Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proza i poezja więźniarek KL Ravensbrück. W Rudzie Śląskiej odbyła się gala finałowa ogólnopolskiego konkursu recytatorskiego

Paweł Kurczonek
Paweł Kurczonek
Gala finałowa konkursu "W kręgu poezji i prozy lagrowej więźniarek KL Ravensbrück" w Rudzie Śląskiej. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Gala finałowa konkursu "W kręgu poezji i prozy lagrowej więźniarek KL Ravensbrück" w Rudzie Śląskiej. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Paweł Kurczonek / Polska Press
W Miejskim Centrum Kultury w Rudzie Śląskiej 26 kwietnia odbyła się gala finałowa ogólnopolskiego konkursu „W kręgu poezji i prozy lagrowej więźniarek KL Ravensbrück”. Młodzież z polskich szkół przedstawiała wybraną twórczość więźniarek obozu koncentracyjnego. Honorowymi gośćmi gali były Irena Cyrankiewicz i Krystyna Paradysz - więźniarki KL Ravensbrück.

Poezja i proza więźniarek obozu KL Ravensbrück na gali w Rudzie Śląskiej

Młodzież z całego kraju zmierzyła się z literaturą obozową już 9. raz. Na gali w Rudzie Śląskiej wystąpiło 28 finalistów, wybranych spośród 304 uczestników ogólnopolskiego konkursu. Główną nagrodą był wyjazd do Niemiec, do obozu koncentracyjnego Ravensbrück. Andrzej Sznajder, dyrektor katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, podkreślił, że nie sam konkurs jest najważniejszy.

- To nie chodzi o wyścig, o to kto potrafi lepiej zapamiętać tekst, ani o to kto potrafi w najbardziej oryginalny sposób go zinterpretować. Chodzi o wiele więcej. Do momentu gdy zaczęliśmy uczestniczyć w organizacji tego konkursu, coś o Ravensbrück wiedzieliśmy. Uczono nas tego w szkołach, dopiero dzięki tym tekstom zrozumieliśmy - podkreślił Andrzej Sznajder.

O tym, co należało zrozumieć opowiedziała Irena Cyrankiewicz.

- Mój brat, gdy uciekał, został postrzelony w brzuch przez Gestapo. Trzeba o tym mówić, trzeba o tym pamiętać. Gdy spotykam się z młodzieżą, wiem, że chętnie o tym słuchają - mówił Irena Cyrankiewicz.

Była więźniarka wspominała pierwszy dzień w obozie.

- My już byliśmy notowani, mój tata walczył w 1920, pomagał wojskowym. Wiedziałam, że gdy po nas przyjdą, mam uciekać do cioci. Gdy dobiegłam do cioci przybiegła moja siostra. Razem z moją rodziną, z mamą, z siostrą Krystyną trafiłam do obozu. Było to bardzo trudne, pamiętam, jak nas rozebrano, później był apel. Jako dzieci mieliśmy osobne apele, tam nas ćwiczono, uczono nas niemieckiego - wspomina więźniarka.

Jak dodaje Irena Cyrankiewicz, te momenty były dla niej bardzo trudne, bardzo bolesne. Młodzieży biorącej udział w konkursie podziękowała za to, że chcą się uczyć tej historii.

- Ta historia nie powinna zaniknąć, powinno się przekazywać ją z pokolenia na pokolenie. Cieszę się, że dużo młodzieży akceptuje i bierze to, mówiąc młodzieżowo, na serio. Byłam kilka dni temu na spotkaniu z młodzieżą w VI LO w Gliwicach, byłam bardzo wzruszona ich zaproszeniem, ich pytaniami - podkreśla Irena Cyrankiewicz.

Krystyna Paradysz również wspominała pierwszy dzień w obozie.

- Jechaliśmy pociągiem, to było straszne. Było bardzo gorąco, siedziałyśmy cały dzień bez jedzenia i picia. Później nas wzięli do łaźni, było bardzo ciężko, miałam wtedy 15 lat - opowiada Krystyna Paradysz.

Gdy opuściła obóz, przyjechała najpierw do Gliwic, a później do Warszawy.

- Warszawa była wtedy całkiem zniszczona, chciałam dowiedzieć się, co się stało z moją mamą i bratem. Później mama po mnie przyjechała - wspomina więźniarka.

Do młodzieży zaapelowała, by nigdy nie dopuścili do kolejnej wojny.

KL Ravensbrück - nazistowski obóz dla kobiet

Budowę obozu koncentracyjnego Ravensbrück rozpoczęto w 1938 roku. Według pierwotnych założeń miał pomieścić 15 tys. więźniarek, jednak w kolejnych latach był wielokrotnie powiększany.

W latach 1942-44 w KL Ravensbrück przeprowadzano doświadczenia pseudomedyczne na więźniarkach. Operacjom kostnym i mięśniowym poddano 86 więźniarek, w tym 74 Polki. W efekcie zbrodniczych zabiegów wiele z nich zostało kalekami. Ok. 140 kobiet narodowości romskiej i Sinti zostało poddanych sterylizacji. Ponadto więźniarkom wstrzykiwano również bakterie.
W komorze gazowej oddanej do użytku pod koniec 1944 roku uśmiercono, według różnych szacunków, od 2,2 tys. do 6 tys. osób.

Armia Czerwona 30 kwietnia 1945 r. oswobodziła 2–3 tys. skrajnie wycieńczonych i chorych kobiet, a także kilkuset mężczyzn z pobliskiego podobozu. Wielu z nich zmarło na skutek wycieńczenia.

Zobacz także

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto