Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z kopalni Halemba zwolnią co trzeciego górnika

Michał Wroński
arch. NM
Do końca roku załoga KWK Halemba-Wirek w Rudzie Śląskiej zmniejszy się o ponad 1300 osób. Większość z nich zostanie przeniesiona do innych kopalni Kompanii Węglowej. Kto nie zgodzi się na przenosiny, będzie musiał pożegnać się z pracą.

Zwolnionych zostanie też ponad stu pracowników administracji. To cena, jaką trzeba zapłacić, aby zakład przestał generować straty - argumentuje zarząd spółki. Co innego sądzą związki zawodowe. Marceli Morawski, lider Sierpnia 80 w kopalni Halemba, mówi wprost. - To nic innego jak tylko ukryta likwidacja zakładu. Nie ma na to naszej zgody - podkreśla.

Od roku 2003 do 2009 "Halemba" przyniosła ponad miliard złotych straty (tylko w roku 2009 jej wysokość przekroczyła 320 milionów złotych). Dlatego kilka miesięcy temu władze KW poważnie zastanawiały się nad możliwością uśpienia zakładu. I choć wobec sprzeciwu związkowców wycofały się z tego pomysłu, to problem Halemby pozostał. Sposobem na jego rozwiązanie ma być odchudzenie liczącej obecnie ponad 4300 osób załogi.

- Pod koniec roku chcemy zejść z zatrudnieniem do poziomu poniżej trzech tysięcy osób - zapowiada wiceprezes KW, Marek Uszko.

Przenosiny obejmą zarówno górników dołowych, jak i pracowników powierzchni. W sumie 1200 osób trafić ma do kopalń Bielszowice, Pokój, Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, bądź Knurów-Szczygłowice. Wielkie przenosiny rozpoczęły się już pod koniec ubiegłego roku. W styczniu kolejne ponad sto osób trafi do KWK Knurów-Szczygłowice. Władze KW zapewniają, iż przy typowaniu kandydatów do przenosin biorą pod uwagę miejsce ich zamieszkania, tak aby dojazd do nowego miejsca pracy nie zajmował im więcej czasu niż na Halembę.

- Bzdura! Do Knurowa będą jeździć ludzie, którzy dziś chodzą piechotą do pracy. Na ich miejsce przyjdą firmy zewnętrzne, które będą robić to samo, tyle że dłużej i drożej, a kopalnia zostanie doprowadzona do stanu, który usprawiedliwi jej likwidację - uważa Morawski. Władze KW przyznają, że wskazani do przenosin górnicy nie mają zbyt wiele do powiedzenia. Jak przypomina Marek Uszko, spółka ma prawo oddelegować pracownika na trzy miesiące do innego zakładu. - W tym czasie proponujemy mu zmianę miejsca pracy. Jeśli się na to nie zgadza, oznacza to jego rozstanie z pracodawcą - mówi wiceprezes KW.

O ile przenoszeni górnicy otrzymają przynajmniej propozycję pracy, to ponad setka osób z administracji na podobny gest nie ma co liczyć. Zarząd Kompanii tłumaczy bowiem, że w firmie nie ma dla nich wolnych stanowisk.

Co w innych górniczych spółkach?

Do końca roku o około osiemset osób zmniejszy się zatrudnienie w Katowickim Holdingu Węglowym. Jak tłumaczy Wojciech Jaros z biura prasowego spółki, zmiany stanu załogi będą efektem przechodzenia górników na emerytury, odejść z pracy z przyczyn życiowych, ale także przyjmowania nowych pracowników (będzie ich mniej niż odchodzących) - absolwentów szkół górniczych, absolwentów wyższych uczelni korzystających ze stypendiów KHW i przechodzenia do koncernu pracowników z innych firm.

W ciągu najbliższych dwunastu miesięcy nie zmieni się zatrudnienie w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Obecnie pracuje w niej ponad 22,5 tys. osób. Jak poinformowała nas Katarzyna Jabłońska-Bajer (rzeczniczka JSW), z powodu przechodzenia na emerytury i renty załogi kopalń opuści około tysiąca górników.

- Przyjmiemy tylko tylu nowych pracowników, ile potrzeba, by zastąpić tych, którzy odejdą. Dodatkowe przyjęcia możliwe będą tylko w szczególnie uzasadnionych przypadkach - wyjaśnia Katarzyna Jabłońska-Bajer.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto