Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kombinacje w spółce Godula i Wirek. Proces o malwersacje sprzed 80 lat

Grażyna Kuźnik
Nie co dzień na ławie oskarżonych siadają szyszki z zarządu wielkiej firmy przemysłowej. I to pod zarzutem kradzieży. Dwie osoby na wysokich stanowiskach ze spółki Godula i Wirek, potężnego pracodawcy w Rudzie Śląskiej, w 1934 roku dostaje karę więzienia za fałszowanie rachunków. Pieniądze co prawda brał tylko jeden dyrektor, Jerzy Jungels. Wydał pół miliona na "dyskretne cele". Jakie? Tego chciał dowiedzieć się sąd, ale nic z tego.

Aresztowanie Jungelsa wywołało sensację. Kajdanki i taki elegancki, światowy przemysłowiec? Zarządzał firmą, która w latach 1929-1930 osiągała około 300 milionów obrotu rocznego. Sam zarabiał 8 tys. zł. Uważał, że to niewiele. Dziedzictwo Karola Goduli podczas I wojny światowej nie zmniejszyło się, nawet przeciwnie. Ten majątek po polskiej stronie skupiono później w spółce akcyjnej "Godula i Wirek".

Kto doniósł na kombinacje Jungelsa, nie wiadomo. Według prokuratora, jak pisze ówczesna gazeta "Polonia", dyrektor fałszował rachunki, a do procederu wciągnął kilka osób. Nieświadomego kolegę z zarządu spółki, który razem z nim podpisywał papiery. Szefa firmy katowickiej "Gotab", wystawcę zmyślonych faktur oraz inspektora, który je zatwierdzał. Spotkali się znowu przed sądem.

Jungels jest tam bardzo zagadkowy. Zeznaje tylko po niemiecku, że jako dyrektor mógł korzystać z funduszy spółki na tajne cele i musi o nich milczeć. Dlatego właśnie fałszował faktury. Świadkowie jednak wątpią w takie prawo. Największy obecny udziałowiec spółki książę Donnesmarck informuje sąd przez prawnika, że nic o takich machinacjach nie wie.

Ale jeden z dyrektorów przedsiębiorstwa dr Józef Gorol mówi przed sądem, że zna pojęcie "dyskretnych celów". To nieszczęśliwe wypadki, ugody pod stołem czy ryzykowne transakcje handlowe. Rzadkość. Sam w ciągu kilka lat wydał na to tylko 5 tys. zł. Jungels sto razy więcej. I nikt nie ma pojęcia, co z tą sumą zrobił.

Nie wyjawił tego nikomu. Sugerował tylko, że spółka nie zbiednieje. Przedstawiciele zarządu ograniczają się do zeznań, że intrygi Jungelsa nie mieszczą im się w głowie. Oskarżony inspektor Wilhelm Rogier wyjawia, że powiedział w końcu dość dyrektorowi i usłyszał, że on też ma tu wszystkiego dość. Jungels dostaje półtora roku więzienia, Rogier sześć miesięcy, a trzeci oskarżony, ten od podpisów, zostaje uniewinniony.

Na co wydał w ciągu roku pół miliona złotych dyrektor Jungels? Na hazard, kobiety, może na politykę, na partię Hitlera? Albo naprawdę na tajne interesy spółki Godula i Wirek? To już pozostanie jego tajemnicą na zawsze.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto