Cotygodniowy targ w każdym mieście przyciąga tłumy. Nie inaczej jest w Rudzie Śląskiej. Nasze targowisko ciągnie się od ulicy Katowickiej, przez Sienkiewicza, aż do ulicy Odrodzenia. Kupimy tam wszystko od perfum i ubrań, przez artykuły spożywcze, ogrodnicze, na meblach kończąc. Nie znajdziemy tam jedynie żywego inwentarza.
Targ jest ogromny, a co za tym idzie ceny są mocno rozbieżne. Jedni oferują bluzki za 5 złotych, inni dodają do tego zero i sprzedają za 50 złotych. Żywności na stoiskach również nie brakuje i trzeba przyznać, ceny są niższe niż w marketach.
A jak wygląda targowisko z perspektywy sprzedawców? Zapytaliśmy kilku osób czy mimo tendencji wzrostowej cen utrzymuje się stały poziom klientów? Czy ponoszą w nowym roku większe koszty, jako sprzedawcy? Jak klienci reagują na wzrost cen? Pani Ilona, sprzedawczyni ze stoiska z bielizną i odzieżą damską z zadowoleniem stwierdza, że klientów nie brakuje. Zauważa, że najgorszym okresem była pandemia, ale teraz ludzie coraz śmielej przychodzą i chcą kupować. Martwi ją jednak fakt, że koszt, jaki ponosi za użytkowanie stoiska wzrósł o niemal 30%! To dużo. Nie tracąc humoru zauważa, że 10% całkowicie by wystarczyło!
Sprzedawcy zapytani o klientów odpowiadają różnie. Według handlarzy czasem ciężko jest wytłumaczyć niektórym klientom, że ceny musiały chociaż minimalnie wzrosnąć. Niektórzy kręcą nosem, inni przyjmują to z całkowitą wyrozumiałością. Większość osób zaopatrujących się na targowisku to osoby od 40 roku życia w górę, osoby przyzwyczajone do pewnego rytmu i takie, które nie poruszają się w Internecie tak swobodnie, jak młodsze roczniki. To oczywiście generalizowanie. Jednak trzeba przyznać, że większość młodych osób wybiera proste i szybkie zakupy online.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?