Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasze przedsiębiorcze rudzianki: Anna Morajko - kocha teatr i pracę z młodzieżą

Joanna Oreł
Anna Morajko (na zdjęciu druga od prawej) od 15 lat prowadzi Amatorski Teatr Pierro
Anna Morajko (na zdjęciu druga od prawej) od 15 lat prowadzi Amatorski Teatr Pierro Archiwum Teatru Pierro
Z Anną Morajką, nauczycielką z ZSO nr 2 oraz założycielką Amatorskiego Teatru Pierro, rozmawia Joanna Oreł. Przeczytaj wywiad

Od blisko 15 lat prowadzisz Amatorski Teatr Pierro. Uczysz również w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2. Takie były twoje marzenia?

Absolutnie nie (śmiech). Na początku za nic w świecie nie chciałam pracować w szkole. Oczywiście, od początku interesowało mnie, by zająć się czymś twórczym, ale nigdy nie łączyłam tego z pracą w szkole.

Jak widać stało się inaczej. Kiedy przekonałaś się o tym, że warto połączyć pracę w szkole z działalnością artystyczną?

W szkole zaczęłam pracować stosunkowo wcześnie, bo już na trzecim roku studiów. Najpierw uczyłam w Szkole Podstawowej nr 13. Jednym z warunków było utworzenie i prowadzenie przez rok teatru dziecięcego. Pomyślałam sobie wtedy: - rok przeminie, jakoś to będzie. Pierwszą sztuką był "Czerwony kapturek". Później, po reformie oświaty, zaczęłam pracować w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2 na Wirku. Młodzi ludzie, którzy uczyli się w mojej poprzedniej szkole, postanowili także tutaj kontynuować naukę. Razem z przeprowadzką narodził się pomysł, by kontynuować działalność teatralną.

Jak się w tym odnajdujesz?

Myślę, że gdybym nie kochała tego, co robię to wtedy męczyłabym się, a jest wręcz przeciwnie. To jest moja pasja, moje życie.

Jesteś wymagającą nauczycielką i instruktorem teatralnym? Na co kładziesz nacisk podczas pracy z młodzieżą?

Najważniejsze jest to, by być wobec nich uczciwym oraz szczerym. To procentuje i działa w obydwie strony.

Czyli nie tylko nauka i próby, ale również przyjaźń?

Spędzamy ze sobą tyle czasu, że trudno, by było inaczej. W teatrze Pierro rodzą się przyjaźnie na całe życie. Organizujemy wspólne Wigilie, spotkania itd. Często śmiejemy się, że u nas ludzie dzielą się na dwie grupy: tych, którzy są w Pierro i tych, którzy będą dopiero w Pierro. Innej opcji nie ma (śmiech).

Chyba warto, bo przecież odnosicie sukces za sukcesem...

Zgadza się. Spektakle "Historia śląskiego zbójnika Andraszka", "Jeden dzień z życia Tewjego mleczarza" oraz występ zespołu RYTMIX z ZSO nr 2 zostały nagrodzone pierwszymi miejscami podczas XXII Rudzkiego Festiwalu Kultury Młodzieży Szkolnej. Podobny repertuar przedstawiliśmy podczas festiwalu w Częstochowie. Wiem już, że jesteśmy w gronie laureatów.

Jak łączycie próby z nauką, czy z pracą?

Często nasi młodzi aktorzy mają mnóstwo dodatkowych zajęć, jak: język obcy, korepetycje, jazda konna, tańce itd. Dlatego spotykamy się w piątki po południu, soboty, czy niedziele.

Nie brakuje Ci czasu dla siebie?

Ostatnio zaczęłam się uczyć tego, jak go wygospodarować. Staram się nie odbierać telefonów i odkładać sprawy służbowe, gdy mam wolny dzień. Wtedy jest czas dla znajomych, wyjścia do kina, czytanie książek i zakupy, bo czasem nawet tych nie mam kiedy zrobić.

Masz poczucie, że jesteś przedsiębiorczą rudzianką?

Tak. A dlaczego? Od 15 lat prowadzę teatr, który z reguły skupia ok. 100 osób. Mimo tego udaje nam się działać przy minimalnych nakładach finansowych. Jestem menedżerką, kostiumologiem, choreografem i scenarzystką w jednym. Kocham to.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto