MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kim jest ten kierowca?

Michał Tabaka
Pani Małgorzata (z prawej) czekała z tą sprawą tak długo, bo ciągle wierzyła, że policja coś zrobi. W końcu miarka się przebrała. Na zdjęciu razem z córeczką Anią i siostrą, Czesławą Milczarek.
Pani Małgorzata (z prawej) czekała z tą sprawą tak długo, bo ciągle wierzyła, że policja coś zrobi. W końcu miarka się przebrała. Na zdjęciu razem z córeczką Anią i siostrą, Czesławą Milczarek.
Kierowca autobusu o mało nie zabił kobiety z niemowlęciem w wózku. Choć od tamtej pory minęły ponad trzy miesiące, policjanci z Rudy Śląskiej do wczoraj nawet nie kiwnęli palcem.

Kierowca autobusu o mało nie zabił kobiety z niemowlęciem w wózku. Choć od tamtej pory minęły ponad trzy miesiące, policjanci z Rudy Śląskiej do wczoraj nawet nie kiwnęli palcem. Zajęli się sprawą dopiero po naszej interwencji.

4 października o godz. 17 Małgorzata Lisak z Rudy Śląskiej poszła ze swoimi dziećmi, miesięczną Julią i 8-letnią Anią, do kiosku po gazetę. Koło kiosku, na przystanku autobusowym Kochłowice Rynek, stał autobus linii nr 48. Miał odgięty tylny zderzak. Ruszając, zaczepił tym zderzakiem o wózek i pociągnął go za sobą. Przerażona matka zaczęła krzyczeć. Próbowała uwolnić wózek, bo w środku było jej dziecko. Pasażerowie autobusu też krzyczeli, a kierowcy innych aut trąbili i migali światłami. Jednak autobus zatrzymał się kilkadziesiąt metrów dalej – dopiero wtedy, gdy drogę zablokował mu samochód osobowy.

Dwie godziny później roztrzęsiona kobieta poinformowała o wszystkim policję w Rudzie Śląskiej. Od tego czasu sprawa nawet nie drgnęła – przez ponad kwartał policjantom w Rudzie Śląskiej nie udało się dowiedzieć, kim był kierowca, który omal nie zabił niemowlęcia w wózku. Nie przesłuchano ani jednego świadka (choć było ich kilkudziesięciu), nie sprawdzono stanu technicznego autobusu. Szybko udało nam się ustalić, dlaczego było to niemożliwe: przez ponad trzy miesiące nikt z komendy nawet nie zadzwonił do KZK GOP, w którym pracuje kierowca.

– Parę dni temu zadzwoniłam do policjanta, który podobno prowadził tę sprawę. Usłyszałam, że znaleźć tego kierowcę to nie jest tak łatwo, a do tego on ma też swoje sprawy, służbowe i rodzinne – mówi Małgorzata Lisak.

Nam na ustalenie nazwiska kierowcy autobusu wystarczyło kilkanaście minut – to Jacek H.

Wczoraj zadzwoniliśmy więc do komendy miejskiej w Rudzie Śląskiej. Powiedziano nam, że naczelnik wydziału ruchu drogowego jest poza komendą. Natomiast zastępca naczelnika, aspirant sztabowy Tadeusz Garczarczyk, polecił sekretarce poinformować nas, że jego też nie ma w pracy.

Małgorzata Lisak z Rudy Śląskiej poszła z dwójką swoich małych dzieci do kiosku. W pewnej chwili autobus, który stał na pobliskim przystanku, ruszył, zaczepiając wygiętym zderzakiem o wózek, w którym była Julia, jej miesięczna córeczka. Kobieta krzyczała i w biegu próbowała oderwać wózek od zderzaka. Kierowcy innych aut trąbili, pasażerowie autobusu podnieśli raban, ale autobus jechał dalej...

Pewnie byśmy tak dojechali do następnego przystanku i mała by w końcu wypadła, ale z ulicy Wieczorka wyjechało jakieś auto i zablokowało drogę autobusowi – wspomina Małgorzata Lisak. – Jak się wreszcie zatrzymał, to podszedł do wózka i odpiął go. A potem po prostu odjechał. Nie przejmował się, że rozwścieczeni pasażerowie, przechodnie i inni kierowcy mu złorzeczyli. A mnie zostawił z tym wszystkim.

Od tamtych wydarzeń minęły 3 miesiące, jednak rudzka policja nie zrobiła w tej sprawie nic. Drgnęło dopiero wczoraj, gdy zadzwoniliśmy do komendy miejskiej.

Na początku nie było łatwo. Kiedy próbowaliśmy porozmawiać o tej sprawie z szefami wydziału ruchu drogowego, dowiedzieliśmy się, że jego naczelnik jest poza komendą. Usłyszeliśmy też, jak jego zastępca naczelnika, aspirant sztabowy Tadeusz Garczarczyk, instruuje swoją sekretarkę: – Proszę powiedzieć, że mnie nie ma. Wyszedłem, a pani o tym nie wiedziała.

Zadzwoniliśmy więc do szefa rudzkiej policji – komendanta Edwarda Trochy. I nagle zdarzył się cud – okazało się, że Garczarczyk, którego jeszcze przed minutą miało nie być w komendzie, jednak tam jest. – Tak, wiem o jaką sprawę chodzi – mówi aspirant Garczarczyk. – Nazwisko kierowcy już znamy.
– Od kiedy? – Od czwartku.

Garczarczyk zgadza się z nami, że trzy miesiące z okładem na ustalenie personaliów kierowcy to cokolwiek za długo, tym bardziej że było kilkudziesięciu świadków (pasażerowie autobusu, inni kierowcy, przechodnie), a kierowca nadal pracuje w KZK GOP.

Garczarczyk zapewnia, że osoba prowadząca do tej pory sprawę (podobno zajmuje się nią już ktoś inny) zostanie ukarana: – Nie będzie już prowadzić żadnych postępowań. Zostanie przesunięta do służby patrolowej.

– Ludzie do nas co chwilę przychodzą i dopytują się, co dalej z tą sprawą. Nie chce im się wierzyć, że od ponad trzech miesięcy nic się nie dzieje. Podali nam nazwisko tego kierowcy i adres zamieszkania. Wytykają go palcami, bo on ciągle jeździ po mieście na tej samej linii 48 – powiedziała nam wczoraj Czesława Milczarek, siostra Małgorzaty Lisak.

Szybko odkryliśmy, dlaczego policja w Rudzie Śląskiej przez trzy miesiące nie mogła ustalić personaliów kierowcy autobusu.

– Nikt z policji w tej sprawie do nas nie dzwonił, a w ewidencji nawet nie mamy odnotowanego takiego zdarzenia – mówi Alodia Ostroch z biura prasowego KZK GOP.

Z powodu stresu Małgorzata Lisak straciła pokarm. 8-letnia Ania też wciąż nie może dojść do siebie.

– Przez dwa tygodnie bała się wychodzić z domu. Do tej pory pyta się, czy nie porwie jej jakieś auto. Trzęsie się ze strachu – mówi pani Małgorzata.

Mówi, że czekała z tą sprawą tak długo, bo ciągle wierzyła, że policja coś zrobi. W końcu miarka się przebrała. Teraz pani Małgorzata boi się, że policjanci będą się na niej mścić.

A co z kierowcą autobusu? Podobno wniosek o jego ukaranie wkrótce trafi do sądu grodzkiego. Zbadanie sprawy i wyciągnięcie konsekwencji zapowiedział także KZK GOP.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Na A1 pod Grudziądzem ciężarówka wjechała w bariery

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto