Ze startem w Katowicach pożegnała się w ten sposób Aleksandra Ziętek, córka posła i prawnuczka byłego wojewody śląskiego. Niedoszła kandydatka w swej kampanii wyborczej zamierzała ten fakt wykorzystać. Twierdzi, że z kampanią była już mocno zaawansowana: miała swój numer i zaakceptowany przez władze list do mieszkańców. Teraz czuje się oszukana. W Świętochłowicach listy wyborcze PO opanował klan krewnych urzędujących radnych: Jolanty Daniluk-Madej, Szymona Ziemka i Zbigniewa Mośki. Do czasu. Figurowali na nich do momentu, gdy regionalne władze PO zdecydowały się nie wystawiać popieranego przez nich Andrzeja Szatona. Z kolei wśród kandydatów na radnych sejmiku województwa śląskiego ostatecznie nie znalazł się syn posła Mirosława Sekuły.
- Nie chcę przesądzać, czy stało się tak wskutek tego, że nosi nazwisko Sekuła. Może nie spodobała się jego oferta? - zastanawia się Mirosław Sekuła, w nadchodzących wyborach ubiegający się o fotel prezydenta Zabrza.
Agnieszka Kostempska dodaje, że nie można mówić o "wycinaniu" nikogo z list tylko dlatego, że nosi nazwisko bardziej rozpoznawalnego krewnego.
- To jednak chora sytuacja, jeśli ojciec jest np. posłem, a jego do tej pory nie mający nic wspólnego z polityką syn startuje z bardzo wysokiego miejsca na liście. Co innego, jeśli od lat pracował na nazwisko samodzielnie - twierdzi Kostempska.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?