Ruda Śląska ma nowego komendanta policji. Oto wywiad z Leszkiem Surniakiem

Będą zmiany w policji?

Zbyt wcześnie na jakiekolwiek zmiany. Najpierw trzeba się przyjrzeć jak funkcjonują policjanci rudzkiego garnizonu i tak jak to już mówiłem w swoim inauguracyjnym wystąpieniu jeśli jakieś rozwiązanie mi nieznane będzie lepsze od proponowanego przeze mnie to je przyjmę jak własne, lecz jeśli coś będzie "kuleć" to niezwłocznie trzeba to będzie zmienić.

A co z zatrudnieniem?

Nie mam uwag do struktury zatrudnienia. Ta struktura się nie zmieni gdyż jest ustalona odgórnie przez jednostkę nadrzędną proporcjonalnie do charakteru miasta i struktury zagrożenia. Największą zauważalną bolączką są wakaty na poziomie 13 procent. Na 334 etaty daje to liczbę około 40 funkcjonariuszy, których brakuje w codziennej służbie. Moim zadaniem jest dołożyć wszelkich starań aby w możliwie najkrótszym czasie uzupełnić braki.

Jakie jest pana dotychczasowe doświadczenie?

Na stanowisku Zastępcy Komendanta Miejskiego Policji w Bytomiu pracowałem przez pięć lat. Sprawdzone i wdrożone tam metody pracy chciałbym przenieść na grunt miasta Ruda Śląska po ich wcześniejszym dostosowaniu do lokalnych warunków. Najważniejszym moim zdaniem jest, aby - jak to tylko możliwe - w porę eliminować własne błędy i niedociągnięcia. Mogę powiedzieć w przesadzie, ale chcę wprowadzić tak zwany "audyt wewnętrzny", który pozwoli na sprawdzenia wyrywkowe i kontrolę postępów wprowadzanych zmian.

Praca w bytomskiej policji pomoże na nowym stanowisku?

Oba miasta pomimo wielu różnic są do siebie podobne w strukturze i mentalności mieszkańców, siatka popełnianych wykroczeń i przestępstw jest podobna, ich skala trochę się różni, liczbowo garnizony są inne, ale mentalnie to podobne jednostki.

Proszę kilka słów o sobie…

Wolny czas staram się spędzać w miarę aktywnie, preferując jazdę na rowerze. Zawsze znajdę czas na przeczytanie dobrej książki (szczególnie o tematyce historycznej) i wysłuchanie dobrej muzyki.