Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak radzą sobie pracownicy schroniska w Rudzie Śląskiej w czasach po pandemii, w czasie wysokiej inflacji? Zapytaliśmy u źródła

Magdalena Łabędzka
Magdalena Łabędzka
Magdalena Łabędzka
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami „FAUNA” w Rudzie Śląskiej istnieje od 1994 roku i jest odpowiedzią na potrzeby miasta, a raczej tych czworonożnych mieszkańców miasta, którzy często tracą swój kąt. Schronisko rudzkie poza pomocą bezdomnym zwierzętom, ma też za zadanie edukować dzieci i dorosłych. A jak pokazuje statystyka tej edukacji wciąż brakuje.

TOZ "Fauna" to przede wszystkim ludzie, zarówno wolontariusze, jak i pracownicy, którzy nad swoimi potrzebami stawiają dobro zwierząt - tych oddanych i tych odebranych interwencyjnie. Pracę schroniska przedstawiła nam jego prezes – Beata Drzymała-Kubiniok.

Schronisko to nie tylko koszt karmy dla psów

W rudzkiej "Faunie" obecnie przebywa około 140 psów i około 120 kotów. Czy to dużo? Zapytaliśmy na miejscu.

Jeżeli spojrzeć na pierwsze lata funkcjonowania schroniska to te liczby nie są duże. Wtedy ilość psów dochodziła do nawet 400, a kotów było nawet 300.

-Kiedy spojrzymy z perspektywy kilku lat, 4-5 lat wstecz, w czasy "przedpandemiczne" no to wtedy dochodziliśmy do wniosku, że wreszcie widać efekty naszej działalności, bo liczba zwierząt spadła do około 40 psów i około 20 kotów. Czyli tak jak w schroniskach w zachodniej Europie. I wydawało się nam, że już osiągamy takie standardy zachodnioeuropejskie i będzie coraz lepiej. - opowiada prezes Beata Drzymała-Kubiniok.

Czas pandemii i działania rosyjskich wojsk na terenie Ukrainy odbiły się na zwierzętach i pracownikach. Wiele zwierząt trafiło do "Fauny" właśnie w czasie lub po tych wydarzeniach. Kolejnym czynnikiem zmuszającym mieszkańców do oddania zwierząt, a zarazem czynnikiem zmniejszających się ilości adopcji jest fakt, że inflacja nie przechodzi bez echa. Społeczeństwo biednieje i jak mówią pracownicy schroniska widać to w spadającej ilości adopcji, w malejącej ilości przywożonego pokarmu.

-Coraz więcej zwierząt, które do nas trafiają to zwierzęta stare lub chore. Czyli takie, których utrzymanie jest kosztowne.

Ile zatem schronisko poświęca funduszy na utrzymanie zwierząt?
Schronisko utrzymywało się głównie dzięki pomocy osób korzystających z możliwości przekazania 1% lub od osób, które dobrowolnie przywoziły karmę. Ze względu na sytuację spowodowaną inflacją oraz przez kwotę wolną od podatku, ilość darowizn spada. To co kiedyś nie musiało być wliczone w koszty schroniska teraz jest koniecznością.

Największym problemem na dzień dzisiejszy dla schroniska stanowi węgiel. Tylko w tym sezonie grzewczym "Fauna" musi zakupić 25 ton węgla. I chociaż każdego roku w październiku pomieszczenia były ogrzewane, to w tym roku zwierzęta znajdują się w zimnych pomieszczeniach. Zakup węgla oznaczałby dla schroniska utratę wszystkich oszczędności, a opłacić trzeba też inne konieczne media, ale też lekarzy weterynarii.

Koszty weterynarii wzrastają, a zwierzęta, które trafiają do "Fauny" wymagają często kosztownych operacji i rehabilitacji. To są głównie zabiegi ortopedyczne, których koszt sięga nawet kilku tysięcy złotych.

-Do tej pory wydawaliśmy na weterynarię miesięcznie ponad 30 tysięcy złotych, myślę, że w tym miesiącu ta kwota wzrośnie do ponad 40 tysięcy. - szacuje prezes rudzkiej "Fauny".

Wzrosły także koszty osobowe, ZUS i media. Koszt zużycia wody to około 1,5 tys. miesięcznie, a wywóz śmieci około 3 tys.

Wiele zwierząt trafia też z problemami. Z lękiem separacyjnym, z problemami z agresją. Ta agresja zazwyczaj wynika z tego, że zwierzę musiało samo się wychować. Zabrane zostało pozostawione same sobie lub przeciwnie, było oczkiem w głowie i nikt nigdy nie postawił mu żadnych granic. - te teorie można podeprzeć czasami pandemii kiedy wiele osób decydowało się na zwierzę.

W momencie kiedy gwałtownie zabraknie właściciela i domowników, a zwierzę nigdy nie było uczone samotności, może pojawić się lęk separacyjny objawiający się szczekaniem lub niszczeniem.

-Zdecydowana większość naszych zwierząt ma problemy behawioralne. Jeżeli chodzi o pomoc dla takich psów to muszę przyznać, że to jest trudne, czasem wręcz niewykonalne. A wynika to z tego, że zarówno my jak i wolontariusze, przy takiej ilości zwierząt nie dysponujemy taką ilością czasu, żeby każdemu z nich pomóc. - mówi z żalem Beata Drzymała-Kubiniok. - Zwłaszcza, że jeżeli pies robi postępy to wciąż wymaga dalszej pracy z nowym właścicielem, w nowym domu, w nowym środowisku. Ludzi to zraża. Nie chcą problemu.

Jak radzą sobie pracownicy schroniska w Rudzie Śląskiej w cz...

Jednym z zadań schroniska jest właśnie edukacja w zakresie behawiorystyki zwierząt. Do póki społeczeństwo nie zacznie powielać szkodliwych mitów takich jak "Kotka musi mieć młode", a "psa najlepiej nauczyć kijem" do póty do schroniska będą trafiać suczki w zaawansowanej ciąży i psy-prezenty\, które są już za dużym problemem. Zdecydowana poprawa zaszła w przyjmowaniu zwierząt w okresie poświątecznym, odkąd w życie wszedł zakaz adopcji zwierząt w czasie świąt. Tu znów dużą rolę odgrywały akcje pod hasłami głoszącymi, że zwierzę to nie zabawka/prezent, tylko obowiązek.

Schronisko można wspierać poprzez stronę internetową https://fauna.rsl.pl/ gdzie znajdują się wszystkie informacje na temat godzin pracy, wolontariatu czy adopcji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto