Nie od razu Grzegorz Poloczek zamierzał związać swoje życie z kabaretem. Zaczynał jako elektryk w kopalni Pokój.
Jubileusz Grzegorza Poloczka: To u nas zaczynał na kabaretowej scenie
- Zorganizowałem bal elektrów w klubie Pulsar, gdzie wówczas działał kabaret Rak - wspomina Grzegorz Poloczek. - Oni mnie zauważyli, zaczęliśmy razem współpracować i po dwóch latach zdecydowałem się, że zostaję w kabarecie.
Dziś od decyzji tej mija 20 lat. Niedawno jubileusz Grzegorza Poloczka świętowaliśmy oczywiście w Rudzie Śląskiej. - Mieszka u nas bardzo fajna publiczność. Rudzianie znają się na kabaretach - twierdzi artysta. - Muszę jednak przyznać, że występy tutaj są najtrudniejsze. Jestem u siebie, tu mnie wszyscy znają, więc chcę zaprezentować się jak najlepiej.
I to udaje się za każdym razem, a popularność rudzianina rośnie. Nie jest on bowiem wyłącznie członkiem kabaretu Rak, ale na scenie występuje również samodzielnie, tak jak podczas jubileuszowych koncertów. W ubiegłym roku ukazała się solowa płyta Grzegorza Poloczka pt. "…z mojego placu".
Spotkała się ona ze sporym zainteresowaniem. Na początku roku podczas Śląskiej Gali Biesiadnej rudzianin za solowy krążek odebrał złotą płytę. W związku z tym ma już kolejne plany.
Za nami jubileusz Grzegorza Poloczka. A w planach kolejna płyta
- Na przełomie maja i czerwca zamierzam wydać dwupłytowy album - zapowiada Grzegorz Poloczek. - Prawie wszystkie piosenki będą zupełną nowością - zdradza.
Na nowej płycie Grzegorza Poloczka ukażą się m.in. utwory nagrane z Marcinem Kindlą. I chociaż o rudzianinie jest tak głośno to ten podkreśla, że Ruda Śląska to jego jedyny dom. - Tu się wychowałem, tu mam swoje sklepy i nawet ławkę w kościele - wyjaśnia.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?