Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tablica upamiętniająca wydarzenie, które zainicjowało strajk na Wujku, odsłonięta ZDJĘCIA

Justyna Przybytek
Tablica na bloku przy Wincentego Pola
Tablica na bloku przy Wincentego Pola Justyna Przybytek
We wtorek, 13 grudnia, w katowickim Brynowie odsłonięto tablicę upamiętniającą wydarzenie, które zainicjowało strajk na kopalni Wujek przed 35 laty. Tablica zawisła na fasadzie bloku przy ulicy Wincentego Pola, w którym w 1981 roku mieszkał – i nadal mieszka – Jan Ludwiczak, pierwszy przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” KWK „Wujek”. To właśnie zatrzymanie Ludwiczaka 13 grudnia 1981 roku było impulsem do strajku na kopalni. Strajku, który przypomnijmy zakończył się brutalną pacyfikacją, w trakcie której zastrzelono dziewięciu górników.

Wydarzenia, które przed 35 laty – 13 grudnia 1981 roku – rozegrały się w bloku przy ulicy Wincentego Pola przypomniał Krzysztof Pluszczyk, przewodniczący zarządu Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek Poległych i uczestnik strajku na kopalni Wujek.

- 35 lat temu o godz. 23.35 pod ten budynek przyjechała milicja – mówił. Funkcjonariusze chcieli podstępem wyciągnąć Ludwiczaka z mieszkania, ten odpowiedział, że nigdzie z nimi nie pójdzie. Zaalarmował kolegów - górników, że coś się dzieje. - Milicja wycofała się, ale tylko po to, żeby wezwać posiłki, w międzyczasie przybiegli górnicy. Przyjechały kolejne samochody z milicją i oddziałami ZOMO, górnicy zostali pobici pod drzwiami. Do mieszkania pana Janka weszło 19 milicjantów, w kajdankach i piżamie został wyprowadzony i aresztowany. Było 16 stopni mrozu, żona zdążyła tylko rzucić sweter panu Jankowi. Został wywieziony na komendę na Kilińskiego i osadzony w areszcie – relacjonował Pluszczyk. Właśnie to wydarzenie, brutalne zatrzymanie pierwszego przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” KWK „Wujek”, stało się katalizatorem strajku, który wybuchł na Wujku.

- Ludzie mówili, że mieli dzieci, że się bali. Ja też miałem i też nie wiedziałem co się stanie. Byłem na przesłuchaniu u pułkownika SB, powiedział: niech pan lepiej wyjedzie, jak pan chce żeby dzieci były szczęśliwe. Ja mówię: nie, jestem Polakiem i będę w Polsce, zostałem, przetrwałem, rodzina też przetrwała i żyjemy szczęśliwie – wspominał Ludwiczak. Jak dodawał trzeba pielęgnować pamięć o strajku i pacyfikacji kopalni Wujek. - To jest historia i tej historii nie da się zatrzymać. Jeśli zapomnimy o naszej historii, naszej Ojczyźnie, będzie katastrofa – dodawał.

Odsłonięcie tablicy pamiątkowej na bloku przy ulicy Wincentego Pola poprzedziło uroczystości w 35. rocznicę pacyfikacji kopalni Wujek, w trakcie której zastrzelono dziewięciu górników, które odbędą się w piątek 16 grudnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto