MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Śmiertelna kąpiel

MICHAŁ WROŃSKI
Ani ostrzegawcze tablice, ani świadomość faktu, iż zaledwie dzień wcześniej zginął tu człowiek, nie odstrasza miłośników kąpieli od wejścia do wody. Foto: IRENEUSZ DOROŻAŃSKI
Ani ostrzegawcze tablice, ani świadomość faktu, iż zaledwie dzień wcześniej zginął tu człowiek, nie odstrasza miłośników kąpieli od wejścia do wody. Foto: IRENEUSZ DOROŻAŃSKI
Krótko po godzinie 15. na policję zadzwonił prezes koła wędkarskiego przy KWK Śląsk, który na jednym ze stawów zauważył ciało topielca. Znajdował się kilka metrów od brzegu.

Krótko po godzinie 15. na policję zadzwonił prezes koła wędkarskiego przy KWK Śląsk, który na jednym ze stawów zauważył ciało topielca. Znajdował się kilka metrów od brzegu. W ciągu kilkunastu minut na miejsce zdarzenia przybyło pogotowie ratunkowe oraz strażacy z jednostki w Wirku, którzy wyciągnęli topielca na brzeg. Nie było próby reanimacji. Jak powiedział nam rzecznik rudzkiej policji, komisarz Piotr Palion na razie nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną utonięcia mężczyzny. Na brzegu nie znaleziono żadnych śladów, które wskazywałyby, że mężczyzna przed wejściem do wody spożywał alkohol. Prokurator odstąpił od przeprowadzenia sekcji zwłok, wykluczając tym samym udział w zdarzeniu osób trzecich.

W tym roku na terenie całej Polski na nielegalnych kąpieliskach utonęło ponad trzysta osób. W Rudzie Śląskiej to pierwszy taki przypadek od kilku lat, co wypada uznać za cud, zważywszy fakt, iż w mieście znajdują się dwa czynne, letnie baseny i... około kilkudziesięciu stawów, glinianek i śródleśnych rozlewisk. W razie wypadku kąpiący mogą liczyć tylko na siebie. O jakiejkolwiek szybkiej i fachowej pomocy medycznej nawet nie ma co marzyć. Nikt nie kontroluje, czy wchodzący do wody są trzeźwi, ani tego, czy na dnie zbiorników nie znajdują się jakieś niebezpieczne przedmioty.

Amatorów kąpieli starają się co jakiś czas przeganiać wspólne patrole Straży Miejskiej i Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale w praktyce jest to walka z wiatrakami. Na widok zbliżających się strażników kąpiący się natychmiast wychodzą z wody, kiedy ci odjeżdżają sytuacja momentalnie wraca "do normy".
- Prowadzimy działania typowo prewencyjne. Jeśli ktoś się chce kąpać, to na pewno to zrobi. My możemy mu to tylko utrudniać. Jeśli już kogoś złapiemy "na gorącym uczynku" moglibyśmy go ukarać mandatem, ale to zwykle są ludzie bardzo biedni, więc kończy się tylko na pouczeniu - przyznaje Andrzej Nowak ze Straży Miejskiej.

Słowa strażników i WOPR-owców potwierdzają swym zachowaniem tłumy osób, odwiedzających każdego upalnego dnia śródleśne rozlewiska. Dzień po tragedii przy kochłowickiej ?Rybaczówce? nasz fotoreporter spotkał kilkanaście kąpiących się osób. Gorąco komentowali wtorkowy wypadek. Na brzegu stały tablice informujące o zakazie kąpieli...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

7 najtańszych kierunków na wakacje all inclusive w lipcu 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto