Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak się pasie renifer, czyli wyprawa na Syberię. Przeczytaj dziennik z podróży [Zdjęcia]

OW
Maciej Besta i Katarzyna Sztaba w połowie lipca wyruszyli w niezwykłą podróż do położonych najdalej na wschodzie rejonów Syberii - Gór Czerskiego i Gór Momskich. Wyprawa trwała dwa miesiące. Poznali koczowników, pasterzy reniferów, rozmawiali z szamanem. Przeczytaj fragment ich dziennika podróży.

Po opuszczeniu górniczej osady Pobieda zagłębiliśmy się w dziką tajgę. Mieliśmy bardzo duże problemy z przejściem ostępów leśnych z powodu pożarów tajgi, oraz z wynikającej z tego bardzo dużej liczby niedźwiedzi i wilków, które w ucieczce przed ogniem kierowały się w stronę rzek i dolin, przez które przebiegał pierwszy etap naszej wędrówki.

Wiele nocy spędziliśmy bezsennie, podtrzymując ogień - jedyny sposób na jakieś odstraszenie zwierząt, często używaliśmy tez petard. Ostatecznie w tajgę wyruszyliśmy bez broni ponieważ procedury jej uzyskania były zbyt długie i skomplikowane.

Tajga w tym rejonie często ustępuje miejsca tundrze górskiej, obydwie formacje roślinne z powodu wiecznej zmarzliny są bardzo trudne do pokonania pieszo z powodu niekończących się bagien, zdradliwych kęp trawy, moczarów. Jest to nie tylko niebezpieczne, ale również potwornie uciążliwe - mimo profesjonalnego sprzętu i ubioru przez cały czas mieliśmy wszystko przemoczone, zwłaszcza buty.

Mimo wszystko udało się nam pokonać jeden z bardziej dzikich i niebezpiecznych rejonów tajgi, Dotarliśmy do rzeki Andagaczan, która z powodu ulewnych deszczy gwałtownie wezbrała. Przez kilka dni byliśmy całkowicie odcięci, bez możliwości powrotu ani kontynuacji wędrówki.

Gdy rzeka opadła, udało się nam finalnie dotrzeć do położonego ponad 100 km dalej Sasyru - wioski ulokowanej miedzy pasmem Gór Czerskiego i Gór Momskich. Spędziliśmy tam kilka dni uzupełniając zapasy.

Po kilku dniach wyruszyliśmy w Góry Czerskiego, cześć trasy pokonaliśmy wyspecjalizowana ciężarówka, przystosowana do poruszania się w trudnym rejonie, a pozostałą cześć we właściwe góry pieszo.

Trekking w górach trwał ponad 10 dni. Podziwialiśmy niezwykle ujmujące widoki: ogromne płaskowyże okolone poszarpanymi łańcuchami gór, bajeczne zachody słońca nad dziewiczymi jeziorami, kolorowe trawiaste równiny. Po dwóch dniach nastąpiło kolejne załamanie pogody, które spowodowało m.in. kolejne gwałtowne wezbranie rzek, błotne i kamieniste lawiny. Po tygodniu walki z bardzo trudnymi warunkami atmosferycznymi zostaliśmy zmuszeni do opuszczenia masywu.

Przekraczanie rzek było samo w sobie niezwykłą przygodą – niemal za każdym razem przeprawiałem się trzy razy – najpierw z plecakiem moim i Kasi, potem wracałem po Kasię, którą przenosiłem na plecach. Nurt był zbyt silny a woda zbyt głęboka, by próbowała sama.

Po kilku dniach dotarliśmy do osady rdzennych Ewenów, gdzie kilka dni koczowaliśmy z nimi, uczyliśmy się pierwotnego życia, obserwowaliśmy i dokumentowaliśmy ich życie codzienne, ale nie tylko - również aktywnie w nim uczestniczyliśmy, np. pracując przy numerowaniu i przeprowadzaniu badan reniferów w ich stadach.

Niezwykle było również pokonywanie rwących wezbranych rzek, spotkanie z Eweńskim Szamanem, z którym przeprowadziliśmy wiele interesujących rozmów o kulturze, tradycji, historii rodowitych mieszkańców.

