Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przepraszam, czy tu biją?

Michał Wroński
Rozcięta głowa, podbite oko, poobijane żebra – to bilans piątkowej wizyty Andrzeja Sierpatowskiego w Fantazy Parku. Gdy około północy wychodził z dyskoteki został pobity przez kilkunastu napastników.

Rozcięta głowa, podbite oko, poobijane żebra – to bilans piątkowej wizyty Andrzeja Sierpatowskiego w Fantazy Parku. Gdy około północy wychodził z dyskoteki został pobity przez kilkunastu napastników. Oberwało się też trójce jego kolegów – jeden ma złamany nos, drugi przecięty policzek, u trzeciego skończyło się na poszarpanym ubraniu.

– Tamtych było chyba ze dwunastu. Wyszli za nami z dyskoteki i od razu rzucili się na nas. Przez chwilę próbowałem się bronić, ale szybko dostałem cios po którym zemdlałem i ocknąłem się dopiero w szpitalu. Podobno podrywaliśmy ich dziewczyny, ale oni siedzieli przy kręglach, a my przy bufecie, więc dzieliło nas ze trzydzieści metrów – relacjonuje Andrzej Sierpatowski, którego zdaniem stojący na bramce Fantazy Parku ochroniarze nie reagowali na zajście.
– Koledzy mi powiedzieli, że podeszli dopiero gdy tamci zniknęli i zapytali się o co poszło – skarży się rudzianin, który został przewieziony na wydział ortopedii Szpitala Miejskiego w Goduli, skąd wyszedł dopiero w poniedziałek.
Nad bezpieczeństwem klientów Fantazy Parku czuwa agencja ochrony osób i mienia „Era”, natomiast pozostałą część Centrum Handlowo-Rozrywkowego Plaza pilnuje agencja „Nova System SC”. Żadna z nich nie poczuwa się do odpowiedzialności za to, co zaszło przed bramką dyskoteki.

– Z tego co słyszałem do przepychanek między klientami doszło na terenie Fantazy Parku. Ochrona usunęła ich zatem z lokalu, ale jeśli ktoś zostanie pobity za drzwiami dyskoteki, to przecież powinna interweniować tamtejsza ochrona – mówi Tomasz Machacz, szef „Nova System”.

– Nic nie wiem o tym, żeby te osoby rozrabiały w dyskotece. To się zdarzyło poza Fantazy Parkiem, więc nas to nie dotyczy – broni się Marek Bąbelka, komendant rudzkiego oddziału „Ery”.

Jego podwładny, który był tego dnia na służbie przekonuje, iż ochroniarze nie widzieli bójki, gdyż akurat byli w środku dyskoteki, a o zdarzeniu powiedzieli im wchodzący klienci.
– Przecież na bramce kasuje się bilety, więc ktoś musiał tam stać – śmieje się z takich tłumaczeń Andrzej Sierpatowski.



Maciej Grędziak, dyrektor Centrum Handlowo-Rozrywkowego Plaza w Rudzie Śląskiej
Sam nie dałby rady

W rejonie zdarzenia mieliśmy jednego ochroniarza, trudno zatem wymagać od niego by interweniował w sytuacji gdy bójka toczy się między kilkunastoma osobami. O zajściu została powiadomiona policja i grupa interwencyjna agencji ochrony, ale wszystko potoczyło się tak błyskawicznie, że gdy dotarli na miejsce było już po wszystkim. Gdyby poszkodowani wcześniej poinformowali ochronę, że są przez kogoś zaczepiani, to pewnie dałoby się ich wyprowadzić innymi drzwiami. Z tego, co wiem, to oni jednak też nie byli bez winy, gdyż obie grupy prowokowały się nawzajem. Na pasażu mamy zabudowane kamery, ale jeszcze nie wiem, czy zajście zostało zarejestrowane. Przejrzymy film, gdy skończy się kaseta. Jeśli zidentyfikujemy osoby, który dopuściły się pobicia, to na pewno już więcej nie zostaną wpuszczone do dyskoteki.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto