Posiada ponad 3 tysiące dzieł, autorstwa ok. 250 artystów nieprofesjonalnych z całego Śląska. Właściciel kolekcji twórczości amatorskiej, mieszkający na Halembie, Stanisław Gerard Trefoń ma w tym roku powody do świętowania. Mija 60 lat, odkąd nabył pierwszy obraz do swojej niezwykłej, bo tzw. "naiwnej" kolekcji.
Zaczęło się od Nikifora
W 1952 roku Stanisław Gerard Trefoń miał 19 lat. Interesował się wówczas - jak mówi po latach - zbieractwem. Miał zamiłowanie do pamiątek z podróży, obrazów, czy wypchanych ptaków. Jednak dopiero 60 lat temu - na przełomie maja i czerwca - zrodził się jego "ptok" na punkcie twórczości nieprofesjonalnej.
Wówczas, pochodzący ze Świętochłowic, młody chłopak, kupił w Krynicy obrazki od nieznanego twórcy, Nikifora Krynickiego (dziś w centrum Krynicy-Zdroju znajduje się Muzeum Nikifora). Tak się zaczęło...
- Wiadomo, że na początku było bardzo trudno. Nie było kontaktów, a aparatów telefonicznych, jak na lekarstwo. Obrazów szukało się, jeżdżąc albo na rowerze albo autobusami. Traciło się na to całe dnie - wspomina Stanisław Gerard Trefoń.
I poznał Lucińskiego
Na początku lat 90. XX wieku Stanisław Gerard Trefoń poznał malarzy: Adam Brożka i Władysław Lucińskiego. Dzięki temu kolekcja Trefonia zaczęła się powiększać.
- Luciński był instruktorem grupy bielszowickiej. Miał kontakty. Jeździłem z nim po całym Śląsku. On wiedział gdzie i do kogo - opowiada z rozrzewnieniem Trefoń. - Wtedy zrozumiałem, że nie jestem w stanie kolekcjonować dzieł z całego kraju. Skupiłem się więc wyłącznie na naszym regionie.
Mieszkaniec Halemby wspomina też, jak żartowano z niego, kiedy sprzedawał dzieła Kossaka, żeby zakupić prace amatorów. W sumie Trefoń za obrazami zjeździł ponad milion kilometrów.
- od Płocka, przez Warszawę, Kraków, Kielce, czy Przemyśl, a także Rzeszów, Płock, Szczecin, czy Wrocław - wylicza właściciel kolekcji twórczości nieprofesjonalnej.
Żona niczym wdowa
Rodzina pana Stanisława nie miała wyjścia - musiała zrozumieć tę niezwykłą pasję. - Wiadomo, że na początku było trudno. Żona chciała gdzieś wyjść, a ja ciągle przy obrazach. Czasem czuła się, jak wdowa, ale na szczęście zrozumiała mnie - przyznaje Trefoń.
Sam kolekcjoner, choć czasowo mieszkał w Przyszowicach, obecnie na stałe przebywa na Halembie. Nie planuje przeprowadzki, choć proponowano mu przeniesienie dzieł i kustoszowanie w jednej z kanadyjskich galerii.
- Ale jak tu się rozstać z tym Śląskiem? - pyta Trefoń. - Przecież nie przesadza się starych drzew...
Tu zobaczycie dzieła
W listopadzie 2011 roku Stanisław Gerard Trefoń podjął decyzję o otwarciu prywatnej galerii.
Znajduje się ona na Halembie przy ul. Młyńskiej 16. Możemy tam zobaczyć dzieła m.in. Erwina Sówki, Teofila Ociepki, Pawła i Leopolda Wróblów, a także Andrzeja Marcola oraz Krzysztofa Websa.
Najbliższe sercu Stanisława Trefonia są dzieła Nikifora (jako pierwsze, które znalazły się w jego kolekcji) oraz Ociepki (jako obecnie najdroższe, a dwa z nich rudzianin przekazał do Muzeum Śląskiego).
Trefoniowa kolekcja znalazła swoje miejsce również w Tarnowskich Górach, a konkretnie w Galerii "Barwy Śląska" w dawnym pałacu hrabiów Henckel von Donnersmarcków w Nakle Śląskim, który jest renomowany. Galerię otworzą po remoncie.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?