Następnie wyruszyliśmy w długa drogę do Jakucka, pokonując cały Trakt Kołymski - sławna Drogę z Kości, przejeżdżając przez wyniosłe Góry Wierchojańskie i pokonując łącznie ponad 2000 km drogi.

Mimo, że pogoda zmusiła nas do odwrotu przed szczytem, jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mimo wszelkich trudności już w trakcie pierwszej wyprawy udało nam się dotrzeć w tak odlegle i nieeksplorowane rejony Syberii.

Kim są podróżnicy?

Maciej Besta ma 22 lata, studiuje informatykę na AGH w Krakowie oraz astrofizykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pasjonują go między innymi zagadnienia związane z kosmologią, astrofizyką i fizyką teoretyczną, oraz informatyczne sposoby i możliwości symulacji takich zjawisk przy użyciu systemów rozproszonych. Jest jestem studenckim stypendystą w szwajcarskim Laboratorium Cząstek CERN.

W swoich podróżach zawsze kieruje kroki i spojrzenie w stronę gór, poprzez wyprawy dwojakiego charakteru - po pierwsze, zdobywanie szczytów w sensie typowo alpinistycznym, po drugie, eksplorację dziewiczych, dalekich i nietkniętych stopą ludzką pasm górskich. Swoją pierwszą, tatrzańską wyprawę odbył z dziadkiem w wieku 11 lat – zaczynając od razu od najwyższej turystycznej półki – pokonując tatrzańską grań Orlej Perci. Od niedawna jest początkującym alpinistą - stanął na szczycie Mont Blanc, Gran Paradiso, oraz kilku innych alpejskich trzy- i czterotysięczników. Wspinał się w Chorwackiej Paklenicy, wielokrotnie wędrował szczytami i dolinami ukraińskiej Czarnohory, Bieszczad, Beskidu, przejechał Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan i Uzbekistan. Pobierał naukę od najlepszych – ukończył kursy: przetrwania polarnego, taternicki, wspinaczki skalnej, zimowy górski. Kilka lat trenował Karate Kyokushin, pasjonują go również sporty wytrzymałościowe.

W chwili obecnej pochłonięty jest przygotowaniami do kilku wypraw - zimowego trawersu alpejskiego masywu Monte Rosa, sylwestra na szczycie Mont Blanc, ekspedycji zimowej w Ural Subpolarny, a w dłuższej perspektywie - wspinaczki wysokogórskiej w centralnym paśmie Kunlun Shan. Jego plany to najwyższe i najtrudniejsze szczyty - tzw. Śnieżna Pantera, czyli siedmiotysięczniki byłego ZSRR, Karakorum i Himalaje, a także przebycie centralnego Tybetu bez pomocy z zewnątrz.

Sztaba Katarzyna ma 19 lat, w chwili obecnej jest studentką Geofizyki na AGH, planuje rozpocząć studia Fizyki Jądrowej na UJ. Jest pasjonatką nauk ścisłych mających związek z Ziemią, uwielbia wszystko to, co jest powiązane z dziejami świata – począwszy od geologii, skończywszy na egiptologii i wykopaliskach archeologicznych. Lubi taniec, wartościową literaturę, pała też miłością do matematyki.

Od najmłodszych lat była niespokojnym duchem, ogromnie ciekawym tego, co dzikie, niedostępne i ukryte przed ludzkim wzrokiem. Podróże, eksploracja i ekspedycje są istotą jej marzeń, planów i ambicji. Do tej pory zwiedziła kraje anglojęzyczne, wybrała się za ocean do USA. Planuje wyprawy o charakterze poznawczo-kulturowym w głębiny Amazonii, do Ziemi Ognistej oraz w bezdroża Tybetu.

Jest pasjonatką gór – zarówno w sensie trekkingowym, jak i wspinaczkowo-alpinistycznym. Przebyła Wschodnie Bieszczady na Ukrainie, wielokrotnie wspinała się w Tatrach, zarówno latem jak i zimą. Swoje umiejętności szlifowała na zimowym kursie wysokogórskim. W swoich planach sięga znacznie wyżej – jej marzeniem są ośmiotysięczniki, szczególnie Dhaulagiri oraz Manaslu, a także wszelakie trudne i wymagające szczyty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto