Problem z kartą ŚKUP. Bilet kupiony, i komunikat "brak ważnego biletu"
Prawie 232 tysiące pasażerów korzysta już ze Śląskiej Karty Usług Publicznych, w tym aż ponad 216 tysięcy ma spersonalizowane karty. Regularnie odbijają je wsiadając do autobusów i tramwajów. Takie „skasowanie” biletu jest obowiązkowe. Tyle że coraz częściej nowy bilet nie jest wczytywany, mimo że pasażer za niego zapłacił. Kasowniki w autobusach i tramwajach pokazują bowiem komunikat „brak ważnego biletu”.
- Kupiłam bilet 30-dniowy od pierwszego skasowania w czwartek, 1 grudnia, wieczorem, ok. 19. Zapłaciłam przelewem przez portal ŚKUP. 2 grudnia rano, przed godz. 8 czytnik w autobusie pokazał mi komunikat „brak ważnego biletu”. Po południu, po 17, było to samo - napisała w mejlu do naszej redakcji Agnieszka Piątek. - Następnego dnia jechałam na zakupy i było to samo. Dopiero w poniedziałek, 5 grudnia doładowanie „zaskoczyło” - relacjonuje nasza Czytelniczka.
Pani Agnieszka miała szczęście, bo jeżdżąc z kupionym, ale nie wczytanym biletem, nie trafiła na kontrolerów. Adam Wolski, który w podobnej sytuacji był kilka razy, trafiał na wyrozumiałych kontrolerów. - Albo inaczej: życiowych. Sprawdzili moją kartę i system im pokazał, że bilet kupiłem, tylko czeka na wczytanie. Poradzili mi, abym spróbował zrealizować doładowanie w Punkcie Obsługi Klienta albo w automacie na przystanku- kończy.
Pan Marek z Jaworzna dojeżdża do pracy w Gliwicach. We wrześniu, na zrealizowanie doładowania kupionego poprzez portal ŚKUP, czekał aż trzy dni. Złożył reklamację.
- Do dziś nie dostałem odpowiedzi - mówi.
W podobnej sytuacji znalazła się nasza reporterka, która o sprawie napisała na oficjalnym profilu KZK GOP na Facebooku.
Odpowiedź przyszła szybko. Pracownicy KZK GOP doradzili jej, aby... wydrukowała potwierdzenie zrealizowania transakcji i woziła je ze sobą do czasu szczęśliwego wczytania biletu. Ta odpowiedź wywołała lawinę komentarzy oburzonych internautów.
- Naprawdę uważacie, że każdy ma w domu drukarkę i profilaktycznie będzie drukował potwierdzenie? - ironizowała pani Grażyna z Zabrza.
O problemach z realizacją doładowania poinformowaliśmy KZK GOP. Sylwia Żywczok z biura prasowego KZK GOP mówi, że problem jest jej doskonale znany. Jaka jest jego skala? Trudno określić, bo KZK GOP nie ma danych określających liczbę takich przypadków. Wiadomo tylko, że np. w październiku przez portal bilety kupiło 31 tys. 635 osób. Dla porównania: w kioskach Ruchu i Kolportera - 44 tys. 562 osoby, w Punktach Obsługi Pasażera - 9 tys. 251, a w automatach ŚKUP - 18 tys. 335, a POK-ach - 28 tys. 304.
- Takie przypadki się zdarzają. Zakodowanie biletu kupionego za pośrednictwem portalu trwa zazwyczaj około trzech godzin. Zauważyliśmy, że problem nasila się na początku miesiąca i pod koniec, kiedy najwięcej doładowań jest kupowanych - mówi Sylwia Żywczok.
Jak dodaje, najszybszym rozwiązaniem jest wczytanie biletu w Punkcie Obsługi Klienta. Jednak nie zawsze jest to możliwe, przecież gros przystanków jest zlokalizowanych na osiedlach w różnych miastach, z dala od centrum, gdzie są POK-i. Co zatem ma zrobić pasażer, który bilet kupił, ale system go nie widzi i nie chce zakodować na karcie ŚKUP, a w autobusie lub tramwaju jest kontrola? Jeśli kontroler na swoim czytniku także biletu nie zobaczy, pasażer dostanie mandat.
- Musi być ważny bilet na karcie widoczny w momencie kontroli, inaczej jest mandat - mówi Sylwia Żywczok.
Jednak nie trzeba mandatu od razu płacić. Lepiej złożyć reklamację. A KZK GOP pracuje nad naprawieniem tej wady systemu ŚKUP.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?