Na konsultacje zorganizowane w auli SP nr 30 przyszło ponad 120 osób, głównie z dzielnicy Ruda. Większość była przeciwna budowie spalarni przy ul. Szyb Walenty.
- Przyroda powoli zaczyna się tu odradzać, a już chcą nam spalarnię zafundować. Czy nam się nie należy trochę spokoju. Mieliśmy tu już koksownię, radiostację - przypomina Piotr Jański mieszkający przy ul. Zabrzańskiej.
- Wciąż jeszcze pali się hałda przy ul. Szyb Walenty, a miasto nie daje z tym sobie rady - przypominał Janusz Skrobek z ul. Fiołków.
- Spodziewaliśmy się dużej liczby pytań wynikających z różnych obaw mieszkańców. Na początku jednak emocje wzięły górę - mówi Filip Helbig z biura GZM.
Związek przygotował konsultacje, żeby zapoznać mieszkańców z planowanym systemem gospodarki odpadami dla miast należących do GZM. Jednym z ważnych elementów tego systemu jest budowa spalarni śmieci. Gdzie? Po analizach wybrano dwie lokalizacje - w Rudzie Śląskiej i w Dąbrowie Górniczej. To, gdzie ostatecznie zakład powstanie, zależeć będzie od opinii środowiskowych. Inwestorzy muszą się też liczyć ze zdaniem okolicznych mieszkańców.
- Zgodnie z unijnymi wytycznymi musimy zmniejszyć ilość odpadów. Spalarnia jest ostatnim ogniwem całego sytemu. Zbudowane zostaną też sortownie i kompostownie. Spalarnie to nic innego jak elektrownie czy elektrociepłownie produkujące energię, ale zamiast węgla spala się w nich odpady. Ich działalność jest monitorowana i kontrolowana. W Warszawie, gdzie działa jedyna polska spalarnia, 7 lat trwały protesty, a teraz nikt z mieszkańców już nie pamięta, że taki zakład tam pracuje - tłumaczył prof. Janusz Mikuła z Politechniki Krakowskiej.
- Liczby liczbami, ale nikt na nie chciałby być na naszym miejscu - mówili mieszkańcy Rudy. Ich opinie podzielali sąsiedzi z Zabrza.
- Taka inwestycja tuż za miedzą musi budzić i nasze obawy - podkreślał Jan Kasprzyk, przewodniczący rady dzielnicy Zaborze Południe. - Żeby zrozumieć procesy, które pokazują nam tu na wizualizacjach trzeba być chemikiem. Wystarczyło zorganizować wyjazd do Warszawy, byśmy mogli porozmawiać z mieszkańcami - dodaje.
Zebrani podkreślali też, że ciężarówki z odpadami mogą zakorkować miasto.
Obecna na spotkaniu wiceprezydent Krystyna Kurowska przypominała, że obecnie to Ruda Śląska wozi swoje odpady do innych gmin. - Są już unijne pieniądze na budowę pierwszego odcinka trasy N-S, która odciążyć ma ulicę1 Maja, a do terenów poprzemysłowych prowadzić będzie osobny zjazd - tłumaczyła Kurowska. Przyznała jednak, że zabrakło wcześniej pełnej informacji na temat funkcjonowania zakładów termicznej utylizacji odpadów i zapowiedziała, że niedługo pojawią się one na internetowej stronie Urzędu Miasta.
Tymczasem mieszkańcy domagali się referendum w sprawie spalarni. - Chcielibyśmy wiedzieć, co na tym skorzystamy. Gdyby spalarnia powstała, spadnie wartość naszych mieszkań. Czy możemy liczyć na mniejsze rachunki za ogrzewanie czy wywóz śmieci? - pytał Krzysztof Nowak z ul. Wawelskiej.
Na to we wtorek nikt nie potrafił rudzianom odpowiedzieć.
- Na pewno w połowie czerwca zorganizujemy kolejne konsultacje w Rudzie - zapewniał Filip Helbig.
W poniedziałek konsultacje odbędą się w Dąbrowie Górniczej. Dodajmy, że GZM ma czas do końca czerwca, by złożyć wniosek aplikacyjny o unijne środki na budowę spalarni. We wniosku musi podać wybraną lokalizację. Inaczej 600 milionów złotych dotacji przejdzie koło nosa.
Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?