Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Franek Mysza jest z Rudy Śląskiej. Autor kultowego gryzonia tworzy murale w całym regionie [ZDJĘCIA]

Michał Nowak
Franek Mysza i Street Art w woj. śląskim
Franek Mysza i Street Art w woj. śląskim Franek Mysza Facebook
Z pewnością podczas podróży po aglomeracji chociaż raz natknęliście się na Franka Myszę - postać sympatycznego gryzonia, który zdobiąc ściany miast, nie stroni od trafnych, często zabawnych komentarzy. Mało kto wie, ale znany w całej Polsce Franek Mysza pochodzi właśnie z Rudy Śląskiej! Łukasz, autor tej postaci, zechciał się z nami spotkać osobiście, aby opowiedzieć nieco o życiu artysty ulicy.

- Postać Franka Myszy maluję już od 10 lat. Do tej pory Franek zwiedził kawał świata, najdalej był w Maroko. Boję się latać, a to było najbardziej odległe miejsce do którego dojechałem samochodem - z rozbawieniem przyznaje artysta. - Lubię podróżować i zawsze zabieram ze sobą farby i spraye. Dzięki temu Franki pojawiły się już w Skandynawii , Irlandii, Francji czy Hiszpanii. Ale głównie działam tu skąd pochodzę, czyli na Śląsku.

Mysz, Kot i gość w żółtej podkoszulce

Łukasz często maluje razem ze Szwedzkim, równie znanym twórcą street artu z Siemianowic Śląskich. Czasem towarzyszy im Kot, który uzupełnia artystyczne trio. Panowie razem formują grupę 0700 team, działającą od 2004 roku. - Na początku swojej kariery streetartowca malowałem graffiti, ale szybko zaczęło mnie nudzić tworzenie w kółko powtarzalnych napisów - przyznaje autor Franka Myszy. - Wtedy poznałem Szwedzkiego, który wymyślił swoją charakterystyczną postać w niebieskich spodniach i żółtym t-shircie. Tymczasem Kot już wtedy malował postać Kota, więc naturalne wydawało się, że musi powstać Mysz, która tego kota pogoni - tłumaczy genezę swojej postaci artysta.

Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, a ludzie z czasem zaczęli identyfikować się z postaciami ubarwiającymi śląskie miasta. Pozytywne reakcje dodatkowo napędzały artystę z Rudy Śląskiej.

Gryzoń, który cieszy, a nie szkodzi

Początkowo malowanie było dla Łukasza zabawą ze sprayami, wpisującą się w młodzieńczy okres buntu. Później narodził się pomysł, aby zrobić coś więcej. - Pomysł na Franka powstał jak jeździłem do szkoły w Chorzowie. Podczas podróży tramwajem mijałem szare mury po drodze i pewnego razu postanowiłem, że urozmaicę podróżnym ten przejazd. W ten sposób wzdłuż linii powstały postacie na ścianach, które coś mówiły. Zauważyłem, że to działa na ludzi, bo zaczynali o tym podczas podróży dyskutować - opowiada.

Ściany to jednak nie to samo co płótno, dlatego uprawiając street art można się komuś narazić. Na szczęście dobra sztuka zawsze się obroni. - Nigdy nie spotkały mnie jakieś nieprzyjemności za to, co robię. W większości spotykałem się raczej z pozytywnymi opiniami - przyznaje autor. - Celem tworzonych przez nas postaci jest komentowanie rzeczywistości lub po prostu rozweselanie podróżnych czy pieszych, pojawiając się w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Franek nie zawsze musi wypowiadać jakieś śmieszne hasło, choć zwykle tak jest - tłumaczy artysta. - Poza tym, nigdy nie dewastujemy ścian, a raczej przykrywamy ich brzydotę. Do malowania wybieram zwykle miejsca brzydkie lub opuszczone. Ludzie coraz częściej doceniają sztukę ulicy zauważając, że ma ona miasto ubarwiać, a nie odwrotnie - dodaje.

W Rudzie Śląskiej powstał niedawno mural przy ul. 1 Maja, przedstawiający Pannę jako znak zodiaku. - Wcześniej na tej ścianie znajdowały się wulgarne napisy, które przykryliśmy tym muralem. Wygląda to teraz dużo lepiej i cieszy mnie dodatkowo, że nikt tego nie niszczy - przyznaje autor, który zajmuje się także malunkami na dużych powierzchniach, czyli tzw. muralami.

Franek to pasja, mural - sposób na życie

Jak mówi Łukasz, Franek Mysza jest niepokornym dzieckiem ulicy. Postacią niekomercyjną, malowaną z czystej pasji. Jednak artysta z Rudy Śląskiej zajmuje się street artem również zawodowo. Ojciec Franka jest jednocześnie założycielem firmy nietak.eu, która odpowiada za kilka pokaźnych murali w województwie, łącznie ze słynną wiewiórką przy ul. 1-go Maja w Rudzie Śląskej.

- Wiewiórka na budynku powstała jako symbol naszego miasta. W urzędzie pomogli nam załatwić pozwolenie, natomiast mural sfinansował sponsor prywatny. Początkowo miasto nie było pewne czy jest to dobry pomysł, ale jak się okazało, mural spodobał się nie tylko mieszkańcom, ale też osobom przyjezdnym - przyznaje z zadowoleniem Łukasz.

Warto dodać, że entuzjam mieszkańców artyści odczuli jeszcze zanim mural był skończony. - Jak malowaliśmy wiewiórkę, to zatrzymał się przy nas jakiś mieszkaniec i spytał, czy czegoś nam potrzeba. My zażartowaliśmy, że piwko by się przydało, a że był 40-stopniowy upał, to on pojechał do sklepu i kupił nam całą skrzynkę! - śmieje się artysta i dodaje: - Ale tak poważnie... Jako firmie trudno było nam wydeptać sobie pierwsze ścieżki. W dużej mierze pomogła nam moda na street art, która pojawiła się także w Polsce. Miasta zaczynają rozumieć, że sztuka ulicy może być pożyteczna. Nam to jest bardzo na rękę, bo coraz częściej mamy miejsce i możliwości do wyżycia się artystyczne, a miasto dzięki sztuce może się promować.

Street art w Rudzie i w regionie

Popularność street artu ciągle rośnie, ale w porównaniu z Łodzią, Wrocławiem czy Trójmiastem, nasze województwo wciąż jest mocno z tyłu. - Tam jest po 40 grup artystów na jedno miasto, u nas w regionie są może trzy - przyznaje Łukasz. - W samej Rudzie Śląskiej street art niestety prawie nie istnieje, a to przecież duże miasto, w którym nie brakuje powierzchni w opłakanym stanie, które można by ubarwić - dodaje z rozczarowaniem.

Może więc warto zaprzyjaźnić się z ulicznymi artystami nieco bliżej i zachęcić ich do działania w Rudzie? Franek Mysza pewnie miałby na to jakiś komentarz.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rudaslaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto