Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oskarżenia, groźby, szantażowanie kryzysem. Wystąpienie rosyjskiego ambasadora na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ

Adam Kielar
Adam Kielar
Rosyjski ambasador przy ONZ Wasilij Nebenzia.
Rosyjski ambasador przy ONZ Wasilij Nebenzia. Twitter/@RussiaUN
Ambasador Federacji Rosyjskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych Wasilij Nebenzia w swoim wystąpieniu na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ powtórzył główny przekaz rosyjskiej propagandy na temat inwazji na Ukrainę. Oskarżył zachód o „napędzanie histerii” za pomocą sankcji i blokowanie pomocy humanitarnej, a winą za ofiary cywilne obarczył ukraińskich „radykałów i nacjonalistów”.

Przedstawiciel kremlowskiego reżimu twierdzi, że internet jest pełen nagrań, na których rzekomi „nacjonaliści” biorą cywilów jako żywe tarcze. Mieli je publikować ludzie, którzy mieszkają w „wyzwolonych” miastach lub uciekli do Rosji. Nebenzia przekonywał też, że Ukraińcy poddają cywilów torturom i „ozdabiają ich okaleczone ciała znakiem swastyki”. Tymczasem raporty z Ukrainy, a także udział oddziałów takich jak niesławni Kadyrowcy czy członkowie Grupy Wagner po stronie Moskwy wskazują, że to raczej Rosjanie są zdolni do tego typu czynów.

Rosjanin oskarżył też władze w Kijowie o ostrzeliwanie korytarzy humanitarnych. Tymczasem to rosyjskie siły wielokrotnie atakowały cywilów chcących opuścić między innymi oblężone miasto Mariupol, nie mówiąc o otwieraniu ognia do ludności wielu miast czy bombardowaniu celów cywilnych, takich jak szkoły, szpitale czy po prostu osiedla mieszkaniowe.

Zarzucając stronie ukraińskiej stawianie min na Morzu Czarnym, rosyjski ambasador stwierdził, że Flota Czarnomorska Rosji nie stanowi zagrożenia dla cywilnego ruchu morskiego. Fakty jednak wskazują, że Nebenzia mija się z prawdą. Przykładowo, 3 marca 2022 r. statek pod banderą Bangladeszu został trafiony rosyjskim pociskiem rakietowym. Już w pierwszych dniach inwazji ostrzelano kilka innych jednostek.

Nebenzia oskarżył też władze ukraińskie o porywanie i uciszanie „liderów opinii”, w tym między innymi dokonanie przeszukania u politologa Michaiła Pogrebińskiego. Zdaniem ambasadora to element „polowania na czarownice” dokonywanego przez „nacjonalistów”.

Pogrebiński zaprzeczył, że został aresztowany, ale potwierdził, że dokonano u niego przeszukania. Ma on być oskarżony o „zdradę stanu” i „nielegalne wzbogacenie”. Politolog często pojawiał się w programach rosyjskiej propagandy.

Rosja grozi kryzysem żywnościowym

Ambasador Rosji twierdzi, że oskarżanie Rosji o wywoływanie światowego kryzysu żywnościowego jest „bardzo sprytne”, a prawdziwą przyczyną jest „histeria” i nieograniczone wprowadzanie sankcji, bez myślenia o mieszkańcach krajów tzw. Południa i własnych. Zdaniem Nebenzii, to właśnie próby finansowego, ekonomicznego i logistycznego izolowania Rosji są przyczyną kryzysu.

Przedstawiciel Moskwy myli jednak skutek z przyczyną. Sankcje nakładane na Rosję nie wzięły się znikąd. Takie przykłady agresywnej polityki Kremla jak agresja na Gruzję, nielegalna okupacja Krymu, stworzenie samozwańczych „ludowych republik” Donieckiej oraz Ługańskiej, a finalnie niesprowokowana inwazja na Ukrainę nie pozostały bez odpowiedzi Zachodu.

Kryzys żywnościowy może się pogłębić również z bardziej prozaicznego powodu – ukraińskie pola są rozjeżdżane przez rosyjskie czołgi oraz zaminowywane. Posłanka do ukraińskiej Rady Najwyższej Kira Rudik wskazywała, że problemy rolnicze Ukrainy, która jest trzecim światowym producentem zbóż, oleju słonecznikowego i pomidorów, nie pozostaną bez wpływu na rynki żywności.

Rosyjskie odwracanie kota ogonem

Odpowiadając na oskarżenia o niesprowokowany atak na Ukrainę, ambasador Kremla przy ONZ powiedział, że to ci, którzy oskarżają Moskwę o doprowadzenie do wojny „udają, że sami nie mają z tym nic wspólnego.” Nebenzia zarzucił władzom w Kijowie dołączenie do „geopolitycznych wysiłków” mających na celu stworzenie „Anty-Rosji” i prowokowanie konfliktu.

Jednak to nie Wołodymyr Zełeński i władze Ukrainy uznały separatystyczne republiki za „niepodległe” oraz postanowiły „chronić ich ludność” przed rzekomymi „nacjonalistami” poprzez dobrze znaną w krajach byłego Układu Warszawskiego „bratnią pomoc” czyli mówiąc wprost inwazję. To nie Ukraińcy oblegają Mariupol, bombardują osiedla mieszkaniowe i porywają urzędników lokalnej administracji na Ukrainie.

Rosyjski ambasador postanowił też w typowy dla władz na Kremlu sposób odwrócić kota ogonem i oskarżyć Zachód na czele z USA o wszczynanie wojen między innymi w Afganistanie, Iraku, Libii czy Wietnamie oraz o napędzanie obecnego konfliktu.

– Waszyngton i jego sojusznicy mają wybór, mogą przestać dolewać oliwy do ognia, wstrzymać dostawy broni dla „reżimu” w Kijowie i prowokować globalny kryzys żywnościowy i głód w wielu krajach – powiedział ambasador.

Patrząc na to, jak naprawdę wygląda wojna na Ukrainie, wszystkie środki niezbędne by zakończyć ten konflikt są nie w Kijowie czy w Waszyngtonie, a raczej na Kremlu, lub, jeśli wierzyć nieoficjalnym informacjom, w bunkrze na Uralu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto