Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Następca "Juniora"

Agnieszka Widera
To miejsce ma wielki potencjał, a mieszkańcy Kochłowic zasługują na własny ośrodek kultury - podkreśla Tomasz Bartniczak, prezes "Innych"
To miejsce ma wielki potencjał, a mieszkańcy Kochłowic zasługują na własny ośrodek kultury - podkreśla Tomasz Bartniczak, prezes "Innych" Fot. Agnieszka Widera
Od mniej więcej trzydziestu lat kochłowiczanie nie mają domu kultury z prawdziwego zdarzenia. Rudzkie Stowarzyszenie Inicjatyw Niebanalnych " In-nI" rozpoczęło przygotowania do reaktywacji osiedlowego Domu Kultury w Kochłowicach.

- Kochłowice były dawniej osobną gminą, miały więc wspaniały dom kultury na rynku (w miejscu dzisiejszego sklepu Karlik) . Nazywał się "Rykus". Tam zbierała się cała kochłowicka młodzież. Uczyliśmy się aktorstwa, baletu - wspomina radny Jakub Wyciślik, kochłowiczanin. - Niestety, szkody górnicze zrobiły swoje i budynek się rozpadł. Od tego czasu jesteśmy trochę poszkodowani. Całe życie kulturalne skupia się obecnie przy parafii, gdzie działa kilkanaście kółek zainteresowań - dodaje

Przez jakiś czas działał osiedlowy Dom Kultury Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Junior" przy ul. Oświęcimskiej 87. Ale skupiał tylko młodzież z pobliskich wieżowców i spółdzielnia zrezygnowała z jego prowadzenia. Nie sprawdziła się tam też restauracja. Trzy lata temu piętrowy budynek naprzeciw liceum przejęła gmina z myślą o reaktywacji życia kulturalnego dla całej dzielnicy.

- Były plany otwarcia tam filii bielszowickiego domu kultury, ale zdecydowano się jednak na inne rozwiązanie - mówi Andrzej Trzciński, naczelnik wydziału Kultury, Sportu i Rekreacji Urzędu Miasta. - Obiekt postanowiono przekazać organizacji pozarządowej, mającej doświadczenie na polu kulturalnym - kontynuuje.

Za pieniądze z miejskiej kasy wymieniono okna i centralne ogrzewanie. Ogłoszono konkurs na prowadzenie ośrodka kultury. Wystartowało tylko Rudzkie Stowarzyszenie Inicjatyw Niebanalnych "In-ni". Umowę podpisano w ubiegłym tygodniu.

- Przed nimi duże wyzwanie. Będą musieli wykazać się sporą inicjatywą - twierdzi Trzciński.

Do dyspozycji stowarzyszenia jest ponad 300 metrów kwadratowych powierzchni. Jest duża sala ze sceną, kilka mniejszych salek do prowadzenia zajęć, kuchnia, toalety.

- Nigdy w środku nie byłem, ale z ciekawością odwiedzę dom kultury, kiedy tylko go otworzą. Dzieciakom takie miejsce na pewno się przyda - mówi Franciszek Kandzia, który mieszka w pobliżu dawnego "Juniora".

- Mamy już kilka pomysłów - zapewnia Tomasz Bartniczak, prezes "Innych". - Na pewno będą działały kółka zainteresowań. Ale nastawiamy się nie tylko na dzieci. Mamy zamiar prezentować tu filmy - od ubiegłego roku dzięki dotacji z Instytutu Sztuki Filmowej posiadamy własny projektor. Jest tu scena, więc od razu nasuwają się minikoncerty - dodaje.

W najbliższym czasie członkowie "Innych" spotkają się z przedstawicielami kochłowickich organizacji.

Stowarzyszenie Inicjatyw Niebanalnych działa w naszym mieście od 10 lat. Najpierw przy współpracy z kinem "Patria" aktywowało klub filmowy. Dziś nosi on nazwę "KaFe Inni", który ma stałą widownię, ceniącą sobie ambitne filmy i ciekawe prelekcje kulturoznawców.

Obecnie stowarzyszenie znane jest z organizacji takich cyklicznych imprez jak Dni Celtyckie czy spotkania górskie "Lawiny".

- Oczywiście te imprezy nadal będą się odbywały w Nowym Bytomiu, ale od dawna szukaliśmy dla siebie miejsca, gdzie moglibyśmy osiąść i prowadzić działalność "stacjonarną" - podkreśla Bartniczak.

W przypadku "Innych" sprawdza się powiedzenie, że do trzech razy sztuka. Kilka lat temu starali się o przejęcie domu kultury w Orzegowie. Szybsi jednak okazali się złomiarze, którzy wynieśli z budynku elementy konstrukcji i dom nadawał się już tylko do rozbiórki. Stowarzyszeni miało też chrapkę na pałacyk w Halembie, ale gmina przekazała go we władanie miejskiej bibliotece publicznej.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, otwarcie domu kultury w Kochłowicach odbędzie się wczesną wiosną. Przed jego nowymi gospodarzami jeszcze sporo pracy. Trzeba wymienić wykładziny, odmalować ściany, wstawić meble.

Gmina płaci wprawdzie za media, ale resztę "Inni" muszą zrobić sami. Dlatego też przyda się im każda pomoc, zarówno finansowa jak i rzeczowa.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Następca "Juniora" - Ruda Śląska Nasze Miasto

Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto