Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Droga do plajty

Izabela Kacprzak
Eugeniusz Lis przy rondzie, które wybudowała jego firma jako podwykonawca "Strabagu". Za wykonane prace nie dostał do tej pory pieniędzy. Fot. ADAM NOCOŃ
Eugeniusz Lis przy rondzie, które wybudowała jego firma jako podwykonawca "Strabagu". Za wykonane prace nie dostał do tej pory pieniędzy. Fot. ADAM NOCOŃ
Kilkuset pracowników pracujących przy budowie autostrady A-4 między Rudą Śląską Wirkiem a Gliwicami od czerwca nie dostaje wynagrodzenia za pracę. - Jeśli nie zapłaci nam wykonawca, nie będziemy mieli z czego zapłacić ...

Kilkuset pracowników pracujących przy budowie autostrady A-4 między Rudą Śląską Wirkiem a Gliwicami od czerwca nie dostaje wynagrodzenia za pracę. - Jeśli nie zapłaci nam wykonawca, nie będziemy mieli z czego zapłacić ludziom - tłumaczy Stanisław Durlej, wiceprezes gliwickiego Toszbudexu, podwykonawcy inwestycji. Chodzi o prawie 3 mln zł za roboty dodatkowe, za które austriacka firma Strabag nie zapłaciła Toszbudexowi.

Toszbudex to nie jedyna firma, która czeka na pieniądze od Strabagu. Pokrzywdzonych przez austriackiego giganta budowlanego jest na Śląsku więcej. Strabag jest winny Eugeniuszowi Lisowi, właścicielowi Zakładu Usług Inżynieryjnych z Katowic milion złotych, Toszbudexowi - ok. 3 mln zł, firmie R. z Gliwic - ok. 5 mln zł. To nie wszyscy poszkodowani. Na pieniądze czeka wiele firm budowlanych i przewozowych ze Śląska, które były podwykonawcami inwestycji, które prowadził Strabag.

Po Strabagu został komornik

Eugeniusz Lis, właściciel Zakładu Usług Inżynieryjnych z Katowic stracił na kontrakcie ze Strabagiem ok. 1 mln zł (kolejne 500 tys. zł to odsetki, które narosły w ciągu roku). Na majątku siadł mu już komornik ? zajął dom, samochód, maszyny budowlane. - Straciłem dorobek życia - mówi Lis. Eugeniusz Lis budował w ubiegłym roku dla Strabagu rondo w Jastrzębiu Zdroju. Wynajął do pomocy kilkanaście firm. - Teren był skalisty, nikt się nie spodziewał, że trzeba będzie wykonać prace dodatkowe.
Zamiast koparki, musiałem wynająć ciężkie maszyny. Cały czas słyszałem zapewnienia "rób, rób, wszystko to będzie wpisane w aneks do umowy i zostanie zapłacone". Ale ja głupi byłem, że im uwierzyłem - mówi z żalem Lis. 4 sierpnia 2002 r. został podpisany protokół odbioru inwestycji. Po rondzie jeżdżą samochody. Pieniędzy Eugeniusz Lis nie zobaczył do dzisiaj. Wraz z nim straciło kilka lokalnych firm, które wykonywały prace na zlecenie Lisa.

Miesiąc temu na wniosek Eugeniusza Lisa katowicka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie oszustwa przy budowie ronda w Jastrzębiu.

Bankrut na autostradzie

Gliwicki Toszbudex przygotowywał na zlecenie Strabagu teren pod budowę autostrady A-4 Gliwice-Wirek. Na rynku budowlanym jest od 10 lat, zatrudnia 100 osób, dwa razy tyle pracowało przy budowie autostrady. - Nigdy nie mieliśmy żadnych problemów - żali się wiceprezes Stanisław Durlej. - Do czasu podpisania kontraktu ze Strabagiem.

- Podczas prac okazało się, że poważnie musimy wzmocnić podłoże, bo teren jest zagrożony szkodami górniczymi - opowiada Stanisław Durlej, wiceprezes Toszbudexu. Wzmocnienie podłoża nie zostało wliczone w cenę kontraktu. Strabag nie wystąpił o aneks do umowy z inwestorem, czyli Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Dlaczego? - Główny wykonawca zarabia wyłącznie na kontrakcie. Ma z tego 7-8 proc. On swój zysk już ma - przypuszcza prezes Durlej.

GDDKiA wyceniła budowę odcinka Wirek-Gliwice na 90 mln euro. Strabag wygrał przetarg na głównego wykonawcę robót obniżając wartość kontraktu o... 25 mln euro! - Kosztorysy inwestorskie tworzy się według stawek obowiązujących katalogów - tłumaczy Marian Sobula, dyrektor ds. inwestycji w katowickim oddziale Dróg Krajowych i Autostrad. - Ja mam dobrą opinię o Strabagu. Prace idą w terminie. Dyrektor kontraktu, którego zapytałem o zaległości wobec podwykonawców, dał mi przyrzeczenie, że nie ma takiej sytuacji - mówi dyr. Sobula.

Strabag jest winny Toszbudexowi ok. 3 mln zł za roboty dodatkowe. - Jeśli nie dostaniemy tych pieniędzy, grozi nam bankructwo - stwierdza Stanisław Durlej.

Szef Toszbudexu twierdzi, że Strabag kalkuluje robociznę na poziomie 2-3 zł za godzinę. - To głodowa stawka - wylicza Durlej. - Ja muszę pracownikom płacić dwa razy tyle i to netto, do tego doliczyć 20 proc. podatku oraz 40 proc. na ZUS. Godzina pracy robotnika to minimum 10 zł netto!

Iwona Czetwertyńska, specjalista ds. marketingu w spółce Strabag tłumaczy to tak: Poziom cen usług budowlanych Strabag ustala na poziomie rynkowym mając na uwadze wymagania stawiane przez inwestorów oraz ceny oferowane przez podwykonawców.

Dobra opinia

Strabag twierdzi, że wywiązuje się na bieżąco z wszelkich kontraktowych zobowiązań względem podwykonawców. - Zapłaciliśmy tym firmom za wykonane prace podstawowego zakresu robót, jak również za roboty dodatkowe zgodnie z zawartymi kontraktami - mówi Iwona Czetwertyńska, specjalista ds. marketingu w spółce Strabag. - Kłopoty tych firm nie mają związku przyczynowego z realizacją umów zawartych z firmą Strabag, lecz wynikają z wcześniejszej działalności na rynku budowlanym.

Bo takie jest prawo

Strabag, jako gigantyczna firma z ogromnym zapleczem menadżerskim, wygrywa największe przetargi. Mówi się, że bardzo tanio, co odbija się na podwykonawcach. W Polsce zaistniała w 1985 r. inwestycją hotelu Marriott w Warszawie. Głównie buduje autostrady, wiadukty i drogi oraz supermarkety i siedziby wielu firm. Mechanizm działania Strabagu, czyli byle wygrać przetarg, jest znany w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie. - Wiemy że Strabag wygrywa przetargi po niskich cenach, potem część dodatkowych kosztów przenosi na podwykonawców, czyli mniejsze firmy, które w efekcie plajtują. Nie mamy możliwości zapobieżenia temu - mówi nam Zbigniew Kotlarek, dyrektor ds. inwestycji w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie. - Procedury są takie, że wykluczenie wykonawcy z budowy może nastąpić wyłącznie z konkretnego powodu np. niedotrzymania terminu. Ustawa o zamówieniach publicznych nie określa niestety sankcji wobec wykonawcy robót, kiedy ten zalega z zapłatą swym podwykonawcom. Sprawy można rozwiązać wyłącznie w oparciu o kodeks cywilny. Trwają prace nad zmianą ustawy o zamówieniach publicznych, dzięki którym inwestor może pominąć głównego wykonawcę, który zalega z zapłatą i zapłacić bezpośrednio podwykonawcom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto