Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zalane osiedle w Rudzie Śląskiej. To nie pierwszy raz

Justyna Toros, fot. M. Suchan
Ul. Zgrzebnioka w Rudzie Śląskiej. Mieszkańcy sprzatają.
Ul. Zgrzebnioka w Rudzie Śląskiej. Mieszkańcy sprzatają. Mikołaj Suchan
Mieszkańcy ul. Zgrzebioka od godz. 5 sprzątają swoje podwórka i piwnice. Nie pierwszy raz całe podwórko zalała im woda. To zalane osiedle w Rudzie Śląskiej było już pod wodą w 2002 roku.

Mieszkańcy ul. Zgrzebnioka w Rudzie Śląskiej nie mieli przyjemnej pobudki w sobotę nad ranem. Ulewa zalała bowiem całe ich podwórko i doszła do klatek schodowych. Zalane samochody, piwnice i klatki – taki widok przedstawiała ulica po godz. 5 rano.

- Jeszcze po godz. 3 nie było żadnej wody, później zerwała się ulewa i już po 4 zaczęło nas zalewać – opowiada jedna z mieszkanek. – Dzwoniliśmy na straż pożarną, ale przyjechali dopiero po godz. 6.

Mieszkańcy przed przyjazdem straży zaczęli ratować swój dobytek. Pozalewane do wysokości kierownicy auta były wypychane na suche powierzchnie.

- Po 5 rano wyciągałem samochód z wody – wspomina Andrzej Labus, jeden z mieszkańców. – Do połowy kierownicy była woda, zrobiło się zwarcie w instalacji, same włączyły się światła i samochód zaczął trąbić. Nawet nie mogę go uruchomić, a to 3-letni samochód, wart ok. 36 tys. Nikt od ubezpieczyciela nie odezwał się, choć dzwoniłem, a on stoi mokry i gnije – dodaje wzburzony.

Zalane osiedle w Rudzie. Mieszkańcy mają żal

Wszyscy są poddenerwowani. Nie ma się co dziwić, to nie pierwsza taka sytuacja w tym miejscu. Do takiego samego zalania doszło w 2002 roku, wtedy woda sięgała aż do mieszkań na parterze, czyli metr nad ziemią. Teraz było jej ok. 40 cm. mniej, ale to wciąż 60 cm wody w klatce schodowej.

- To nie jest pierwszy raz, kiedy doszło do takiego zalania – wspominają Dawid Cieślik i Sandra Wdzięczna, którzy również suszą swój samochód. – Wtedy to była makabra, chłopcy skakali do wody z dachów klatek. I podobno coś z tym zrobili. Podobno, bo widać, co wydarzyło się dzisiaj.

Zalany był również kościół św. Barbary, który znajduje się niedaleko, choć proboszcz przyznaje, że jak się wszystko wysuszy to strat nie będzie. Nie to co 11 lat temu.

Zalane osiedle w Rudzie. Co było przyczyną?

Okazuje się, że głównym problemem były zapchane studzienki i zwarcie w transformatorze.

- Jak zalało transformator, to prąd wysiadł na całym osiedlu i pompy przestały działać, dlatego woda nie schodziła – podkreśla jeden z mieszkańców. A Marian Banaszek dodaje: Studzienki były zapchane, niby zrobili odpływ na środku trawnika, ale to nie zdaje egzaminu. Przy takiej ulewie, to woda spływa do nas, aż wysadzało studzienki do góry – opowiada pan Marian.

Główny żal mieszkańcy mają do władz miasta, że po doświadczeniach z 2002 roku nie zrobiono na tyle, że zostaliby uchronieni przed ponownym zalaniem. Do tego denerwują się na służby, które przyjechały dopiero po godz. 6, choć problem pojawił się już dużo wcześniej.

- Nie mogliśmy przyjechać od razu – tłumaczy Klaudiusz Cop, rzecznik prasowy rudzkiej straży pożarnej. – Już po godz. 2 dostaliśmy informację o zalanej ul. Radoszowskiej. Następnie od uderzenia pioruna zapalił się dach domu jednorodzinnego przy ul. Admiralskiej. Pożar był dla nas priorytetem. Rozumiemy zdenerwowanie mieszkańców, ale nie mogliśmy nic zrobić, przyjechaliśmy najszybciej, jak się dało – podkreśla.

Mieszkańcy osiedla Górnośląskiego na Bykowinie w Rudzie nadal nie mają prądu. Powódź zalała również inne podwórka. Wszyscy walczą z wodą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto