Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WOJ. ŚLĄSKIE: Sąd nie chce karać za zbrodnie komunistyczne

Teresa Semik
To z winy prokuratorów wojskowych nie da się ustalić, kto konkretnie zastrzelił górników.
To z winy prokuratorów wojskowych nie da się ustalić, kto konkretnie zastrzelił górników. fot. Władysław Morawski.
Czy twórcy stanu wojennego mogą czuć się bezkarni? Sprawcy pobić działaczy opozycji, szantaży z lat 80. też? Istnieje realna groźba, że tamte zbrodnie nigdy nie zostaną rozliczone.

Czy twórcy stanu wojennego mogą czuć się bezkarni? Sprawcy pobić działaczy opozycji, szantaży z lat 80. też? Istnieje realna groźba, że tamte zbrodnie nigdy nie zostaną rozliczone. Zgodnie z linią orzecznictwa Sądu Najwyższego wytyczoną w maju tego roku zbrodnie komunistyczne zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności przedawniły się w 1995 r. Tym samym wiele spraw, nawet już zakończonych prawomocnym wyrokiem, trafi do kosza. Andrzej Seremet, prokurator generalny, już przygotowuje się do wniesienia kasacji na korzyść tych, którzy łamali ręce i kręgosłupy opozycji.

Zagrożone jest najważniejsze śledztwo katowickich prokuratorów IPN, w którym zarzuty usłyszeli autorzy stanu wojennego, w tym byli członkowie Rady Państwa. Uchwalili 12 grudnia 1981 r. dekrety o stanie wojennym wbrew Konstytucji PRL. Włos z głowy im nie spadnie, jeśli zgodnie z majową uchwałą SN i wytycznymi Andrzeja Seremeta katowiccy śledczy zostaną teraz "poproszeni", by i tę sprawę umorzyć. W pionie śledczym IPN jest już pismo Dariusza Gabrela, dyrektora Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN. Gabrel zwraca się w nim do prokuratorów o "dokonanie analizy spraw, w których skierowali akty oskarżenia przeciwko sprawcom zbrodni komunistycznych", a "zgodnie ze stanowiskiem prokuratora generalnego i SN, uległy przedawnieniu.

Na podstawie tego pisma prokurator Dariusz Psiuk złożył w sądzie wniosek o umorzenie sprawy wojskowych prokuratorów, którzy w 1981 r. kryli sprawców tragedii w kopalni Wujek. - Przykro mi, że włos im z głowy nie spadnie - mówi Czesław Kłosek, ranny od postrzału w stanie wojennym.

Prokurator Zbigniew Woźniak musiał umorzyć sprawę pobicia uczestników wydarzeń z marca 1968 r. - Złożyłem już wniosek o umorzenie dwóch kolejnych spraw dotyczących szykan wobec działaczy opozycji - dodaje prokurator Woźniak. Działaczy zdelegalizowanej Solidarności zostali wyrzuceni z pracy za to, że zbierali pieniądze dla powodzian w Płocku z początku lat 80. Wysyłane pieniądze opatrzyli na druku pocztowym adnotacją: "Dla powodzian od byłego NSZZ Solidarność" i to wystarczyło, by wyrzucić ich z pracy.

Robert Kopydłowski z Komisji Głównej Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu mówi, że umorzonych może zostać ponad 240 spraw karnych.

Kalendarium
20 stycznia 1982 roku: umorzenie śledztwa w sprawie kopalni Wujek.
Trzej prokuratorzy z Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Warszawie oraz Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Gliwicach byli w kopalni kilka godzin po śmiertelnych strzałach. To na nich spoczywała odpowiedzialność za prawidłowe zabezpieczenie śladów użycia broni palnej, czego jednak nie uczynili.

Listopad 2001 roku: wszczęcie śledztwa w sprawie zacierania śladów przez wojskowych prokuratorów.
To śledztwo wszczęte zostało po doniesieniu Czesława Kłoska - górnika postrzelonego w KWK Manifest Lipcowy. Wskutek prokuratorskich zaniedbań nie sposób do dziś imiennie wskazać zomowców, którzy oddali śmiertelne strzały do górników 16 grudnia 1981 r.

21 kwietnia 2005 roku: zarzuty wobec członków Rady Państwa PRL.
Przekroczenie uprawnień przedstawił katowicki oddział IPN pięciu członkom Rady Państwa PRL, którzy 12 grudnia 1981 roku podpisali dekret o stanie wojennym. Zdaniem IPN, nadużyli władzy i popełnili zbrodnię komunistyczną. Może im grozić do 3 lat więzienia. Czy sprawa się przedawni, zgodnie z najnowszym orzecznictwem SN?


Wytyczne są od prokuratora Andrzeja Seremeta
Z Dariuszem Gabrelem, dyrektorem Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN, rozmawia Teresa Semik

Czy śledztwo IPN, dotyczące autorów stanu wojennego, jest zagrożone?
Dlaczego pani tak uważa? Sprawa jest w sądzie i od decyzji sądu zależy jej los.

Pisze pan do podległych prokuratorów "prośbę", by to oni kierowali do sądów wnioski o umorzenie zbrodni komunistycznych, które ulegają przedawnieniu. Czy to jest polecenie służbowe?
W żadnym wypadku. Polecenie służbowe wydawane jest w określonym trybie. Prokuratorzy są niezależni i to oni ostatecznie decydują, jaki ma być dalszy los tych spraw. Muszą jednak pamiętać o wytyczonej linii orzecznictwa Sądu Najwyższego.

Jeśli nie zastosują się do pana "prośby", to co?
Biorą odpowiedzialność za swoją decyzję. Jeśli sąd uzna, że bezzasadnie wystąpili z aktem oskarżenia, mogą liczyć się z odpowiedzialnością dyscyplinarną.

Otrzymał pan dyrektor wytyczne w sprawie przedawnień od swojego przełożonego, Andrzeja Seremeta?
Stanowisko prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, jakie otrzymałem, jest adekwatne do orzecznictwa Sądu Najwyższego. Sprawy te ulegają przedawnieniu.

Czy to jest wygaszanie pionu śledczego IPN?
Oczekuje pani komentarza politycznego, a ja jestem prawnikiem.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto