W Kochłowicach zawaliła się część kamienicy. To nie były szkody górniczy, ale gdyby...

W momencie, gdy zawaliła się część kamienicy przy ul. Piłsudskiego w Kochłowicach, większość z nas pomyślała o jednym - szkody górniczy dają o sobie znać, tak samo, jak stało się to w bytomskim Karbiu. Czy jesteśmy przygotowani na taką ewentualność?

Na szczęście do katastrofy budowlanej w Kochłowicach przyczyniły się prace, które prowadzone były w pobliżu kamienicy. Niemniej jednak - od problemu szkód górniczych nie uciekniemy. Władze naszego miasta zapewniają jednak, że możemy spać spokojnie. Czy aby na pewno, w sytuacji, gdy na terenie naszego miasta wydobycie węgla prowadzą aż 4 kopalnie?

- W trakcie prowadzenia eksploatacji (...) prowadzi się specjalistyczny nadzór budowlany oraz wykonuje obchody kontrolne (np. sieci gazowej). Wszelkie anomalia na bieżąco są analizowane, a szkody mogące stwarzać zagrożenie usuwane w trybie awaryjnym - zapewnia Ewa Wyciślik, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM Ruda Śląska.

Zobacz również: W Rudzie Śląskie-Kochłowicach zawaliła się kamienica. Ewakuowano 13 osób

Niemniej jednak - natura rządzi się swoimi prawami - tak jak zobaczyliśmy w ostatnich miesiącach w Bytomiu. Tam kilkaset osób musiało się przeprowadzić do innych mieszkań, bo kamienice, w których dotychczas przebywali, groziły zawaleniem. Bytomianom pomaga miasto oraz Kompania Węglowa.

Natomiast władze Rudy Śląskiej, powołują się na przepisy ustawy Prawo geologiczne i górnicze i twierdzą, że w przypadku, gdyby w naszym mieście, doszło do podobnych wydarzeń, co w bytomskim Karbiu, to wcale nie muszą pomagać.

Trwa ewakuacja mieszkańców bytomskiego Karbia. Co będzie dalej?

- To nie miasto jest zobowiązane do zapewnienia ochrony mieszkańcom poszkodowanym na skutek ruchu zakładu górniczego lecz przedsiębiorca - twierdzi Ewa Wyciślik, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM Ruda Śląska.

Szkoda tylko, że zapomniano o tym, iż to właśnie miasto powinno zapewnić dach nad głową swoim mieszkańcom.

Pozytywny aspekt sprawy jest taki, że 13 mieszkańców kamienicy, w której zawalił się narożnik otrzymała już nowe mieszkania na Bykowinie i Halembie. Są bezpieczni.

Bytom się wali, a kopalnia fedruje do 2026 roku

W sąsiednim Bytomiu węgiel wydobywany jest krócej niż w Rudzie Śląskiej, bo od lat 50. XX wieku, jednak już teraz dzielnica Bytomia - Karb, zapada się, właśnie z powodu szkód górniczych.

Najbardziej zagrożone są ulica Techniczna i Pocztowa, gdzie ziemia przez lata osunęła się o od 1,5 do 3 metrów. Na przełomie lipca i sierpnia, z kamienic, które się tam znajdują, ewakuowano ok. 600 osób.

Równocześnie okazało się, że 35 procent powierzchni miasta znajduje się w rejonie szkód górniczych.

Niestety, wydobycie węgla pod Bytomiem nie zostanie zawieszone, ponieważ Kompania Węglowa ma koncesję ważną aż do 2026 roku.

Żyjemy z górnictwa

Ruda Śląska jest bodaj najbardziej górniczym miastem w Polsce. Pierwsza kopalnia "Brandenburg" (później "Wawel") powstała w 1770 r. Była to jedna z pierwszych kopalń węgla kamiennego na Górnym Śląsku.

Natomiast obecnie w naszym mieście czynne są 4 zakłady. To KWK Pokój, KWK Bielszowice, KWK Wujek Ruch Śląsk oraz KWK Halemba.

Jednak "czarne złoto" jest dla nas równocześnie darem i przekleństwem.

Bo chociaż dzięki kopalniom wielu mieszkańców Rudy Śląskiej ma pracę, to zarazem wielu rudzian straciło życie właśnie pod ziemią, a kolejne budynki w naszym mieście stają się nie do użytku.

Z powodu katastrof kopalnianych na terenie Rudy Śląskiej zginęło w sumie 84 osób. Ostatnia tragedia wydarzyła się w 2009 roku.

Natomiast jeżeli chodzi o szkodliwy wpływ funkcjonowania kopalni na budynki w Rudzie Śląskiej, to przypomnijmy, że to właśnie z tego powodu, nieopłacalny był remont kąpieliska Zdebel na Wirku i obiekt został zamknięty. Zaś obecnie trwają prace w Domu Kultury Bielszowice.