Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cięcia w budżecie. Zwolnienia w Urzędzie Miasta

Joanna Oreł
Joanna Oreł
Prezydent Grażyna Dziedzic szybko przeszła od budżetowych zapowiedzi oszczędności w pionie administracji do konkretnych działań. Pierwsze z nich to wietrzenie urzędniczych gabinetów. Zwolnionych zostało 20 pracowników UM. Ile jeszcze osób dostanie wypowiedzenia? Póki co - niewiadomo.

- W sytuacji, gdy wskaźnik określający liczbę urzędników na liczbę mieszkańców w naszym mieście jest jednym z najwyższych na Śląsku, racjonalizacja zatrudnienia, polegająca także na redukcji etatów, jest konieczna - tłumaczy decyzję pani prezydent Adam Nowak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Ruda Śląska.
Jakie są powody zwolnień?

- Wypowiedzenie umów o pracę otrzymało około 20 osób. Były to osoby zatrudnione na stanowiskach pomocniczych o najkrótszym stażu pracy w urzędzie oraz osoby, które straciły pracę w związku z likwidacją stanowisk pracy - dowiadujemy się w rudzkim urzędzie. Zwolnieni urzędnicy nie są jednak do końca przekonani o tym, jakie naprawdę są powody wypowiedzenia umów.

- Przez osiem lat pracowałem w urzędzie. Zwolniono mnie tłumacząc, że to ze względów ekonomicznych. Ale z tego co nieoficjalnie wiem - wygląda to w ten sposób, że jedni są zwalniani, a kolejni przyjmowani - twierdzi Piotr Wesołowski, jeden z rudzkich urzędników, który wypowiedzenie otrzymał pod koniec stycznia.
Z kolei pani Alicja Til przez dwa lata pracowała w Referacie Księgowości Wydziału Gospodarki Nieruchomościami UM. Jest mamą czteroletniej Natalii. Samotnie wychowuje córeczkę. Zwolnienie było dla niej szokiem. Nie spodziewała się tego ani ona, ani jej przełożeni.
- Mam się z tym pogodzić, że tak po prostu zostawiono mnie bez pracy i środków do życia? Szkoda, że nikt nie wziął pod uwagę tego, w jakiej obecnie znalazłam się sytuacji - mówi bezradnie Alicja Til, zwolniona urzędniczka.

Ile jeszcze pracowników UM znajdzie się być może w takiej lub podobnej sytuacji?
- Nie potrafimy jeszcze dzisiaj powiedzieć, ile osób straci pracę w urzędzie, ponieważ na razie dokonaliśmy jedynie najpilniejszych, niezbędnych zmian struktury organizacyjnej urzędu - przyznaje Adam Nowak, powołując się na prezydent Grażynę Dziedzic.

Dodajmy jeszcze, że w rudzkim urzędzie pracuje obecnie 700 osób. Liczba ta przez lata wzrastała stopniowo. W 2000 r. było to 335 osób, w 2005 r. 486, a w 2010 aż 716! To sporo, jak na miasto, które liczy sobie ok. 144 tys. mieszkańców. Porównaliśmy te wyniki z naszymi sąsiadami. I tak np. w Świętochłowicach na 52 tys. ludzi przypada 185 urzędników, a w Zabrzu, gdzie jest ok. 190 tys. mieszkańców w UM pracuje 645 osób. Kwota jaką nasze miasto chce w skali roku zaoszczędzić na dokonanych zwolnieniach to ok. 900 tys. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto