiligungen. W środę radni dali prezydentowi „zielone światło” do podpisania z nią stosownej umowy.

Projekt z podpisem mistrzyni
Kompleks będzie się nazywał „Oti” – to właśnie po zdobyciu przez pochodzącą z Kochłowic pływaczkę trzech medali na ubiegłorocznej olimpiadzie w Atenach do Rudy Śląskiej trafiła oferta niemieckiej firmy.
Samodzielna budowa kosztującego ponad 20 milionów euro giganta przekracza finansowe możliwości miasta, więc zdecydowano się na tzw. partnerstwo prywatno-publiczne. Gmina wnosi do spółki grunt, partner prywatny pieniądze i projekt. Dwa z trójki elementów już są spełnione – miasto przekazało działkę, położoną tuż obok hali MOSiR-u w Halembie, a firma Schick&Partner przygotowała projekt kompleksu (na jednym z kilku planów swój podpis złożyła zresztą sama Otylia). Kiedy tylko nastąpi podpisanie umowy, grupa inwestorska zacznie rozmowy z bankami w sprawie kredytów na inwestycję.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i w listopadzie wykonawca otrzyma pozwolenie na budowę, to prace powinny rozpocząć się w maju przyszłego roku, a pierwszych gości kompleks przyjmie wiosną 2008 roku.
Kąpiele wodne, kąpiele słoneczne
Położony na planie wachlarza obiekt nie będzie się prezentował od ulicy Kłodnickiej zbyt okazale. W środku znajdzie się jednak basen rekreacyjny (ze „sztuczną falą”, „rwącą rzeką” i innymi tego typu atrakcjami), basen sportowy, brodziki dla dzieci, pięć zjeżdżalni, zespół saun, strefa fitness i bowlingu, a także punkty gastronomiczne. Z kompleksu wychodzić będzie również całoroczny, basen zewnętrzny ze stałą temperatura wody rzędu 24-26 stopni Celsjusza. Wewnętrzne baseny przykryte będą przezroczystą folią, przepuszczającą promienie UV, co sprawi, iż w środku kompleksu będzie się można opalać, zaś poszczególne elementy obiektu (dotyczy to zwłaszcza części dla dzieci) będą na tyle wyciszone, że szum lejącej się wody i krzyki kąpiących się nie będą przeszkadzać reszcie gości. Prawie hektar gruntu będzie zagospodarowany na dojazdy i parkingi.
Pół miliona na rok
Bezpośrednim prowadzeniem kompleksu będzie zajmować się tzw. operator, wybrany spośród kilku zainteresowanych pełnieniem tej funkcji zachodnich firm.
– Na polskim rynku nie ma obecnie firm, które mogłyby poprowadzić tego typu obiekt – tłumaczy Artur Stajszczyk z firmy Schick&Partner.
Przedstawiciele grupy inwestorskiej zakładają, iż halembskiego kolosa odwiedzać będzie rocznie 500 tysięcy gości.
– Duże pieniądze trzeba będzie na pewno włożyć w reklamę kompleksu prowadzoną równolegle z jego budową, tak aby w chwili uruchomienia ludzie wiedzieli co to jest. Co parę lat będziemy dodawać też kolejne atrakcje, aby cały czas wyprzedzać konkurencję – zapowiada Artur Stajszczyk dodając, iż magnesem mają być również ceny biletów (wedle wstępnych szacunków kosztowałyby około sześć euro za trzy godziny pobytu).
– Wziąwszy pod uwagę standard obiektu to na pewno taniej aniżeli w aquaparkach w Krakowie czy Tarnowskich Górach – przekonuje.
Za wpływy z biletów operator będzie płacić za wynajem obiektu spółce zarządzającej, ta opłacać się będzie spółce inwestorskiej, która z kolei część pieniędzy przekazywać będzie inwestorowi na spłatę bankowych kredytów. Nadwyżka będzie trafiać do kasy miasta. W razie, gdyby kompleks przynosił straty gmina będzie się musiało jednak dołożyć do „interesu”- taka właśnie gwarancja jest warunkiem otrzymania przez inwestora kredytu na preferencyjnych warunkach. Jego spłacanie przewidziano na 25 lat – po tym okresie obiekt w całości przejdzie we władanie miasta.


Kompleks „Oti” w liczbach
∂ 1500 – metrów kwadratowych będzie wynosić łączna powierzchnia lustra wody we wszystkich basenach obiektu
∂ 1200 – osób będzie mogło jednocześnie korzystać z kompleksu
∂ 1430 – gości ma wedle założeń inwestorów codziennie odwiedzać obiekt
∂ 13 – metrów wysokości mogą osiągać fale w części rekreacyjnej basenów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dla następców "Oti" - Ruda Śląska Nasze Miasto

Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto