Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Alkoholicy, palacze i alarmy bombowe, czyli patrol ze strażą miejską w Rudzie Śląskiej [ZDJĘCIA]

Michał Nowak
Czy straż miejska jest nam w ogóle potrzebna? Dla wielu mieszkańców Rudy Śląskiej jest to pytanie retoryczne, a odpowiedź zawsze brzmi przecząco. Czy słusznie?

- Ludzie nie zdają sobie sprawy z uprawnień strażników miejskich i nie wiedzą, że możemy wykonywać wiele zadań, których dla odmiany nie może wykonywać policja - mówi rzecznik prasowy rudzkiej straży miejskiej Tomasz Parzonka. - Naszym głównym zadaniem jest dbanie o porządek w mieście, nawet dosłownie, czyli w sensie czystości - dodaje.

W myśl zasady "nie dowiesz się póki nie spróbujesz", udajemy się na patrol radiowozem ze strażnikami. Za kierownicą siada specjalista Daniel Jaworski, strażnik miejski od 6 lat. Partneruje mu inspektor Bartłomiej Magner, dowódca patrolu, na służbie od 9 lat. Jest poniedziałek rano. Co może się wydarzyć na początku tygodnia?

Sąsiedzkie porachunki i bomba

Przed godziną siódmą strażnicy dostają wezwanie na osiedle Podlas - sąsiad sąsiadowi posmarował auto substancją żrącą. Właściciel auta widział proceder przez okno i od razu zadzwonił pod numer 986. Sprawca wykroczenia nie chce jednak wpuścić przybyłych na miejsce strażników do mieszkania. Pozostaje więc zrobić dokumentację zdjęciową i wypisać notatkę urzędową. Mężczyźnie nie uda się uniknąć odpowiedzialności - referat oskarżycieli wezwie go wkrótce do składania wyjaśnień w tej sprawie. Udajemy się ze strażnikami na dalszy patrol.

Około godz. 8:30 dyżurny zgłasza, że w budynku sądu zarządzono alarm bombowy. Włączamy sygnał w radiowozie i kierujemy się na ul. 1 Maja w celu zabezpieczenia terenu. Na miejscu jest już policja, wkrótce przybywają wozy strażackie. Do budynku nikt nie może wchodzić, teren jest zabezpieczony. Po krótkim czasie opuszczamy to miejsce. Później okazuje się, że był to jeden z wielu alarmów bombowych tego dnia na Śląsku - wszystkie były fałszywe.

Wszyscy kochamy straż miejską!

Udajemy się na dalszy patrol ulic. Zwykle strażnicy zjawiają się na wezwanie mieszkańców, ale interweniują także, kiedy ktoś jawnie łamie prawo na ich oczach. Do takiej sytuacji dochodzi przy ul. Niedurnego około godz. 9:20. Grupa mężczyzn prowadzi wycinkę krzaków nieopodal Huty Pokój. Mają na to zezwolenie, ale nie posiadają już pozwolenia na spalanie ściętych gałęzi. Z ogniska, które urządzają niemal przy samej ulicy, unosi się ciemny dym. Podpalona sterta składa się nie tylko z liści i drewna, ale też np. z elementów starego tapczanu, który nie wiadomo skąd się tam znalazł.

Strażnicy nakładają na mężczyzn trzy mandaty w wysokości 100 zł, za działanie wbrew ustawie o odpadach. Pracownicy wzywają na miejsce swojego szefa. Ten, kiedy się zjawia, próbuje kłócić się ze strażnikami. Jest przekonany, że nie znają przepisów i notuje sobie numer ustawy, według której został ukarany. - Normalnie kocham straż miejską, naprawdę! - kwituje zdenerwowany właściciel. - To najczęstsza argumentacja - tłumaczy nam Bartłomiej Magner. - Ludzie zazwyczaj każą nam się wziąć do uczciwej roboty, a sami nie zauważają, że łamią przepisy - dodaje inspektor.

Ktoś leży na drodze, sprawdźcie to

Strażnik Jaworski lawiruje radiowozem między ciasnymi zabudowaniami rudzkich osiedli. Strażnicy dobrze wiedzą, w jakich miejscach okoliczni pijacy lubią "dawać w palnik". Tym razem nikogo nie znajdujemy, ale wyręcza nas dyżurny. Jeden z mieszkańców zgłosił, że na ul. Wodnej w dzielnicy Wirek leży mężczyzna na środku drogi. Może potrzebować pomocy, więc jedziemy na sygnale.

Na miejsce docieramy o godz. 10:25, delikwent wciąż leży na ziemi. Przypuszczenia szybko się potwierdzają - jest tak pijany, że nie potrafi wypowiedzieć słowa. Strażnicy wkładają rękawiczki ochronne i przenoszą go do radiowozu. Kierunek - izba wytrzeźwień.

Na miejscu pracownicy izby luzują mężczyźnie ubrania i ściągają mu buty. Przeprowadzają pomiar ciśnienia i test na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wstępne badanie (dmuchanie do woreczka) wykazuje ok. 3 promile. Strażnicy wypełniają dokumentację, a opiekun zmiany przewozi mężczyznę na salę, gdzie przez długie godziny będzie dochodził do siebie. Pijany nie miał przy sobie dokumentów, więc strażnicy jeszcze do niego wrócą, gdy ten będzie trzeźwy. Przed wejściem do radiowozu dodatkowo spryskują ręce płynem dezynfekującym. - Z takimi rzeczami nie ma żartów. Raz od transportowania alkoholika zaraziłem się brodawczakiem. Musiałem to leczyć przez dwa lata - mówi inspektor Magner.

Kolejne wezwanie otrzymujemy na ulicę Sobieskiego. Dwóch mężczyzn spożywa nalewkę przed wejściem na klatkę schodową. Dojeżdżamy na czas, wciąż tam są. - Ale przecież my siedzimy cicho, nikomu nie przeszkadzamy - argumentuje 61-latek. Strażnik miejski odpowiada, podczas wypisywania mandatu, że jednak komuś to musiało przeszkadzać, skoro to zgłosił. Rodzice nie chcą, żeby ich dzieci oglądały takie obrazki.

Krótka akcja, później stos papierów

Podobnie jak u policjantów, strażnicy miejscy też mają sporo pracy przy wypełnianiu dokumentów. Trzeba zrobić raporty z całej dniówki, a to żmudne zajęcie. Poza tym, sporo się działo tego poniedziałku, choć nie zawsze tak jest. - Pewnie, często karzemy też kierowców za złe parkowanie - tłumaczy Daniel Jaworski. - Ale to sami mieszkańcy zgłaszają nam takie przypadki, my ich nie szukamy na siłę - dodaje.

Postawa strażników miejskich bywa różna w zależności od miasta. Komendant Krzysztof Piekarz jest jednak zadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Oni wezmą udział w każdej interwencji, na jaką zostaną wezwani - przekonuje komendant i dodaje, że praca strażników miejskich to nie tylko ustawianie fotoradarów. - Owszem, posiadamy fotoradar na wyposażeniu, ale ustawiamy go głównie przy szkołach - mówi komendant.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto