Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia ruderą pisana

Arkadiusz Nowrotek
Stanisław Romanek z Rudy Śląskiej pokazuje drzwi do zsypu, które od dłuższego czasu stoją tylko dlatego, że są oparte o framugę. Fot. Krzysztof Matuszyński
Stanisław Romanek z Rudy Śląskiej pokazuje drzwi do zsypu, które od dłuższego czasu stoją tylko dlatego, że są oparte o framugę. Fot. Krzysztof Matuszyński
eśli chcesz dotknąć żywej historii, nie musisz iść do muzeum ani szukać pomników. Wystarczy wejść do jednej z trzech klatek bloku przy ul. Nałkowskiej w Rudzie Śląskiej.

eśli chcesz dotknąć żywej historii, nie musisz iść do muzeum ani szukać pomników. Wystarczy wejść do jednej z trzech klatek bloku przy ul. Nałkowskiej w Rudzie Śląskiej. Nie trzeba nawet biletu wstępu, bo domofony dawno pordzewiały, a zamki z drzwi wykręcono.

Dziennikarzy Śląskiej do "muzeum" zaprosił Stanisław Romanek, pierwszy lokator bloku. - Wprowadziłem się w 1978 roku, zaraz po tym jak stanął ten budynek - wspomina. Modrzewie i lipy, które własnym sumptem kiedyś posadził przed blokiem to już dorosłe, sięgające 3 piętra drzewa. Przez cały ten czas pan Stanisław widział wiele, ale ani jednego porządnego remontu. - Bo wymiany dwóch lin od windy i położenia 50 metrów chodnika nie można tak nazwać - pan Stanisław pamięta dokładnie wszystkie "dokonania" kolejnych administracji.

Cały zsyp atrakcji

W dziesięciopiętrowym bloku przy Nałkowskiej można dotknąć zabytkowej, 26-letniej farby. Oczywiście tam gdzie jeszcze nie zdążyła odpaść od ściany. Kiedyś lamperie były zielone, a ściany białe, ale teraz na czarnej sadzy nad grzejnikami można rysować. Z tej możliwości skrzętnie korzystają tutejsi bywalcy - wandale i menele, którzy wchodzą do budynku kiedy im się podoba. Niektóre z wymalowanych i wyrytych haseł pamiętają jeszcze poprzedni ustrój. Szyby w oknach na klatce są tak brudne, że prawie już nie widać pęknięć. Widać je za to wyraźnie na niektórych ścianach.
Winda jest. I to jedyna jej zaleta, bo rzadko jeździ. Częściej stoi popsuta. Jak już jeździ to trzeszczy i zgrzyta jakby miał to być jej ostatni kurs - tę wycieczkę polecamy tylko ludziom o mocnych nerwach.
- W całym bloku jest tylko jedno wejście do zsypu, które zamyka się tak jak powinno - mówi Romanek. Jego. W innych drzwi powstawiano różne - za krótkie, albo takie od kuchni. Jeszcze gdzie indziej stoją oparte o framugę, bo dawno je wyrwano. - Dwa lata temu śmieci podpalono, ledwieśmy to ugasili - opowiada Stanisław Romanek.

Partner co najmniej dziwaczny

Budynek przy Nałkowskiej to 95 mieszkań i około 250 lokatorów. Kiedyś blok należał do Przedsiębiorstwa Instalacji Przemysłowych ?Węglosan? w Bytomiu, ale upadło. W 1997 roku nikt nie pytał lokatorów, likwidator majątku "Węglosanu" po prostu sprzedał Spółdzielni "Partner" w Katowicach. - Chcieliśmy trafić do Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, ale dowiedzieliśmy się, że - opowiada pan Romanek.
"Partner" to nie zwykła spółdzielnia mieszkaniowa tylko "spółdzielnia osób prawnych". W Internecie znaleźliśmy tylko jeden ślad firmy, w bazie teleadresowej w dziale... "poligrafia i usługi wydawnicze". Adres i telefon podany tam jest już nieaktualny. Od operatorów bazy dowiedzieliśmy się, że wpisu dokonano w 1996 roku. Nowszych śladów istnienia firmy brak.
- Najgorsze, że wielokrotnie pisałem i dzwoniłem do "Partnera" z prośbą o remont - mówi Stanisław Romanek. Na pisma nie dostał ani jednej odpowiedzi, a po kilku telefonach nikt z firmy nie chciał z nim rozmawiać.


Są chęci, nie ma "kasiory"
Mówi Jarosław Graczyk, kierownik administaracji Spółdzielni "Partner":
To śmieszna sprawa, bo mamy kilkanaście budynków, ale tylko pan Romanek jest taki upierdliwy i pisze do nas różne pisma. Nie zauważył, że trzy lata temu wydaliśmy dużo pieniędzy na remont dachu, że były inne remonty. Jakie? Nie wiem, czy muszę Panu o tam opowiadać, ale kupiliśmy np. klamki i szyby, wymieniliśmy rury w piwnicy. Chcielibyśmy wymalować w tym bloku choć jedną klatkę, ale po prostu nie mamy "kasiory", jest sezon grzewczy.
Teraz mamy kapitalizm, na rynku jest wiele mieszkań. Jak kogoś stać na mieszkanie w lepszym standardzie to niech się przeprowadzi. To jest jednak trudne do zaakceptowania dla ludzi wychowanych w poprzednim systemie, nauczonych dostawać wszystko "bo im się należy". Teraz trzeba za wszystko płacić. My nie jesteśmy spółdzielnią mieszkaniową i nie mamy jej możliwości. 30 proc. lokatorów bloku przy ul. Nałkowskiej nie płaci czynszu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto