Powstańcy na swoim

Śląska Letnia Liga Koszykówki to idea całkowicie społeczna, a mimo tego zdobywająca coraz większą popularność. Pomysł bowiem na zorganizowanie profesjonalnych rozgrywek koszykarskich dla osiedlowych drużyn z kilku ościennych miast okazał się strzałem w dziesiątkę. To z jednej strony doskonały pomysł na zagospodarowanie wolnego czasu (na nadmiar którego i tak wielu zawodników ŚLLK nie narzeka, gdyż trenują w profesjonalnych klubach), a z drugiej możliwość grania między sobą i dodatkowego ulepszania swoich sportowych umiejętności.

W zeszłorocznych rozgrywkach wzięło udział 9 drużyn - 6 z Rudy Śl. oraz po jednej z Chorzowa, Siemianowic Śl. i Bytomia. W tym roku zgłosiło się już 17 ekip, doszły m.in. z Zabrza i Dąbrowy Górniczej. Ze względu na tak sporą liczbę zespołów wszystkich podzielono na dwie grupy.

Pierwsze mecze zorganizowano pod koniec czerwca, a finał ŚLLK zaplanowano już na jutro! Zanim jednak doszło do wyłonienia najlepszej czwórki, która będzie walczyć o miejsca na podium, były mecze w grupach. W pierwszej najlepsi okazali się koszykarze z drużyny Strong Men, zaś w drugiej prym wiodła ekipa Black PantherzZ. Szybko się jednak okazało, że to była tylko przygrywka do prawdziwej gry w play-offach. Tam już w pierwszej rundzie, w rywalizacji z siemianowicką Jedyną, z dalszych gier odpadli zwycięzcy drugiej grupy. W drugiej rundzie play?off zmierzyły się zespoły: Powstańców, Jedyny, Kegów oraz Strong Men. Decydujące o składzie finału pojedynki - rozgrywane w systemie mecz-rewanż - odbyły się w ostatni weekend sierpnia. W pierwszej parze zmierzyli się Powstańcy ze Strong Men. Awans do finału uzyskali ci pierwsi, wygrywając oba mecze (80:64 i 73:70).

O wiele bardziej zacięta była rywalizacja w drugim półfinale. Siemianowicka Jedyna, która w poprzedniej edycji ŚLLK zajęła czwarte miejsce, chciała w tym roku uzyskać lepszy wynik. Ich rywal - Kegi, nie zamierzał jednak im w tym pomagać. Pierwszy mecz, na boisku Kegów, wygrali siemianowiczanie 89:78. W rewanżu, zorganizowanym ze względów technicznych na gościnnym boisku katowickiego
osiedla Tysiąclecia, to Kegi były lepsze i wygrały 92:83. Różnica małych punktów przesądziła jednak o tym, że rywalem rudzkich Powstańców w wielkim finale będzie siemianowicka Jedyna. Która drużyna wygra? To okaże się już jutro na boisku przy III Liceum Ogólnokształcącym (ul. Oświęcimska 90). Koszykarze z obu ekip już teraz jednak zapewniają o swoim zwycięstwie.

- Myślę, że mam duże szanse, żeby wygrać tegoroczną edycję letniej ligi - przekonywał nas Paweł Mol z Powstańców. - Naszą największą bolączką pozostaje fakt, że bardzo rzadko gramy w pełnym składzie, co dosyć mocno komplikuje nam życie. Całe rozgrywki były też dosyć męczące. Graliśmy przecież co 3, 4 dni. Stąd też nie musimy się do tego finału specjalnie przygotowywać. Zwłaszcza, że każdy z nas trenuje w Pogoni - dodaje.

Na przedfinałowy sparing zdecydowali się siemianowiczanie, dla których także kandydat do zwycięstwa w sobotniej potyczce jest tylko jeden.

- Chcemy wygrać i to zrobimy - zapowiada reprezentant Jedyny, Łukasz Gierszner.

O tym, który z nich ma rację, przekonamy się bardzo szybko. Jutro, o godz. 15 najpierw bój o brąz stoczą Kegi i Strong Men. Na godz. 16.30 zaplanowano konkurs rzutów za 3 pkt, godzinę później koncert hip-hopowy. Na 18 organizatorzy przewidują bardzo widowiskowy konkurs wsadów. Po jego zakończeniu - o 18.30 odbędzie się główna atrakcja wieczoru - mecz finałowy.