Ruch Palikota zbiera dane o premiach w urzędach wojewódzkich, marszałkowskich i samorządach. W naszym mieście w ciągu dwóch lat na nagrody dla urzędników wydano prawie 1,5 mln zł.
Posłowie RP twierdzą, że wydatki samorządów na nagrody są zbyt wysokie, a zasady ich przyznawania niejasne.
- Nie jesteśmy przeciwko premiom, ale chcemy, aby były przyznawane za konkretne zasługi - uważają.
Jak jest w Rudzie Śląskiej? O ile w 2011 roku na nagrody dla urzędników przeznaczono tylko ok. 2 tys. zł, to w ubiegłym roku wydano na ten cel ok. 1,4 mln zł.
Około 111 tys. zł z tej kwoty dostali zastępcy prezydent, skarbnik i sekretarz miasta oraz doradcy pani prezydent. Sama prezydent nagrody nie dostała, co wynika z ustawy o pracownikach samorządowych.
Resztę przeznaczono dla pracowników stanowisk urzędniczych, pomocniczych i obsługi.
Łącznie premie wypłacono 557 pracownikom UM. Dla porównania - w 2008 kwota przeznaczona na nagrody wynosiła ok. 2,5 mln zł, w 2009 - 3,3 mln zł, a w 2010 było to już 175 tys. zł.
- Nagrody mogą być przyznawane za wzorowe i sumienne wykonywanie obowiązków, za zaangażowanie w wypełnianie obowiązków służbowych i przejawianie inicjatywy w pracy - wyjaśnia Adam Nowak, rzecznik rudzkiego magistratu. - Nagrody nie są niczym nowym i stanowią część systemu motywacyjnego, nie zmienianego od lat.
Dodajmy, że nagrody w rudzkim magistracie zostały wypłacone z oszczędności w ramach funduszu wynagrodzeń.
- Środki te mogły być przeznaczone na spłatę zobowiązań miasta (po zmianie planu finansowego). W roku 2012 nie było zobowiązań wymagalnych, które trzeba byłoby spłacać kosztem środków przeznaczonych na wynagrodzenia pracowników. Wszystkie zobowiązania z terminem do końca roku zostały uregulowane - uzasadnia Nowak.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?