- Pierwszy raz osobiście poznałem panią Bochenek w ubiegłym roku we wrześniu, kiedy przyjechała do Kochłowic na mszę po tragedii w kopalni Wujek. Po mszy spotkała się w naszym domu parafialnym z rodzinami opłakującymi stratę bliskich. Była pełna zrozumienia dla cierpiących, wyrozumiałości, ludzkiej życzliwości - wspominał ksiądz proboszcz Jerzy Lisczyk, który w sobotę dokonał poświęcenia głazu i krzewu.
Posadzony krzew to rododendron. Cały rok zachowuje zielone liście, a kwitnie w kwietniu. Inicjatorem miejsca pamięci jest kochłowickie koło Związku Górnośląskiego.
- Krystyna Bochenek jako jedyna spośród ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu należała do grona wyróżnionych nagrodą im. Wojciecha Korfantego, przyznawaną co roku przez Związek Górnośląski - mówi Jakub Wyciślik, radny i członek kochło-wickiego koła ZG. - Urodziła się w Katowicach, ale i nam rudzianom dała poznać swoje wielkie serce - dodał.
Miejsc pamięci wybitnych osób jest w Kochłowicach sporo. Przed wejściem do sanktuarium jest głaz z tablicą poświęconą biskupowi Wilhemowi Plucie.
Przy ul. Radoszowskiej 167 tablica na elewacji przypomina, że to właśnie tam stoi rodzinny dom braci Henryka i Stanisława Bistów.
Niedawno, w ramach obchodów 650-lecia dzielnicy, posadzono na plantach trzy kasztanowce i nadano im imiona znanych kochłowiczan.
14 maja na cmentarzu parafialnym wspominano politologa i sinologa Jana Wyplera w 120. rocznicę jego urodzin. Jak na ironię 150-letni dom przy ul. Tunkla 5a, w którym Jan Wypler dorastał, idzie do rozbiórki.
- Myślałem że miasto prowadzi rewitalizację, bo kilka lat temu pojawił się pomysł utworzenia izby pamięci Jana Wyplera. Tymczasem w majestacie prawa znika z miasta ważne historycznie miejsce - nie kryje żalu Karol Wypler, którego ojciec był kuzynem Jana Wyplera.
Dom jest własnością prywatną. Z konserwatorskiego punktu widzenia zabytkiem nie był, a i wcześniejsi właściciele o wpis do rejestru zabytków nie zabiegali.
W sierpniu ubiegłego roku magistrat wydał pozwolenie na rozbudowę i przebudowę budynku. - Projekt zakładał gruntowną przebudowę wraz ze zmianą kondygnacji, co wiązało się z rozbiórką obszernych fragmentów obiektu. Zgodnie z dokumentacją projektową, z istniejącego budynku miały pozostać fragmenty ścian zewnętrznych - informuje Daniel Nowok, zastępca naczelnika Wydziału Urbanistyki i Architektury UM. - Nie było podstaw prawnych do odmowy wydania pozwolenia - dodaje.
- A co z wartością historyczną i sentymentalną obiektu? - pyta Karol Wypler.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?