Akcja ratownicza w kopalni Bielszowice wciąż trwa. Pierrwszy z górników jest już w szpitalu. Ratownicy są w pobliżu drugiego górnika, ale nie mają z nim kontaktu
AKTUALIZACJA, 6. 12, GODZ. 12:15
Na godz. 13 została zwołana konferencja prasowa.
AKTUALIZACJA, 6. 12, GODZ. 11:10
Obrazy z kamery nie pokazał miejsca przebywania górnika. Ratownicy nie przestają kopać dojścia.
AKTUALIZACJA, 6. 12, GODZ. 8:50
Na miejscu pracują cztery zastępy ratowników. Udrażniają drogę do górnika z dwóch kierunków. Z pomocą kamer i sygnalizatora z lampy górnika zawężono obszar poszukiwania do 6 metrów.
AKTUALIZACJA, 6. 12, GODZ. 6:10
Akcja poszukiwawcza wciąż trwa. Nie udało się jeszcze dotrzeć do zasypanego górnika.
- Od strony ściany ratownicy kontynuują drążenie podkopu pod przenośnikiem taśmowym, aby dostać się do miejsca, skąd pochodzi sygnał z lampy - przekazuje Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej.
AKTUALIZACJA GODZ. 20:20
Ratownicy górniczy muszą pracować ze zdwojoną czujnością. Jak informują, w miejscu odgruzowywania chodnika słychać pracę górotworu. Dlatego posuwają się powoli. Dotarcie do przysypanego górnika może jeszcze potrwać.
AKTUALIZACJA GODZ. 18:05
Ratownicy jeszcze nie dotarli do poszukiwanego górnika. - Pokonali oni ponad 4,5 metra, ale do górnika mają jeszcze kilka metrów. Akcja prowadzona jest z dwóch stron - informuje Tomasz Głogowski, rzecznik PGG. Ratownikom wciąż nie udało się nawiązać z nim kontaktu.
AKTUALIZACJA GODZ. 15:50
Abp Wiktor Skworc przewodniczył mszy barbórkowej w Katowicach. Zebrani w archikatedrze modlili się także w intencji poszkodowanych w wypadku górniczym w kopalni Bielszowice.
Od niespełna doby trwa akcja ratownicza w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej, po tym jak w sobotę, 4 grudnia, około godziny 9:00 silny wstrząs wywołał zawalenie się chodnika w rejonie ściany wydobywczej 780 metrów pod ziemią.
Jak informuje Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej, ratowników dzieli mniej więcej dziesięć metrów od lokalizatora poszukiwanego 42-letniego górnika. Akcja jest niestety utrudniona. Opóźniła ją chociażby konieczność przecięcia metalowej obudowy.
CZYTAJ WIĘCEJ: AKCJA RATOWNICZA W KOPALNI BIELSZOWICE 04.12
- Ratownicy posuwają się po kilkanaście centymetrów na godzinę - wyjaśnia Głogowski, który dodaje, że ratownikom nie udało się nawiązać kontaktu wzrokowego ani głosowego z poszukiwanym mężczyzną.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
Wcześniej, około pół godziny po północy ratownicy dotarli do pierwszego z uwięzionych górników. - Mężczyzna jest obecnie transportowany na powierzchnię. Jest przytomny, cały czas rozmawia z ratownikami. Ma obrażenia ciał, które oceni lekarz - przekazał nam wówczas Tomasz Głogowski.
Obecnie poszkodowany 30-latek przebywa już w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu. Podczas transportu do lecznicy górnik był przytomny, rozmawiał z ratownikami. Uskarżał się na bóle pleców oraz nogi.
- Pacjent trafił na SOR, około godziny 1:00 w stanie ogólnym dobrym. Został przyjęty na oddział ortopedii, nie odniósł żadnych obrażeń wewnętrznych. Doznał jedynie rany w okolicy nogi, którą mu opatrzono - informuje Tomasz Świerkot, rzecznik prasowy WSS nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu. Jak dodaje Świerkot, życiu i zdrowiu 30-latka nie zagraża niebezpieczeństwo.
Wiadomo, że w momencie wstrząsu w rejonie zawału miało przebywać trzech górników. To poszukiwany obecnie 42-latek, przebywający w szpitalu w Sosnowcu, 30-latek oraz sztygar, który zdołał się wycofać bez obrażeń.
W akcji ratowniczej bierze udział kilka zastępów ratowników górniczych. To ratownicy kopalni Bielszowice, a także Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego z Bytomia.
- Do kopalni Bielszowice wyjechały od nas cztery zastępy ratowników - tłumaczy Robert Wnorowski, rzecznik prasowy CRSG, przyznając, że o godzinach 18:00 i 6:00, żeby zmienić pracujących pod ziemią ratowników, stacja wysłała po dwa zastępy ratownicze na zmianę.
Rodziny poszkodowanych górników zostały objęte pomocą psychologa. - Są w kontakcie z kopalnią - mówi rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej.
Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa jeszcze akcja ratownicza. Ratownikom udało się już przedrzeć przez kilkadziesiąt metrów, mającego około pięćdziesiąt metrów zawału.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?