Tańsze oferty nie przekonują miasta

- Proponowane wartości kontraktów opiewają na 64-74 milionów złotych (ceny netto - przyp. red.). A niewykluczone że uda się osiągnąć jeszcze bardziej satysfakcjonujące ceny. Strategia realizacji inwestycji zakładała przeznaczenie na umowę z generalnym wykonawcą 85 mln zł - podkreśla Robert Musiał, wiceprezes zarządu spółki Park Wodny. - Ta informacja powinna szczególnie satysfakcjonować włodarzy Rudy Śląskiej. Nie dość, że bez problemu mieścimy się w budżecie, to nie będziemy musieli wykorzystywać całości poręczonego przez miasto kredytu - dodaje.

Przedstawiciele miasta dalecy są jednak od zadowolenia.

- Naszym zdaniem przetarg został ogłoszony niezgodnie z obowiązującą między wspólnikami umową. Nie mamy wpływu na negocjacje ani na dalsze ewentualne koszty, ponoszone przez spółkę. To przedsięwzięcie prywatne, z którego miasto się wycofało - mówi Sławomir Kamiński, prezes gminnej spółki celowej, która w Parku Wodnym jest udziałowcem mniejszościowym.

Zdaniem władz miasta prywatny partner, czyli Miastoprojekt Wrocław oraz wiceprezes spółki bezprawnie powołali kolejnego członka zarządu, tym samym przejmując kontrolę nad finansami. W tej sprawie mają się wypowiedzieć sądy.

- Na styczeń zostały zaplanowane rozprawy w sądzie gospodarczym oraz w sądzie administracyjnym. Ich decyzje będą dla nas kluczowe - dodaje Kamiński.

Dodajmy, że we wrześniu do rudzkiej prokuratury wpłynęły materiały, mające świadczyć o działaniu Roberta Musiała na szkodę spółki. Jednak prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia, nie dopatrując się w działaniach wiceprezesa zabronionych praktyk.

Po tym, jak prezydent Andrzej Stania zablokował poręczenie miasta dla bankowego kredytu, spółka Park Wodny zaciąga zobowiązania ze środków bieżących. Ale bez tego kredytu aquaparku budować się nie da.