Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jubileusz GKS Grunwald. Klub ma już 90 lat

Joanna Oreł
arc
Mija 90 lat odkąd powstał klub sportowy Grunwald. Losy jego były różne. Pamiętamy jego wzloty, ale nie brakowało też chwili zwątpień. A jednak klub przetrwał! I do tego ma już 90 lat! To sporo czasu - o tym czym jest dzisiaj Grunwald i które wspomnienia trzeba zachować w sercu - opowiedzieli nam jego byli oraz obecni sportowcy.

- To moja cała historia. Od małego chłopca, przez lata młodości aż po do dorosłość. To tu - w Grunwaldzie spędziłem swoje życie - twierdzi Engelbert Szolc, najlepszy szczypiornista Grunwaldu, który grał tu kiedy istniała jeszcze sekcja piłki ręcznej.

Dziś Engelbert Szolc mieszka w Mikołowie, ale do Rudy Śląskiej wpada tak często, jak tylko jest to możliwe. Podobnie zresztą jak inni sportowcy Grunwaldu. Stefan i Czesław Oleksowie dziś mieszkają na stałe w Niemczech - ale do Polski i do naszego miasta zawsze wracają z sentymentem. - Wychowałem się w Grunwaldzie, bo mój ojciec tu trenował i ja też zostałem. Lata minęły, ale ludzie się nie zmienili. Jest tak jak było kiedyś - jak jedna wielka rodzina - przyznaje Czesław Oleksa - dawny piłkarz ręczny Grunwaldu. Dzisiaj w życiu pana Czesława jest coraz mniej czasu na sport, ale dobre nawyki z Grunwaldu pozostały - dwa, trzy razy w tygodniu mały trening to obowiązek.

Dobre lata wspominają też kolejni prezesi klubu. - Kto grał w Grunwaldzie ten nie zdziwi się, że to powiem, ale - ten klub to moje drugie życie, to moja miłość. Tu znalazłem przyjaciół na lata i cały czas śledzę co się dzieje w klubie. To dlatego, że mieszkam na Halembie-pilnuje Grunwaldu - śmieje się Antoni Rajwa, były piłkarz i prezes klubu.

O to, jak dzisiaj widzi klub zapytaliśmy też człowieka, który sprawił, że w 1957 r. sportowcy klubu Grunwald zaczęli trenować na pełnych obrotach i nadeszło pasmo wielkich sukcesów. Mowa o prezesie Romualdzie Strzoda. - Na początku dostaliśmy jedną piłkę, która nawet nie nadawała się do gry. Z domu przyniosłem jeszcze jedną. To były trudne czasy. Na początku brakowało prawie wszystkiego. Ale za to były wielkie chęci - i jak widać, udało się - nie kryje zadowolenia Romuald Strzoda.

Czy jest człowiek, który byłby w stanie ogarnąć wszystkie te wspomnienia? - Cóż...czasem nie da się nawet ogarnąć ludzi. Część jest w Polsce, część pojechała w świat, ale - to u nas właśnie swoją karierę zaczynało wiele talentów - podkreśla Teodor Wawoczny obecny trener klubu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto