Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Franciszek Pieczka kończy 93 lata. Wybitny śląski aktor świętuje urodziny. Urodził się 18 stycznia 1928 roku w Godowie

Tomasz Szymczyk
Tomasz Szymczyk
Franciszek Pieczka kończy 93 lata. Urodził się 18 stycznia 1928 roku w Godowie
Franciszek Pieczka kończy 93 lata. Urodził się 18 stycznia 1928 roku w Godowie Karolina Misztal
To jeden z tych aktorów, który jest nie tylko rozpoznawalny i ceniony przez reżyserów, ale cieszy się autentyczną sympatią widzów. Franciszek Pieczka, rodem z górnośląskiego Godowa, w poniedziałek 18 stycznia kończy 93 lata!

Wszystko zaczęło się od filmów kinie

Czterej pancerni i pies”, „Ziemia obiecana”, „Chłopi”, „Blisko, coraz bliżej” czy „Perła w koronie”, „Paciorki jednego różańca” czy „Sprawa się rypła” to tylko niektóre z filmów, w których wystąpił Franciszek Pieczka. Żadnej z tych ról nie byłoby, gdyby nie przedwojenna, dziecięca jeszcze fascynacja kinem. Z Godowa w powiecie wodzisławskim, gdzie przyszły aktor przyszedł na świat 18 stycznia 1928 roku, niedaleko było do kina do Wodzisławia Śląskiego. To tam, a później również w zaolziańskiej Zawadzie, przyłączonej do Polski w 1938 roku, mały Franciszek oglądał dzieła ówczesnej kinematografii jak chociażby przedwojennego „Znachora” w reżyserii Michała Waszyńskiego z Kazimierzem Junoszą-Stępowskim w roli głównej. Ojciec krytycznie odnosił się jednak do pasji syna.

- Wróciłem do domu, a ojciec już czekał na mnie z pasem. Lał mnie pasem po gołym tyłku i krzyczał: „Jo ci dom Znachora! Jo ci dom Znachora!”. Gdy już zostałem aktorem, żartowałem z ojcem: „Widzisz, jak to bicie pasem mi było potrzebne”. Później chodziłem też oglądać filmy w Wodzisławiu. I tata dalej był nieprzejednany: „Pierona, żeby tam bomba jaka rypła, żeby to bezbożnictwo rozwaliła!” - mówił kilka lat temu w „Dzienniku Zachodnim” w rozmowie z Marcinem Zasadą.

Franciszek Pieczka: U nas na Śląsku, żeby być Polakiem, potrzebna była odwaga, bo na Polskę musieliśmy się zdecydować

Aktorstwo jednak zwyciężyło, bo po II wojnie światowej Franciszek Pieczka zaczął naukę w szkole teatralnej. Na roku był między innymi z Wiesławem Gołasem czy Mieczysławem Czechowiczem. W 1954 roku został absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Niedługo później zadebiutował w teatrze. Synek z górnośląskiego Godowa dostał angaż w Teatrze Dolnośląskim w Jeleniej Górze. Szybko przeniósł się jednak do Teatru Ludowego w Krakowie-Nowej Hucie. Najwięcej czasu spędził jednak w warszawskim Teatrze Powszechnym, któremu był wierny od 1974 do 2015 roku.

Andrzej Wajda cenił Franciszka Pieczkę

W filmie Franciszek Pieczka pojawił się już w 1954 roku w słynnym „Pokoleniu” Andrzeja Wajdy, gdzie zagrał rolę Niemca na patrolu. Jego nazwisko nie znalazło się w obsadzie przedstawionej na ekranie. Aktor dość szybko zaczął jednak grać wiele ról, m.in. w „Kaloszach szczęścia”, „Matce Joannie od Aniołów” czy „Rękopisie znalezionym w Saragossie”.

W 1966 roku Franciszek Pieczka znalazł się w obsadzie produkowanego na potrzeby telewizji serialu „Czterej pancerni i pies” według mało znanej wcześniej książki Janusza Przymanowskiego. Pieczka gra tam Gustlika Jelenia, żołnierza armii Berlinga rodem z Ustronia, wcielonego siłą do Wehrmachtu, który porwał czołg i uciekł na radziecką stronę. „Pancerni” mają swoich miłośników i przeciwników. Tych pierwszych jest chyba więcej, natomiast nikt nie zaprzeczy temu, że rola Gustlika Franciszkowi Pieczce dała ogromną rozpoznawalność i sympatię widzów, nie tylko w Polsce, ale również i w całym bloku wschodnim, gdzie również emitowany był serial.

- Pamiętam nasze pierwsze wielkie spotkanie z fanami Pancernych w Łodzi. Mieliśmy przejechać czołgiem ulicą Piotrkowską, ale jak władze zobaczyły te potworne tłumy… Pan sobie wyobrazi pół miliona ludzi przy naszej trasie przejazdu - wspominał na łamach DZ.

Franciszek Pieczka kończy 93 lata. Urodził się 18 stycznia 1928 roku w Godowie

Franciszek Pieczka kończy 93 lata. Wybitny śląski aktor świę...

- Tłum, piski, euforia, kordony milicji… W końcu to stało się uciążliwe dla nas wszystkich. Najbardziej osobliwa była nasza popularność w NRD - tam swego czasu to był najpopularniejszy serial telewizyjny wszech czasów. Proszę się zastanowić nad tym fenomenem - pokazujemy Niemców jako przygłupów, lejemy ich w każdym odcinku, a oni to jeszcze puszczają u siebie. Masochizm! - śmiał się.

"Chłopy", "Potop, "Ziemia Obiecana"... Długo można wymieć filmy Pieczki

Ale Franciszek Pieczka w historii polskiego kina zapisał się też rolami zupełnie odmiennymi. Był przecież księdzem w „Chłopach” Jana Rybkowskiego, starym Kiemliczem w „Potopie” Jerzego Hoffmana czy Mullerem w „Ziemi obiecanej” Andrzeja Wajdy. Nie brakowało również ról śląskich. Pieczka zagrał przecież u Kazimierza Kutza w „Perle w koronie” czy „Paciorkach jednego różańca”. Grał też w popularnym serialu „Blisko, coraz bliżej”, gdzie był nestorem rodu Franciszkiem Pasternikiem. Telewizja często powtarza też kręconą na Żywiecczyźnie komedię Janusza Kidawy „Sprawa się rypła”. W rozmowie z Marcinem Zasadą Pieczka wspominał, że bardzo ucieszyła go propozycja Kutza dotycząca „Perły w koronie”.

- Bardzo mnie ucieszył tą propozycją. Wyjątkową, również z punktu widzenia moich rodzinnych doświadczeń, bo miałem zagrać Huberta Sierszę. Górnika. Kazik nas nie oszczędzał: w końcowych scenach strajku na kopalni byliśmy czarni, pył węglowy był dosłownie wszędzie. Kutz miał znakomite pomysły i potrafił je zrealizować, czasem przeforsować. Na przykład „Paciorki jednego różańca” nie były na rękę ówczesnej władzy, bo przecież film upominał się o starą, zabytkową zabudowę Giszowca w momencie, w którym budowano tam wielkie osiedle mieszkaniowe - mówił aktor.

Przez ostatnie lata Franciszka Pieczkę można było oglądać w niedzielne wieczory w telewizyjnym „Ranczu”. „Ranczo” od początku wydawało mi się jednym z niewielu seriali z ciekawą refleksją o naszym świecie - opowiadał w DZ.

W tej samej rozmowie powiedział: „Powiem panu, co to znaczy być dobrym aktorem. Trzeba najpierw być człowiekiem, żeby również jako aktor móc zawsze spojrzeć w lustro i nie wstydzić się za siebie. Z tym dziś bywa różnie.”

Panu Franciszkowi z okazji urodzin najlepsze życzenia składa również redakcja DZ i NM!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto