Niemalże o połowę zostanie zmniejszone wydobycie w rudzkiej kopalni Bielszowice. Natomiast górnicy zostaną przeniesieni do innych zakładów Kompanii Węglowej. Taką decyzję podjęto po pożarze na powierzchni kopalni. Przypomnijmy: w nocy z soboty na niedzielę zapalił się i zawalił przenośnik to transportowania węgla. Nadal nie wiadomo, jaka była przyczyna zdarzenia. Prokuratura bierze pod uwagę kilka wariantów.
- Biegły, który badał miejsce po pożarze, nie był w stanie ustalić jego przyczyn - mówi Joanna Kosińska, zastępca prokuratora rejonowego z Rudy Śląskiej. - Zgromadziliśmy filmy oraz zdjęcia, które mogą pomóc w wyjaśnieniu sprawy - dodaje.
Prokuratura rozpatruje kilka możliwości. Powodem zapłonu ognia mogło być m.in. zwarcie instalacji elektrycznej. Jednak Kompania Węglowa zapewnia, że w nocy z soboty na niedzielę, kiedy doszło do pożaru, urządzenie było wyłączone. Innym z wariantów, które brane są pod uwagę, jest również zaprószenie ognia. Przed wybuchem pożaru w okolicy przenośnika prowadzone były roboty spawalnicze. - Każda z opcji zostanie przez nas przeanalizowana. Nie jesteśmy w stanie określić jednak, jak długo to potrwa - przyznaje Kosińska.
Sprawą pożaru i zawalenia się przenośnika w bielszowickiej kopalni zajmuje się również Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach. Jeszcze w tym tygodniu ma zebrać się specjalna komisja. - Będziemy obradować na temat przyczyn i okoliczności katastrofy budowlanej - zapowiada Piotr Karkula, dyrektor gliwickiego OUG. - Pismo w tej sprawie przekazujemy również do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego.
Wyjaśnianie przyczyn pożaru może potrwać równie długo, co powrót do dotychczasowego wydobycia w KWK Bielszowice. Z powodu zawalenia się taśmociągu kopalnia musi zredukować je o ok. 40 procent, czyli z poziomu - 8,5-9 tys. ton do ok. 5 tys. ton na dobę.
Jak jednak zaznacza Kompania Węglowa - pod którą podlega kopalnia Bielszowice - redukcja wydobycia nie oznacza redukcji zatrudnienia. Około 400 górników prawdopodobnie w środę zostanie oddelegowanych do pracy w pozostałych zakładach kompanii.
Przerwa to czas na poprawę bezpieczeństwa pod ziemią
Rozmowa ze Zbigniewem Madejem, rzecznikiem Kompanii Węglowej SA
Kiedy powstanie nowy przenośnik?
Tego nie da się konkretnie określić. Najpierw musimy zabezpieczyć i uporządkować miejsce po pożarze. Dopiero później będziemy myśleć o budowie przenośnika.
Jak do tego czasu będzie pracować kopalnia?
Wydobycie planujemy prowadzić w części, w której jest to możliwe. Natomiast w części wyłączonej z wydobycia będą prowadzone prace profilaktyczne - m.in. wentylacyjne. KWK Bielszowice jest kopalnią metanową, więc to niezbędne.
Co będzie z pracownikami z KWK Bielszowice?
Część załogi zostanie przeniesiona do kopalni Halemba, Pokój i Knurów-Szczygłowice. Odbyły się już spotkania w tej sprawie z pracownikami. Górnicy będą pracować na tych samych zasadach, co w KWK Bielszowice.
Not. JO
*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WSTRZĄSAJĄCA HISTORIA ŚMIERCI MAGDY Z SOSNOWCA - POZNAJ SZCZEGÓŁY
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?